Glob zmierza do układu dwubiegunowego Wu-Zet; wokół biegunów krążą satelity, duże i małe… Rosja będzie dużym satelitą przy biegunie chińskim Wu; a Ukraina chce krążyć przy biegunie amerykańskim Zet i jako większa i starsza siostra przyciąga do siebie Polskę... Ale tej wojny boją się wszyscy i tylko udają, że się nie boją.
Myślałem że ta wojna już się kończy; minął rok i najwyższy czas żeby rozbójnik był już pokarany... Ale ludziom wszystkiego jest mało i niektórzy marudzą. A że to, albo tamto... niektórzy nie wiedzą o co w tej wojnie chodzi i nawet porównują dzisiejszy świat do domu wariatów... Inni są wojną oczarowani i nie mogą się doczekać kiedy w jakiejś bajkowej krainie się znajdą i z prawdziwą przygodą się spotkają... Mniemniej, tytuł artykułu jest dwuznaczny i kilka spraw trzeba wyjaśnić.
Co to jest madhouse… Definition of madhouse from the Cambridge Academic Content Dictionary © Cambridge University Press -"a place that is wild and noisy, with too many activities going on "– można powiedzieć “Miejsce dzikie i hałaśliwe z nadmiarem wrażeń”.... proste tłumaczenie na język polski wg. Gugla - "dom wariatów"… Mówiąc miękko do zaawansowanych wiekiem - "wojna nie wojna - to jest osobliwy dom spokojnej starości w którym każdy powinien się jak najszybciej znaleźć, żeby odnaleźć innych którzy w nim są zamknięci od dawna."
Co to jest kraina czarów…definicja Dziobatego – „kraina czarów to jedyne w swoim rodzaju magiczne miejsce stworzone dla dzieci… to podróż do zaczarowanego świata złudy i marzeń”...Co jest ułudą, co marzeniem i dlaczego wszyscy chcą tej wojny pozostaje zagadką intelektualną, ale łatwą do rozwiązania. Kim są dzieci to sprawa osobna.
Dlaczego ofiary tej wojny - Ukraina, Polska, Zachód, USA chcą tej wojny?.. Kolejność ofiar może być inna.
Ukraina chce, bo musi wyrzucić z kraju ruskiego agresora, odzyskać niepodległość i wojnę wygrać…Pomaga jej Polska, USA i Zachód (w tej kolejności). Po odzyskaniu niepodległości i wygranej wojnie, na Ukrainie zapanuje demokracja a ludzie będą żyli długo i szczęśliwie… dostatnio też.
Polska chce, gdyż ma dobre wspomnienia (na zielonej Ukrainie) i Ukrainę kocha. Przygarnęła pond milion ukraińskich poszkodowanych (najwięcej czarnobrewych Ukrainek) i dała im co miała… To Polskę wiele kosztuje, a za wszystko zapłacić Polsce ktoś musi - najlepiej jeśli zrobiliby to Amerykanie… "Ruskich wspólnie wyżeniem i razem z Ukrainą wzrośniem, a potem zakwitniem"…W Polsce też zapanuje spokój, dobrobyt i demokracja (kolejność dowolna)... to jest marzenie wszystkich Polaków.
Zachód chce, bo ten mniejszy Zachód kiedyś był przez Ruskich zagarnięty i cierpiał katusze (Katiusze); ten drugi i większy Zachód cierpiał też - od kiedy Ruscy zaciągnęli przed nim żelazną kurtynę i na ten Zachód paskudnie się wypięli; potem zaczęli Zachód okrutnie straszyć… Mimo tego, to był czas pokoju i przyjaźni między narodami, chociaż nie wszystkich ze wszystkimi.
Agresywna Rosja chce tej wojny bardzo, bo jest paskudna i każdą wojnę kocha. W naturze Ruska jest – ugryźć w nos, nahajką wybatożyć, dziegciem wymazać, szaszką posiekać; przy okazji - zgwałcić, oczy wyłupać i poćwiartować… Ten naród jest niebywały… niepiśmienny, niewłaściwy, niekumaty i niezabudka… kumatych paru mieli, ale co z tego!?
Dlatego wszystkim Ruskim trzeba zrobić "kęsim" – ogniem wypalić, ostrym żelazem przebić, język wyrwać, oczy wydłubać i na pal wbić… w imię międzynarodowej współpracy i chrześcijańskiej sprawiedliwości (niestety, Ruskie prawosławnymi są).
USA chce tej wojny, bo jest to wojna sprawiedliwa a Ameryka ma do spełnienia dziejową misję – walkę o Demokrację, Wolność Naszą i Waszą i Socjalizm; liberalny, bo liberalny, ale socjalizm… Poza tym USA jest krajem bogatym i swoim bogactwem może dzielić się z innymi… jako kraj pragmatyczny udziela tego co jest najbardziej potrzebne – armat, rakiet i samolotów; amunicji, wsparcia logistycznego i wielu innych… USA podziękowań za swoją pomoc nie potrzebuje, gdyż robi to „dla sprawy”.
Jeśli ktokolwiek ma trudności żeby się w tym wszystkim połapać albo ma w życiu jakieś problemy i czegoś nie wie, powinien to przekonsultować w Medialnej Rodzinie… Media są jak dobrotliwy szef; żona i mąż w jednym; tatuś i mamusia osobno; dziadek i babka razem - w rezerwie jest pani w szkole i lekarz internista w przychodni… Oni zawsze coś powiedzą, dodadzą ducha i zdiagnozują… Potem wszystko jest jasne - jak słońce a Florydzie, albo jak matowa podświetlana szyba w szpitalu kiedy się jest na obserwacji... Ja żadnych problemów z tym nie mam, bo widzę że wszystko idzie ku dobremu - Dobro zwycięża Zło, zawsze!
Wystarczy rzucić okiem na tytuły medialne z ostatnich dni… jest rocznica wydziergania wojny na Ukrainie i bardzo wiele ciekawego się dzieje… Przeleciałem po mediach amerykańskich, międzynarodowych i polskich; platformach i witrynach… wpadłem do magla i kilku salonów…Dla uwagi zamieszczam kilka tytułów, nie tylko w języku polskim.
"Biden condemns Putin and pledges support for Ukraine in speech in Poland" - "Biden potępia Putina i deklaruje poparcie dla Ukrainy w wypowiedziach w Polsce"..."Ukraine will never be a victory for Russia, "Biden says in Warsaw"- Ukraina nigdy nie będzie zwycięstwem Rosji, powiedział Biden w Warszawie"..."Hard and bitter days" are ahead as Ukraine continues to defend itself from Russia, Biden says in Poland” – „ Ciężkie i gorzkie dni" są przed nami ponieważ Ukraina nadal broni się przed Rosją, mówi Biden w Polsce”... „Ukrainian victories on battlefield are the only way to peace talks” – „Ukraińskie zwycięstwa na polu bitwy są jedyną drogą do rozmów pokojowych”....Ale prawdziwy miód leje się na serca po zanotowaniu tytułów w mediach polskich -
„Antyrosyjskie demonstracje w polskich miastach. Tłumy w Warszawie”… „Trójkąt Weimarski jednym głosem ws. Ukrainy. Polska wspólnie z Francją i Niemcami” ... „Mija rok od inwazji Rosji na Ukrainę. Zełenski: To będzie rok naszego zwycięstwa”… ”Unia Europejska przyjęła 10. pakiet sankcji wobec Rosji - Najpotężniejsze i najdalej idące sankcje, jakie mają pomóc Ukrainie wygrać wojnę"....Jeden emerytowany generał wysłowił się nawet tak -
„Putin napaścią na Ukrainę przystąpił do zmieniania międzynarodowego ładu. I wypowiedział światu wojnę”... Poczułem ulgę, bo myślałem że wojna dopiero się zacznie…nie owijam w bawełnę - wojny lubię bardzo choć jestem pacyfistą.
Chociaż tą wojnę na pewno wygramy, nie trzeba o niej myśleć ani się nią podniecać… w żadnym wypadku nie trząść gaciami, o Chińczyku zapomnieć i nie wpadać w stres... Jan Paweł II wypowiedział w 1976 roku w Rzymie znamienne słowa "Non abbiate paura”... „Nie lękajcie się!”. Wtedy, tej wojny JPII nie przewidywał, co można mu mieć za złe… dlatego teraz o papieżu - Polaku zapomina się nawet w Polsce.
Można chcieć sobie powojować i o wojowaniu myśleć jak się podoba; wszystko zależy od miejsca położenia myśliciela... Nie bez kozery, artykuł ma taki tytuł, jaki ma... Albo wóz albo przewóz… Jedni do wojowania się palą, inni wojować za bardzo nie chcą... Albo myśliciel ma położenie w madhouse i nie chce wojować bo nie wie co dobrego może uczynić; albo leży w krainie czarów i wtedy chce bardzo, bo jest bardzo pobudzony trawką... Inaczej się nie da. Jeśli droga z domu wariatów do krainy czarów przechodzi przez bramę która jest szeroko otwarta… jesteśmy jak u siebie w zagrodzie.
Tak więc, zacierajmy ręce i szykujmy się do wojny… Ci na górze którzy masami kierują - szykują okręty, samoloty i tanki; masy na dole ostrzą smartfony, tak samo jak kiedyś ostrzyło się szable… walka przy pomocy smartfonów jest najlepsza i każdy taką walkę lubi… Wygląda jednak, że trzeba będzie trochę iść w kamaszki. Współczesne pokolenia nie wiedzą co to jest „kamaszki”, ale ponieważ kamaszki brzmią jakoś tak z ruska, na wszelki wypadek kamaszków nie lubią... bardzo słusznie. Masowe rażenie przy pomocy smartfonów jest bardziej bezpieczne, więc nie wiadomo jak to z masami bez kamaszków będzie.
Reszta obywateli powinna się okryć pałatką nieświadomości i udawać, że jest w domu wariatów... W domu wariatów można robić wszystko co chce… Szwejk Haszka wspomina miłe chwile -
„Nie mogę zrozumieć, dlaczego wariaty gniewają się, że każą im tam siedzieć...Taka tam panuje wolność, o jakiej nawet socjalistom się nie śniło. Żyje się tam jak w raju, można na każdego wrzeszczeć i wyzywać albo pluć w oczy… można śpiewać, tańczyć, płakać, dłubać w nosie, jęczeć, skakać, modlić się, fikać kozły, chodzić na czworakach, podskakiwać na jednej nodze, kręcić się w kółko, tańczyć, siedzieć przez cały dzień w kucki i wdrapywać się na ściany.”
Czyż nie warto o takiej wolności pamiętać i tylko dobre rzeczy sobie czynić?... Ale nawet w domu wariatów uważać trzeba. Jeśli z domu wariata wyrzucą wariata, musi iść na wojskową komisję lekarską która dobrze wie co z pacjentem trzeba zrobić…na ogół taka komisja kieruje byłego wariata do krainy czarów prosto z pola bitwy...ergo; najlepiej jeśli kraina czarów jest w niebie.
W czasie rzeczywistym media tworzą krainę czarów z której wysyłają do domu wariatów. Ruch w drugą stronę jest przeciwnym do ruchu wskazówek zegara, wbrew mediom i ich właścicielom... Jak powiadał dzielny wojak Szwejk - "jeżeli ktoś został uznany za wariata, powinien mieć z tego korzyść na całe życie"... Wariat ma wariackie papiery.
Jeśli mówię i piszę „Life is good”, wiem co czynię, bo choć trwam w społeczeństwie wariatów tu i tam, wiem że do krainy czarów można dostać się inaczej... Jeszcze w kółku raperskim "Ciotka" w Koluszkach, dawno temu, miałem ksywę "Stary Wariat"...Od tamtego czasu nie narzekam... w domu wariatów wariatem się jest albo zostaje. Innej możliwości nie ma.
Jeden pan z sąsiedztwa powiedział mi, że żadnej wojny w nie będzie, ale napięcie będzie. Podobno glob zmierza do układu dwubiegunowego Wu-Zet; wokół biegunów krążą satelity, duże i małe… Rosja będzie dużym satelitą przy biegunie chińskim Wu; a Ukraina chce krążyć przy biegunie amerykańskim Zet i jako większa i starsza siostra przyciąga do siebie Polskę... Ale wojny boją się wszyscy i tylko udają, że się nie boją... Można by zapytać - dlaczego wejścia do domu wariatów nie przystroić w szyld "Cyrk"?.. Można by mówić że domu wariatów niema.
Bla, bla, bla… każdy wie to, co wiedzieć chce... strach w kraju dotkniętym wojennymi nieszczęściami pojawia się szybko… nastrojami ludzi sterują media. „Nie lękajcie się" nie spotyka w Polsce większego zrozumienia. Naszym znajomym w Polsce którzy mediom nie wierzą strach powiększa oczy do granic niemożliwości.
Nam łatwo się nie przejmować… na ogromnych obszarach USA sza leje zima; śnieżyce, wichry i powodzie utrudniają życie do granic wytrzymałości... ale Bóg i natura litują nad nami się litują. Od kilku tygodni na południowej Florydzie jest pogoda i świeci słońce… Od kilku dni w naszych okolicach niebo jest bezchmurne a temperaturami w cieniu 25 -28 C… Rozmawiamy z rodziną i znajomymi w Polsce którzy pytają - „jak tam u was na Florydzie?... odpowiadamy „u nas good, pogoda OK” … bez szczegółów, bo rozmówcy wpadają w nerwy.
Cheer up!.. Żeby nie być zamkniętym w domu wariatów przez całe życie, czarodziejski ogród trzeba sobie wyśnić i z domu wariatów uciec.
Od przywódców świata – Happy Madhouse Everyone!
Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka