Poeci – żołnierze, zamienili pióro na karabin, kiedy przyszło bronić wspólnej sprawy. W swoich wierszach i pieśniach pozostawili testament dla następnych pokoleń. Ich legenda wyrastała konspiracyjnie, usuwana przez dziesięciolecia rządów komunistycznych w Polsce i zastępowana czarną legendą „bandytów z AK”. Przetrwała w pamięci następców, którzy nie mogli i nie chcieli zapomnieć. Dzisiaj żyją w swym słowie i stale przywoływanej pieśni. Wielu zginęło w Powstaniu Warszawskim. Stanisław Pigoń skomentował to słowami:
„Należymy do narodu, którego losem jest strzelać do wrogów z brylantów”.
Już w pierwszej dobie Powstania zginęła Krystyna Krahelska. Niedługo po niej Krzysztof Kamil Baczyński, Tadeusz Gajcy, Zdzisław Stroiński a we wrześniu Józef Szczepański.
Krystyna Krahelska (1914 – 1944) pochodziła z pogranicza Polesia i Nowogródczyzny. Urodziła się w majątku Mazurki w rodzinie Jana i Janiny Krahelskich. Ojciec pełnił ważne funkcje wojskowe i administracyjne. W 1932 roku ukończyła Gimnazjum w Brześciu a w 1935 roku przeniosła się do Warszawy gdzie rozpoczęła studia na Wydziale Etnografii zakończone dyplomem magistra w maju 1939 roku. W latach 1936 -37 pozowała prof. Ludwice Nitschowej do pomnika Syrenki Warszawskiej. „Piękna jak syrena i śpiewa jak syrena” – tak napisała o niej Maria Dąbrowska w Dziennikach w 1937 roku. Taka była, wysoka, smukła o zielonych oczach, obdarzona pięknym głosem. Śpiewała pieśni po polsku, białorusku, ukraińsku i rosyjsku.
Pomnik Syrenki odsłonięto latem 1939 roku. Przetrwała wojnę nienaruszona. Krystyna ranna 1 sierpnia w czasie ataku na Dom Prasy przy ul. Marszałkowskiej, gdy usiłowała dotrzeć do rannego powstańca, operowana nocą, zmarła nad ranem 2 sierpnia. Była sanitariuszką 1108. Plutonu Dywizjonu AK „Jeleń”.
Z konspiracją związała się zaraz po wybuchu wojny, najpierw ZWZ potem AK. Przyjęła pseudonim „Danuta” i została łączniczką i kurierką na Polesie i Nowogródczyznę. Przewoziła broń, rozkazy i amunicję. Wojna wywołała w niej zdwojoną aktywność nie tylko konspiracyjną ale i intelektualną, wyzwalając zapoczątkowaną jeszcze przed wojną twórczość literacką, indywidualnie czy w grupie literackiej „Sztuka i naród”. Było jej blisko do nostalgicznej poezji kresowej prowincji. Na spotkaniach konspiracyjnych prezentowała swoje piosenki pisane dla partyzanckich oddziałów. Najbardziej znana jest jej wojenna piosenka „Hej chłopcy, bagnet na broń” z 1943 roku, do której napisała słowa i muzykę. Piękna ale zapomniana piosenka „Kujawiak partyzancki” śpiewana była przez świętokrzyskie oddziały partyzantów „Ponurego” i „Nurta”.
Do wojennej twórczości należą też: „Kołysanka” z 1941 roku, „O wojence” i „Modlitwa” z 1942 roku, która, można powiedzieć, została wysłuchana:
„Daj nam, Chryste przydrożny, silną wolę życia!
I daj nam śmierć żołnierską, jeśli umrzeć trzeba.
Poprzez ciemność i burzę daj nam iść najprościej
Drogą do nowej Polski, drogą do wolności”.
Przed wojną napisała wiersz 'Polska", którego zakończenie jest aktualne do dzisiaj:
„Bardzo trudno powiedzieć: Polska, żeby w słowie powiedzieć wszystko:
Barwę nieba i wody, woń lasu, wiatr i żyzne zagony na piasku,
Patos ciszy i warkot motorów, defilady i słońce na kaskach,
Całą prostą ludzką codzienność i odświętność. Dalekość i bliskość”.
Wojna zamieniła liryczną, nostalgiczną i refleksyjną poezję w heroiczną, walczącą, zagrzewającą do boju.
Legenda nie umiera. Dzisiaj ta piosenka jest z nami każdego 1 sierpnia i znają ją wszyscy, choć nie wszyscy wiedzą, kto jest jej autorem.
Krzysztof Kamil Baczyński (1921 – 1944) urodził się w Warszawie. Był synem krytyka literackiego Stanisława Baczyńskiego, syna powstańca styczniowego, legionisty i oficera wywiadu wojska polskiego, sympatyzującego z ruchem socjalistycznym. Matka z domu Zieleńczyk, pochodziła z zasymilowanej rodziny żydowskiej i była nauczycielką. W przeciwieństwie do męża była żarliwą katoliczką i przekazała synowi dobrą znajomość Pisma Świętego. Rodzice uczyli go patriotyzmu od najmłodszych lat, ale stosunki miedzy nimi nie układały się dobrze, co doprowadziło do separacji. Więź z matką, która wychowywała go samotnie pozostanie do końca jedną z najważniejszych relacji w jego życiu.
Młody Baczyński był dzieckiem chorowitym i słabym. W szkole średniej należał do tajnego radykalnego socjalistycznego ugrupowania „Spartakus”. Z tego okresu pochodzi pierwszy znany wiersz „Wypadek przy pracy”. Należał też do harcerstwa. Nie był dobrym uczniem. Najlepsze oceny otrzymywał z rysunków i po maturze zamierzał zdawać na Akademię Sztuk Pięknych. W 1939 roku zdał maturę w Gimnazjum im. Batorego w Warszawie, miesiąc później mu zmarł ojciec, a we wrześniu wybuchła wojna nie pozwalając na realizację tych planów.
W okresie okupacji mieszkał w Warszawie, pozostając z matką po aryjskiej stronie getta, ryzykując śmiercią w razie wykrycia żydowskiego pochodzenia. W latach 1942-43 studiował polonistykę na tajnym Uniwersytecie Warszawskim. Poza tym zajmował się pracą dorywczą. Na początku okupacji związał się z socjalistyczną grupą ‘Płomienie” i pisał w lewicowym miesięczniku „Droga”. Lewicowe sympatie młodego poety osłabły znacznie po 17 września 1939 roku a ostatecznie wygasły po odkryciu grobów polskich oficerów w Katyniu w 1943 roku.
W czerwcu 1942 roku ożenił się ze studentką polonistyki Barbarą Drapczyńską. Małżeństwo to okazało się wyjątkowo dobrane i zgodne.
Latem 1943 roku wstąpił do Harcerskich Grup Szturmowych AK. Ukończył Szkołę Podchorążych Rezerwy Piechoty. Został sekcyjnym w II plutonie „Alek” 2 kompanii ‘Rudy” batalionu „Zośka”. Uczestniczył w kilku akcjach sabotażowych, m.in. w wysadzeniu pociągu niemieckiego na trasie Tłuszcz-Urle 27 kwietnia 1944 r. Rwał się do czynnego udziału w akcjach zbrojnych choć dowódcy niechętnie ryzykowali życie znanego i cenionego poety, którym już w tym okresie był.
Rozkazem dowódcy pchor. Andrzeja Romockiego, 1 lipca 1944 Baczyński został zwolniony z pełnionych funkcji z powodu małej przydatności w warunkach polowych z jednoczesną prośbą o objęcie nieoficjalnego stanowiska szefa prasowego kompanii. Chodziło oczywiście o odsunięcie poety od walki. Baczyński jednak nie skapitulował. Kilka dni później przeszedł do harcerskiego batalionu "Parasol" na stanowisko zastępcy dowódcy III plutonu 3. kompanii. W "Parasolu" przyjął pseudonim "Krzyś".
W chwili wybuchu Powstania Warszawskiego nie zdołał dotrzeć do swojego plutonu. Walczył w okolicach Placu Teatralnego w oddziale ochotników i zginął 4 sierpnia w Pałacu Blanka od strzału snajpera. 1 września zginęła jego żona Barbara. Oboje pochowani są na Cmentarzu Wojskowym na warszawskich Powązkach.
Baczyński w okresie okupacji niemieckiej ogłosił 4 tomiki poezji: "Zamknięty echem" (lato 1940), "Dwie miłości" (jesień 1940), "Wiersze wybrane" (maj 1942) i "Arkusz poetycki nr 1" (1944). Napisał ponad 500 wierszy, zachowały się również jego opowiadania oraz poematy. Do najważniejszych utworów Baczyńskiego należą: „Elegia… o [chłopcu polskim]”, „Deszcze”, „Z głową na karabinie” czy „Na moście w Avinion”. Należał do pokolenia twórców tzw. Apokalipsy spełnionej. Jego poezja wyraża emocje i los generacji Kolumbów.
Pisał wiersze katastroficzne, chciał zmierzyć się ze swoją epoką, opisać czas wojny, która w jego wierszach ukazana jest jako ogromna, niszczycielska siła, niszcząca dawne systemy wartości i wprowadzająca nowe, okrutne prawa.
Jest też autorem liryki miłosnej poświęconej żonie Barbarze.
Na twórczość Baczyńskiego miała wpływ poezja Norwida i Słowackiego. Był też nazywany Słowackim swojego pokolenia. „Śmierć Słowackiego” to wspomnienie o Baczyńskim pióra Jerzego Zagórskiego wydane w 1947 roku.
W tymże roku ogłoszono też pierwszy po wojnie wybór wierszy Poety (Śpiew z pożogi). Po udostępnieniu całości dorobku, doczekał się szybko uznania za najwybitniejszego literata pokolenia wojennego.
Postać młodego geniusza doczekała się swoistego kultu (patronowanie szkołom, drużynom harcerskim, bibliotekom). Ukazały się również przekłady na język francuski, niemiecki, czeski i kilka innych.
Jego legenda wywarła wpływ na powojenną kulturę. Był obecny również w muzyce. Jego utwory interpretowali wybitni przedstawiciele poezji śpiewanej, m.in. Ewa Demarczyk, Jacek Kaczmarski, Grzegorz Turnau czy Janusz Radek, ale również artyści formalnie odmienni, np. zespoły havy metalowe (Naamah) czy twórcy hip-hopu (Tadek Polkowski).
Józef Szczepański (1922-44) ps. Ziutek, urodził się w Łęczycy. Był synem oficera WP, późniejszego sędziego, adwokata, radcy prawnego Ministerstwa Poczt i Telegrafów i Matyldy Ottomańskiej.
Od 1935 roku uczeń gimnazjum im. Władysława IV, w którym zdążył zdać tzw. małą maturę. W pierwszych dniach wojny wyjechał z rodzicami na Wołyń, skąd powrócił po kilku dniach do Krakowa, potem Rzeszowa, gdzie rozpoczął dalszą naukę. Musiał ją jednak przerwać i wyjechał do Dębicy, do rodziców matki, którzy tam schronili się po ucieczce z Wołynia.
Następnie przeniósł się do Warszawy i uczył na tajnych kompletach w swoim gimnazjum. Mieszkał w pokojach sublokatorskich przy ul. Targowej i Długiej.
W konspiracji był od 1942 r. jako żołnierz I plutonu 1. kompanii oddziału „Agat” – „Pegaz” – „Parasol”, harcerskiego batalionu Kedywu KG AK. Był wesoły i lubiany. Szybko stał się czołowym bardem „Parasola”.
1.02.1944 wchodził w skład zbrojnego zespołu, który z praskiego Szpitala Przemienienia Pańskiego odbił "Lota" i "Cichego" pilnowanych przez policjantów "granatowych", po akcji likwidacji Kutschera. Ukończył II turnus Szkoły Podchorążych Rezerwy Piechoty „Agricola”. Egzaminem końcowym było wykolejenie i ostrzelanie pociągu na trasie Warszawa-Poznań.
W czasie Powstania Warszawskiego walczył na Woli, m.in. w obronie „pałacyku” Michlera, skąd pochodzi jego słynna piosenka „Pałacyk Michla”, która stała się szlagierem „Parasola”. Następnie walczył ze swoim baonem na Starym Mieście.
1 września ciężko rannego w brzuch przeniesiono kanałami do Śródmieścia i umieszczono w powstańczym szpitalu. Zmarł 10 września. Po ekshumacji w grudniu 1945 roku pochowany został na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach w kwaterze baonu „Parasol”.
Jego twórczość to kronika walk „Parasola”. Pisał głównie w czasie Powstania, pod wrażeniem chwili. Jest autorem bardzo znanych pieśni powstańczych m.in. Chłopcy silni jak stal, Dziś idę walczyć Mamo, W Parasolu, Do Rafała i proroczego wiersza napisanego tuż przed śmiercią 29 sierpnia „Czerwona zaraza”:
„Czekamy ciebie, czerwona zarazo,
byś wybawiła nas od czarnej śmierci,
(…)Ale wiedz o tym, że z naszej mogiły
Nowa się Polska — zwycięska — narodzi
i po tej ziemi ty nie będziesz chodzić,
czerwony władco rozbestwionej siły.”
Los pokolenia Kolumbów, poetów , bardów Powstania, był tragiczny.
Czy została po Nich tylko pamięć zapisana w kamieniu, wierszu, piosence? Pamięć ocalona, często heroicznie i uparcie, wbrew sowieckim zamiarom zasypania jej i bohaterów Polski w dołach niepamięci?
Wracają do nas szczególnie 1 sierpnia, ale też w dniach licznych rocznic związanych z czasem tamtej okrutnej wojny i okrutnych czasów powojennych. Wracają ale nie z pustymi rękami. Oni od nas żądają, abyśmy tę Polskę ocaloną z pożogi wojennej i wyrwaną spod sowieckiego buta uczynili godną Ich poświęcenia.
Od 1945 roku usilnie starano się wtłoczyć nas w koleiny życia bez perspektyw, zmuszano do kombinowania, czasem nie do końca etycznego, po to, żeby właśnie przeżyć, manipulowano znaczeniami słów, wyrugowano z naszej świadomości pojęcia takie jak honor, godność, duma z własnego człowieczeństwa. Próbowano z nas zrobić stado pracowitych wołów za prawo do jakiejś strawy i kawałka dachu nad głową. Ci, którzy nie przeżyli tu PRLu nigdy nie zrozumieją, dlaczego nasza kondycja, w każdej sferze jest tak ułomna. Odrabianie tych strat idzie bardzo powoli, nie tylko w sferze gospodarczej, militarnej ale też w sferze ducha.
Dzisiejsza Polska podzielona między PiS, PO, Lewicę, Konfederację i inne polityczne twory zapewne zgodnie śpiewa powstańcze pieśni, ale czy rozumie istotę i sens życia Powstańców?
Co kazało Im walczyć na barykadach Warszawy, nie pozwalało poddać się nakazom władzy sowieckiej, postawiło generała Fieldorfa pod stryczkiem? Nakazywało pod groźbą śmierci ratować Żydów w czasie okupacji?
To były wartości, które im wpajano. I z tymi wartościami do nas dzisiaj przychodzą razem z powstańczą piosenką i wspomnieniem tamtych dni.
Na tych wartościach mamy budować nasz Dom. Na etyce w życiu publicznym, prywatnym, państwowym.
Nie ma w życiu publicznym miejsca dla ludzi występujących przeciw polskim interesom, przeciw naszej racji stanu.
Polacy AD 2022 na to przyzwalają. Czy ręce sowieckiej Moskwy są aż tak długie, że po ponad 30 latach od PRLu nadal nie potrafimy myśleć i działać po polsku?
Stawiam sobie to pytanie, bo nie mogę zrozumieć dlaczego wciąż anty polska opozycja ma takie poparcie.
I to pytanie też zapewne stawialiby sobie Powstańcy. Polska się o Nich upomina, ale nie upomina się o Ich wartości.
Czas powiedzieć dość nie tylko Brukseli, ale też anty polskim działaniom naszych obywateli.
Czy bylibyśmy dzisiaj w tym miejscu, gdyby nie Powstanie?
Wszystkie nasze spory i te ciągłe rozmowy, nie pozwalają zapomnieć o Powstaniu i wszystkim co się z tym wiąże i
co z tego wynika. Uświadamiają nam całą złożoność naszej sytuacji, która niewiele się zmienia w czasie. Chylimy głowy przed
bohaterstwem Powstańców, nie zawsze mogąc pojąć, że można aż tak, do końca, kłaść na szalę życie za Ojczyznę, że od
życia są ważniejsze sprawy, honor, wierność swoim wartościom. Oni nas tego uczą. W dzisiejszym świecie zagubionych ludzi są
światełkiem w tunelu. I może się okazać, że to jest największe Ich zwycięstwo, największa wartość Powstania.
Naszą przyszłość zdeterminuje Ich ofiara. Bo to była ofiara.
I zakończę Słowackim:
„ O Polsko, póki ty duszę anielską
Będziesz więziła w czerepie rubasznym,
Póty kat będzie rąbał twoje cielsko,
Póty nie będzie twój miecz zemsty strasznym,
Póty mieć będziesz hyjenę na sobie
I grób….’
Konstytucja RP Art.14
Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu.
Mam na imię Ewa. Na moim blogu można zamieszczać opinie niekoniecznie zgodne z moimi, pod warunkiem zachowania ogólnie przyjętych norm obyczajowych. Oczywiście mam swoje poglądy, ale blogowanie dla mnie, to swobodna wymiana myśli, możliwość dyskusji, formowanie swoich poglądów w zderzeniu z poglądami innych. Wolność nie tylko "krzyżami się mierzy"......
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura