Dziobaty Dziobaty
1327
BLOG

Zaduszkowe duchy, znicze i krzyże - nowych grobów Polska nie potrzebuje

Dziobaty Dziobaty Wybory Obserwuj temat Obserwuj notkę 53
Rozgrywki polityczne i nieodpowiedzialność polityków starego reżymu, może pomóc politykom nowego reżymu w zachowaniu władzy. W stanie pobudzenia obywatelskiego nieposłuszeństwa i rozpaczy, każda zręczna prowokacja może stać się iskrą która wznieci ogień i doprowadzi do pożaru. Nowych grobów, cmentarzy i krzyży Polska nie potrzebuje.

Cmentarz to miejsce zadumy… przywołuje pamięć o zmarłych, przypomina uniwersalne problemy egzystencji każdego człowieka -zostaje poczęty… rodzi się... żyje… potem umiera… Na cmentarzu trzeba rozmyślać o przemijaniu i śmierci… życie wieczne będzie potem.

Jak przypomina historia, cmentarze były zakładane już w czasach prehistorycznych, ale sposób pochówku zależał od j kultury grzebiących i grzebanych. We wczesnym chrześcijaństwie zmarłych grzebano w polu albo w katakumbach… Później ludzi zaczęto grzebać w podziemiach kościołów lub w bliskim ich sąsiedztwie. Dopiero w średniowieczu zaczęto zakładać cmentarze na terenach podmiejskich… Podobno najstarszą nekropolią w Polsce jest Stary Cmentarz w Płocku, założony w 1780 roku, 10 lat przed założeniem cmentarza na Powązkach w Warszawie…

W Dzień Zaduszny pali się znicze i przeżywa... najboleśniej ofiary wojen, przemocy i gwałtów… Polska wiele z tego doświadczyła. Groby Polaków - żołnierzy, zesłańców, uchodźców i cywilnych ofiar wojen, rozsiane są na całym świecie. Polskie nekropolie znajdują się w W. Brytanii, Francji, Italii, Holandii, Niemczech, Rosji, Ukrainie; znajdują się też … w Uzbekistanie, Kirgistanie, Iranie, Indiach, Tanzanii, Ugandzie, Zimbabwe, Libanie, Izraelu, Stanach Zjednoczonych, Brazylii, Argentynie… Australii ; Bóg jeden wie, gdzie jeszcze…

Szczególne miejsce wśród cmentarzy odwiedzanych w Dzień Zaduszny cmentarzy zajmują nekropolie wojenne, cmentarze uchodźców, zesłańców i ofiar represji. Wiele takich cmentarzy odwiedzają Polacy nie tylko w kraju, ale i poza jego granicami. W ten sposób czczą nie tylko pamięć o poległych, ale przypominają o swojej tożsamości, często już w kolejnym pokoleniu na obczyźnie.

Po okresie I i II wojny światowej na terenach wielkich bitew i wielkich rzezi Polaków powstało wiele cmentarzy, gdzie spoczywają żołnierze i służby polskiego wojska - cmentarze w Katyniu i Miednoje... cmentarz Orląt we Lwowie... Polski Cmentarz Wojenny w Kijowie-Bykowni... cmentarze w Bolonii, Loreto i Monte Cassino we Włoszech... Newark w Anglii... Lommel w Belgii... cmentarze Jerozolimie i Tel-Avivie i wiele innych krajach... polskie krzyże wojny są wszędzie.

Na największej stołecznej nekropolii wojennej - Cmentarzu Powstańców Warszawy na Woli spoczywa ponad 100 tys. ofiar powstania warszawskiego, powstańców – żołnierzy, ale głównie cywilnych mieszkańców miasta… Ofiary wojny i Powstania Warszawskiego z mojej rodziny, spoczywają na cmentarzu na Bródnie, Rybnie koło Sochaczewa i Goszczynie koło Grójca; było ich sporo.

Opuszczając cmentarz należy wrócić do żywych… ludzie młodzi o śmierci nie myślą… ludzie starzy nie myśleć się starają; ale w podświadomości nieuchronność śmierci tkwi jak zadra i przeszkadza... Ludzie "za młodzi na sen… za starzy na grzech", ale jeszcze do czegoś zdolni, popadają w obłęd i frustrację.

Nastały smutne czasy, pełne niepokojów, lęków i strachu… Niedawna covidowa pandemia zmieniła ludzi i społeczeństwo, naruszyła więzy rodzinne i pogrzebała wielu przyjaciół…Potem nastała wojna na Ukrainie - awantura w której po uszy zanurzyła się tak zwana „polska racja stanu”... po prawie 2 latach wojny końca jej nie widać… W wyniku „budowania potęgi militarnej”, bezpieczeństwo Polski wcale się nie poprawiło... Polska skłóciła się ze wszystkimi sąsiadami; w sposób oczywisty – z Rosją... w sposób niezrozumiały, wręcz głupi - z Niemcami…

Konsekwencje następnej awantury, wojny na Bliskim Wschodzie jeszcze nie są ani rozeznane, ani odczuwalne… ale zwalą się na polskie głowy i polskie plecy… już niedługo… Sytuacja tam pogarsza się z dnia na dzień… dramat cywilnej ludności Palestyny i zapowiedź kontynuowania walki z Hamasem przez Izrael budzi rodzi strach przed globalny zarzewiem... w USA rosną obawy przed nową falą terroryzmu... terroryści zapowiadają że nie oszczędzą nikogo z "przyjaciół" amerykańskiego diabła.

W takiej sytuacji nadszedł Dzień Wszystkich Świętych i Zaduszki...W swoich codziennych przeglądach polskich wieści medialnych (pochodzą z różnych źródeł – od prawego, do lewego i odwrotnie) otworzyłem ceniony niegdyś (przeze mnie) portal społecznościowy; jeszcze dwa lata temu pisywałem tam swoje komentarze… Zamieszczam wzięty z niego tytuł artykułu, z małym skrótem i bez podawania nazwiska autora -

"Jeśli to przegramy, to Polski nie będzie. "Cały ten plan jest propozycją likwidacji państwa polskiego"

Wywiad z pewnym znanym politykiem z ekipy poprzedniego rządu - „Niemcy szykują pistolet na Polskę”. "Unia ma stać się superpaństwem z szerokimi kompetencjami…żaden Niemiec ani Francuz nie czuje fizycznego zagrożenia ze strony Rosji, a Polak już tak. W przyszłości, w „nowej Unii”, ta różnica będzie oznaczała, że Polska stanie się przedmiotem targów pomiędzy Berlinem a Moskwą”... ciąg dalszy - "Jeśli to wszystko przejdzie, Polska będzie w gorszej sytuacji niż były satelickie Księstwo Warszawskie (1807-1815), Królestwo Polskie (1815-1918) oraz Polska Rzeczpospolita Ludowa (1945-1989) – do 1952 r. formalnie Rzeczpospolita Polska. Suwerenna w pełni niepodległa Polska po prostu przestanie istnieć.” Tragiczne i przerażające jest także to, że Polska może zginąć w ciszy."... Oczywiście, Polska powinna ginąć przy huku armat i wybuchach bomb.

W pewnym medialnym organie rządowym, pewien znany żurnalista tego organu straszy - "Czy czeka nas Powstanie Kościuszkowskie? Nie nawołuję do kolejnego powstania. Uważam jednak, że czas na podjęcie pokojowych działań".. i pisze dalej -

"Znowu jesteśmy mamieni złudnymi nadziejami, o których przed laty pisał Juliusz Słowacki: „Polsko! lecz ciebie błyskotkami łudzą!/Pawiem narodów byłaś i papugą;/ A teraz jesteś służebnicą cudzą”. Warto te prorocze słowa zapamiętać, warto zastanowić się, czy nie nadchodzi czas, aby odwołując się do polskiej wolnościowej tradycji powiedzieć „non posumus” pomysłom prowadzącym nie tylko do utraty niezawisłości, ale w dłuższej perspektywie również do rozpadu Unii Europejskiej i europejskiego ładu"... "Nie nawołuję do kolejnego narodowego powstania. Uważam jednak, że do podjęcia pokojowych działań zapobiegających powtórzeniu się wydarzeń z końca XVIII wieku powinniśmy szukać następców Kościuszki Kilińskiego, Traugutta, legionistów Henryka Dąbrowskiego i Józefa Piłsudskiego oraz Powstańców Warszawy"... Nowego powstania warszawskiego dziennikarzowi się zachciewa?... spotkajmy się  w Warszawie...wytłumaczę czym było Powstanie Warszawskie... Tak o powstaniach snują tylko nieletni dziennikarze  którzy żadnej wojny i żadnego prawdziwego powstania nigdy nie widzieli..tacy powstańcy zza biurka...kwiat żurnalizmu Nowej Polski.

Żeby wykazać że polityczni dranie i głupcy są wszędzie, zabrał głos jeden z czołowych publikantów Salonu 24, który też martwi się o Polskę i postawił inteligentną kropkę nad „i”. - "Listy proskrypcyjne „Gazety Wyborczej”. Ktoś na Czerskiej upadł na głowę."

"Nowa władza może liczyć na swoje „zbrojne” ramię w ideologicznej naparzance o umysły wyborców. „Gazeta Wyborcza” opublikowała „listy proskrypcyjne” – naciska na wyrzucenie ludzi na bruk za to, że przyjęli pracę w różnych instytucjach za rządów PiS. Mam krótką radę dla redaktorów gazety szczującej od lat na ludzi: leczcie się z nienawiści. Niedługo będziecie chcieli zwalniać kasjerki w sklepie, chcące niedziel wolnych od handlu, albo taksówkarzy, którym nie przypadnie do gustu ewentualny rząd Donalda Tuska."...„Pisowców mają zastąpić mierni, bierni, ale wierni, czyli, w skrócie, czeka nas powtórka z lat 2007–2015." Czysta prowokacja w oparciu o filozofię Kalego.

Może ktoś na Czerskiej na głowę upadł...za Gazetą Wyborczą nie przepadam... za Tuskiem też... chyba głównie z powodu nasłuchania się o Tusku - studencie, opowieści moich dobrych znajomych z Gdańska, którzy go dobrze znali  jeszcze przed czasem "nocnej zmiany"...Trzeba jednak uczciwie powiedzieć, że w gorących politycznie czasach, nawet niegdyś przytomni dziennikarze padają na głowę... jak muchy.

W innym utworze pisze zacne grono (26 osób) wyraźnie wystraszonych dziennikarzy organu rządowego którzy sygnowali apel - „Ostrzegamy Polaków - wolność słowa jest zagrożona jak nigdy wcześniej!”...W czasie ostatnich dni ze strony przedstawicieli ugrupowań politycznych skupionych wokół Donalda Tuska oraz ich zaplecza medialnego padły bardzo niepokojące stwierdzenia.”

„Słyszymy skandaliczne zapowiedzi politycznych czystek w mediach publicznych i prywatnych. Grozi się zemstą dziennikarzom pracującym w mediach ogólnopolskich i regionalnych. Tworzone są listy proskrypcyjne dziennikarzy, których ma dotknąć faktyczny zakaz uprawiania zawodu. Taka sytuacja zdarza się po raz pierwszy w Polsce od 1989 roku i przypomina praktyki żywcem wyjęte ze stanu wojennego.”...

Dziennikarze, już teraz opozycyjni, przekonują że (pewne) siły polityczne czują się zwycięzcami wyborów… że już dziś są potężne medialnie… że już dominują we wszystkich obszarach… i że już zamierzają całkowicie zlikwidować wolność słowa i pluralizm w Polsce… straszą i liczą że czytelnicy bardzo się przestraszą... Nieszczęsny Autor chce przekonać czytelników – że „w ciszy i ciemności bezkarnie (oni) będą niszczyć państwo i okradać Polaków, jak to już bywało w przeszłości.”

Czyż nie napisał tego prawdziwy dziennikarski patriota - demokrata ...” będzie lepiej kiedy nasze” ... wolność słowa po to, żeby drugiemu zamknąć dziób?... Zaiste, wart Pac pałaca a pałac Paca… wróciło nowe, znaczy się!

źOpór przez noszenie oporników w klapach uniformów dziennikarzy (tak bywało w czasie stanu wojennego, Jaruzelskiego), czy bunt narodu i wychodzenie na ulicę?... wprowadzeniu stanu, który się teraz nazwie „wyjątkowym”, może?

Niektórzy polscy dziennikarze jakby bardzo chcieli upodobnić obecną sytuację w Polsce do tej w Rosji, tuż przed wybuchem tzw. Rewolucji Październikowej, która odbyła się w listopadzie 1917… tak jakby uważali że wzburzony lud trzeba utrzymać w stanie napięcia… wrogowie już zostali wskazani i oznaczeni… brakuje wystrzału - sygnału krążownika Aurora, żeby ruszyć ma pałac Zimowy… na Bastylię… na Kapitol… na co warto by ruszyć w Polsce? … na Pałac Prezydencki - bez sensu... prezydent też jest nasz!?. Może na Pałac Kultury i Nauki?.. Sięgać po nauki warto.

Zawsze są tacy którzy wierzą, że jakiś prowokator się znajdzie… broniące Polski chochoły chcą usłyszeć trzykrotne zadęcie złotego rogu. Ale będzie jak zwykle, bo Jasiek sięgnie po czapkę z piór i złoty róg zgubi… a może czeka się na ukraińskiego Wernyhorę który wolność obieca?

Ugrupowanie polityczne którego dziennikarze tego znanego organu medialnego popierali do upadłego, teraz bardzo się boi - że nowa rzeczywistość polityczna zaorze dotychczasowy układ medialny w Polsce.. Wobec takiej sytuacji, dziennikarze medialni - kiedyś „za” a teraz „przeciw”, zjednoczyli wszystkie swoje siły i umiejętności aby przeciwników politycznych z opozycji urządzić (opisać/obsmarować/zgnoić) jak najlepiej można; zresztą – z wzajemnością… W czasie przedwyborczym obie strony nie szczędziły sobie razów i kopniaków… jak to bywa w dziennikarskiej rodzinie którą rządzi „system” … Czy elita dziennikarska nie zdaje sobie sprawy że tak było i jest wszędzie i że tak być musi? .. vae victis... tak było zawsze!

W Polsce konsumenci wszystkich mediów trawią produkcje ulubionych stacji, gazet i publikatorów wirtualnych niesłychanie szybko; w procesie wydalana przeżutych treści, z reguły zajmują pozycje skrajne… „centrowanie” przychodzi z trudem… Postawili wszystko na jedną kartę, znaczy się… Poker to był i karty znaczone były… wybór „wóz albo przewóz” - "biorę wszystko", pozostawił ekipę rządową na pozycji przegranej… tak to w grach karcianych bywa.

Wezwanie na końcu artykułu wzywającego do protestu wobec tego planu zniszczenia pluralizmu w mediach publicznych i prywatnych - „Dziennikarzy, publicystów, ludzi mediów, którzy chcieliby podpisać się pod tym listem, prosimy o list na adres: redakcja@wpolityce.pl. W tytule prosimy wpisać „list w obronie wolności słowa”.

Wolność słowa, czy obawa o tłuste posadki i zabieganie o poparcie „głosu ludu”?... Aliści, prorządowe media głos publiczny reprezentowały "zawsze"... swoją narracją chciały pokonać stronę przeciwnika - w imię prawdy jedynie słusznej i drogi jedynie właściwej... Teraz przeciwnik ma inną drogę, też "jedynie słuszną i jedynie właściwą"... Starej ekipie trochę nie wyszło… najwyższa pora to zrozumieć... Przeciąganie sprawy powołania nowego rządu, konszachty, roszady – może jakoś uda się spowodować kryzys rządowy i zarządzić nowe wybory?.. może te wybory wygramy... my!?

W stanie pobudzenia oraz powszechnego obywatelskiego nieposłuszeństwa i złości, każda zręcznie podłożona prowokacja może stać się iskrą która wznieci ogień i doprowadzi do pożaru. Kto ten pożar będzie gasił?... państwowa policja?.. polskie wojsko”... ochotnicza straż pożarna?.. a może american troops stacjonujący w Polsce?.. oby nie wezwali do pomocy (tfuj) Bundeswehry!... wszak w UE i NATO jesteśmy... Niemcy wyjdą na swoje z błogosławieństwem USA... Ordnung must sein... liczy się tylko siła i pieniądz; unfortunately, Polska tego nie posiada...

Milion, paręset bomb! Czy Polacy na prawdę wierzą, że tzw. Zachód uratuje Polskę Ludową?.. Polska jest w Unii Europejskiej i NATO... tak zostanie, bo taka jest wola Wielkiego Brata zza oceanu... Polacy jeszcze o tym nie wiedzą.

Biedna ta Polska… warcholstwo aż się pali żeby rozpętać nową zawieruchę – może nowe powstanie listopadowe?.. a może styczniowe? Jest też do rozpatrzenia nowa insurekcja kościuszkowska, albo konfederacja barska… Nie wolno zapomnieć o rewolcie wieśniaków pod dowództwem nowego Jakuba Szeli… jakby poszukać to się znajdzie.

Ludzie! Czy wy znowu zwariowaliście? Czy Polsce potrzebne są nowe wojny i powstania?.. czy potrzebne są nowe ofiary i krzyże na grobach?...Czy wszyscy chcą nowego rozbioru Polski?.. on nie przyjdzie drogą jaką straszą ci którzy odchodzą... on może się objawić zupełnie inaczej.


Dziobaty
O mnie Dziobaty

Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (53)

Inne tematy w dziale Polityka