W ostatni poniedziałek redaktor Paweł Jędrzejewski z Forum Żydów Polskich wywołał temat, a niektórzy salonowi autorzy podążyli jego śladem.
Autor wywołał temat z wyjątkowym wyczuciem, bo w tym roku okres przedświąteczny Adwentu i Chanuka – żydowski Festiwal Świateł rozpoczęły się dokładnie tego samego dnia – 28 listopada 2021 roku... Cztery tygodnie Adwentu, osiem dni Chanukach... Obchody należące do dwóch różnych, nie takich samych religii. Ale mających wiele punktów i płaszczyzn wspólnych...
Czy tylko Dziesięć Przykazań to dziesięć punktów z tej samej płaszczyzny? Z całą pewnością jest ich o wiele więcej – prawie jak w płaszczyźnie Riemanna, bo dopatrzyć można się rozmaitości w trzech wymiarach.
Redaktor Jędrzejewski traktuje sprawy pryncypialnie i często wpada w patos... Autorom wielu matołkowatych komentarzy to tej „sprawy” jest wszystko jedno – niezależnie od stopnia zaawansowania umysłowego tych komentatorów... Zaawansowanie niektórych jest podłe.
Chanuka jest festiwalem światła i radości... Adwent, czy też jest ? Na to więcej światła rzucić trzeba.
W grudniu dni są krótkie, pochmurne i chłodne; dlatego wszyscy szukają dodatkowego światła i ciepła i dlatego przypadające w tym miesiącu święta, w celebracji których tak dużą rolę odgrywa światło, sprawiają tak wielką radość. Niezależnie, czy to jest żydowska Chanuka czy chrześcijańskie obchody Adwentu, św. Łucji oraz Bożego Narodzenia – podczas wszystkich tych świąt ważne jest światło... Światło i radość.
Radosna Chanuka, radosny Adwent?... Coś mi tu nie pasuje, troszeczkę.
Prawie wszystkie interpretacje roli Adwentu w życiu chrześcijan podkreślają, że nie jest to okres pokuty (?). Adwent to czas oczekiwania na ostateczne przyjście Jezusa Chrystusa. W czasie Adwentu powinna dominować radosna nadzieja, skąd więc wogóle dywagacje o pokucie?
Dopiero trzecia niedziela w okresie Adwentu - "Niedziela Gaudete", nazywana jest niedzielą radości. Nazwa pochodzi od słów antyfony na wejście: "Gaudete in Domino" - "Radujcie się w Panu".
Sorry guys, mimo że przez pierwsze lata świadomego życia byłem gorliwym dzieckiem chrześcijańsko-katolickim, i jeszcze jako student PW i ministrant w kościele M.B. Loretańskiej w Warszawie na Pradze, oprawiałem roraty z księdzem Stefanem Niedzielakiem, wtedy proboszczem tej parafii, zawsze odczuwałem niezwykłą powagę ale też i smutek tych nabożeństw...
Nie przypominam sobie też, żeby na lekcjach religii w liceum nr.36 na ulicy Ratuszowej na Pradze, kapłan -nauczyciel starał się tą adwentową radość wykazać... W Adwencie zawsze dominowała powaga, w rodzinnym domu nastój był też bardzo poważny.
(Wspominając księdza Niedzielaka upuszczę krótki fragment z Wikipedia – „W czasie obrad Okrągłego Stołu mecenas Władysław Siła-Nowicki poprosił o uczczenie zamordowanych kapłanów: Stefana Niedzielaka i Stanisława Suchowolca minutą ciszy. Telewizja Polska usunęła ten moment z transmisji na antenie ogólnopolskiej.”)
Cieszyć się w okresie Adwentu wszyscy powinni... Może moje późniejsze wątpliwości wzbudził fakt, że już bardzo dawno temu czytając Biblię uświadomiłem sobie , że Bóg jest wieczny i był „zawsze”... Nurtowało mnie pytanie - dlaczego więc trzeba obchodzić „Święta Bożego Narodzenia”?... Przyjęcie terminu „Christmas” znacznie mnie uspokoiło.
O świętach Chanuka wspomnień w Biblii nie ma...Zostały one zaadoptowane w religii żydowskiej znacznie później.
Aliści, poprzedzający Boże Narodzenie uroczysty okres Adwentu wprowadzono do kalendarza kościelnego dopiero w VI stuleciu. Wcześniej, ale dopiero w roku 353 roku, Kościół wyznaczył rocznicę urodzin Chrystusa na 25 grudnia; był to dzień przyjścia na świat Mitry, bóstwa solarnego w mitologii indoirańskiej. Od początku naszej ery kult Mitry rozpowszechnił się w cesarstwie rzymskim i tkwił w świadomości wielu pokoleń tamtych czasów. Czy można by się zgodzić, że usunięcie go z potocznej świadomości, było dla Kościoła konieczne?
Element radości do Adwentowych obchodów wprowadził Święty Mikołaj. W pierwszej części adwentu, 6 grudnia wykorzystuje się wspomnienie św. Mikołaja Biskupa, słynącego z wielkiej dobroci dla potrzebujących, do kultywowania tradycji obdarowania innych prezentami.
Z roku na rok następuje coraz większa komercjalizacja świąt Bożego Narodzenia. Już od początku listopada reklamy zachęcają do zakupów i poniekąd „zmuszają” do troski tylko o materialny wymiar radości w przygotowaniach do świąt.
Podobno Adwent to czas, w którym katolicy powinni się zastanowić nad swoim postępowaniem; nad tym co robią źle i nad tym czego nie robi w ogóle.
Teraz, słyszy się w kościołach, że "obowiązuje” pełen powagi, ale jednak radosny adwentowy nastrój. Jak z tym bywa, każdy katolik wie, albo wiedzieć powinien.
Jeśli nie wie, powinien się oświecić bo źródeł światła jest wiele... W Kościele Katolickim przede wszystkim.
Żydzi zapalili w niedzielę światło menory; najpierw ostatnie, te z prawej strony. Dzień po dniu, kolejne światła zapalają ku stronie lewej i cieszą się przez 8 dni a potem jeszcze dłużej... Cieszą się teraz z innych powodów niż katolicy – chrześcijanie; zdecydowanie nie z powodu narodzin Chrystusa, z prezentów na pewno się cieszą, ze względu na dobrze idący christmasowski biznes też... Ale chyba najwięcej cieszą się że nadal istnieją – i to jak!
Jeszcze tydzień temu większość Polaków nie wiedziała co zacz „omikron” jest i jak pasztet z omikronem jeść... Radziłem Redaktorowi żeby artykuł o covidowym pasztecie z omikronem wrzucił na salonowe Kulinaria. Redaktor się posłuchał, bo pasztet domeną salonowych specjalistów od żywienia jest; tak więc żałuję że nie napisałem, że chodziło mi o pasztetową...
Więcej światła jest potrzebne wszystkim, szczególnie przy jedzeniu. Cokolwiek się zjada w domu, trzeba to zobaczyć w jasnym świetle... Tylko w wykwintnych restauracjach i przy zapalonych świecach, zasady mogą być inne.
Strach każe zamykać oczy a potem odbiera rozum... Potrzebne jest oświecenie... "Więcej światła!” – tak podobno wołał Johann Wolfgang Goethe, choć zaraz potem wyzionął ducha...
Jan Ewangelista, uczeń Chrystusa, Święty wielu kościołów chrześcijańskich, czym jest światło wiedział najlepiej...
Komentarz do Jn. 1:1-5
"(1) Na początku było Słowo, a Słowo było u Boga i Bogiem było Słowo. (2) Ono było na początku u Boga. (3) Wszystko przez nie się stało, a bez niego nic się nie stało, co się stało. (4) W nim było życie, a życie było światłością (5) A ta światłość świeci w ciemności, a ciemność jej nie ogarnęła."
Czy chrześcijanie, w tym katolicy-Polacy, oświecenia w Bogu i nadziei aby nie potrzebują?... Co światłem jest, a co nie jest?
I jeszcze jedno – Pani Jadwiga Magnuszewska na salonowym blogu Holistyczne widzenie świata, tak o świetle pisze -
“... mrok przykleja się do rąk otula umysł ślepotą wiara w dobre zakończenie tka wątek iluzji to świadomość uwalnia światło złudzenia jak mgła porwana przez wiatr odsłaniają prawdę gdy rozumiem otwieram przestrzeń..."
Czy to przetłumaczyć z polskiego na nasze komuś trzeba, może?
P.S.
Czy Jan Ewangelista nie był aby Żydem?.. Polacy najpierwsi powinni sobie na to pytanie odpowiedzieć.
Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości