Kandydat na prezydenta

Karol Gac, szef portalu DoRzeczy.pl oraz publicysta tygodnika „Do Rzeczy“ analizuje proces wyłaniania w PiSie kandydata na urząd prezydenta Polski.

Różne kandydatury są proponowane Prawu i Sprawiedliwości i w samym środowisku PiSu też trwa dyskusja na ten temat.

Jest wiele osób po prawej stronie sceny politycznej, które mogłyby pełnić zaszczytną funkcję prezydenta Polski, ale muszą też spełnić jeden podstawowy warunek, mieć szansę wygrać z kandydatem KO.

Obok tego kandydat na prezydenta Polski musi być względnie młody i dynamiczny, ale jednocześnie już doświadczony politycznie, otrzaskany w boju i oczywiście patriota, wyznający wartości konserwatywne.

W PiSie dyskutowane są dwa scenariusze. Pierwszy pozwalający kandydatowi partii na bezpieczne wejście do drugiej tury, które to zapewnią takie popularne kandydatury jak Mateusz Morawiecki, Betata Szydło czy Mariusz Błaszczak.

Scenariusz ten jednak nie zapewnia wygranej wyborów, z  czego Jarosław Kaczyński doskonale zdaje sobie sprawę.

Scenariusz drugi, to otwarcie się na szerszy elektorat, obejmujący również wyborców Konfederacji, PSLu, a nawet Polski 2050, który dawałby szansę na wygraną w drugiej turze.

Poszukiwania kandydata trwają, ale Jarosław Kaczyński już powiedział, kto takim kandydatem nie będzie. Nie będzie nim kobieta, bo czasy są niespokojne, niemal wojenne. Nie może to też być polityk, którego łatwo będzie zaatakować za przeszłość.

A więc pula kandydatów się zawęża. Jarosław Kaczyński szuka osoby, która będzie Andrzejem Dudą 2.0 i zrealizuje ten scenariusz, który interesuje Prezesa i jego środowisko, czyli zwycięstwo wyborcze. 

Wśród kandydatów wymienia się Piotra Nowaka, byłego ministra Rozwoju Technologii, Zbigniewa Boguckiego, posła ze Szczecina, Waldemara Budę, obecnie europosła PiSu, Kacpra Płażyńskiego, a nawet prezydenta Stalowej Woli Lucjusza Nadbereżnego.

Pod uwagę brana jest również bardzo ciekawa postać Karola Nawrockiego, obecnego prezesa IPNu.

Karol Nawrocki pracował dłuższy czas w gdańskim IPNie, a potem jako dyrektor Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku stoczyć musiał zaciekłe boje z poprzednim kierownictwem o kształt wystawy w muzeum. Uporządkował muzeum  i sprawił, że  stało się ono jednym z najpopularniejszych muzeów w kraju a także za granicą.

Toczył również boje o Westerplatte, by godnie uczcić jego obrońców.

Po kilku latach został zaproponowany przez Prawo i Sprawiedliwość na prezesa IPNu i ta kandydatura znalazła poparcie w sejmie nie tylko posłów PiSu  ale także Konfederacji a nawet PSLu.

Jest człowiekiem o wyrazistych patriotycznych, konserwatywnych poglądach, ale jednocześnie jest też człowiekiem dialogu.

Prywatnie jest  zagorzałym kibicem Lechii Gdańsk i wywodzi się  z tego środowiska. Trenuje boks, jest energiczny i aktywny a w przyszłym roku będzie miał 42 lata,  a więc tylko o rok mniej od Andrzeja Dudy, gdy ten obejmował swój urząd.

Czy te atuty sprawią, że będzie po pierwsze kandydatem ZP, a później całej prawicy i wygra wybory prezydenckie AD 2025?

Moim zdaniem byłby to dobry scenariusz dla Polski.