Przynajmniej raz na tydzień jeździmy z Zosią na naszą byłą farmę a teraz kurnik, żeby sobie na kurki popatrzyć... Popatrzyć i podumać nad zmyślnością tych skromnych ptaszków... Zaraz tam wybieramy się znowu.
Zosia często mi mówi, że w moich felietonach za mało jest o kurkach, a przecież czytacze oczekują ode mnie, przeważnie przepisów na kurzynę, a tych prawie w ogóle nie ma.
Kury podobały mi się zawsze i bardzo mi smakowały; szczególnie w parującym rosolniku, z domowymi kluseczkami i marchewką... Mięsko nie mogło być za bardzo rozgotowane.
Podobało mi się u kur to, że jeszcze jak były ożywione, miały barwne piórka i chodziły z godnością, jakieś takie, zamyślone... Rzadko się denerwowały.
W mojej „Off Kura Encyclopedia” napisanej w języku polskim, jest wiele obserwacji, jeszcze z dzieciństwa, jak to kogut gonił kurki; jest wiele obserwacji kurzych stad z czasów wakacji w kilku PGR-ach, w których mój wujek był księgowym a ciotka skubała kury; a najwięcej z kurzego terenu znad jeziora Okeechobee, jeszcze zanim rozpoczęliśmy z Zosią obserwacje kurzego narodu w zagrodach wolnego wybiegu. Decyzja o własnej farmie przyszła później.... Encyklopedia jest w wydawnictwie i nie wiadomo kiedy się ukaże.
Prowadziłem obserwacje, czytałem naukowe opracowania i pisałem własne refleksje o kurach i ich dziejach... Poruszyłem wiele tematów... Jednym z najbardziej interesujących, a naukowcom prawie nieznanym, jest zmiana kurzego metabolizmu i kształtowanie kurzego gender... W popularnym czytelnictwie nie ma o tym nic.
W funkcji historii, nic nie trwa wiecznie... Kura kurą, męski kur też, ale los koguta jest bardzo niepewny... Panta rhei, to nie tylko Wisła do Gdańska.
Wszystko się zmienia od zarania dziejów, ale znając historię skutków przemiany materii u homo homini, nikogo to nie powinno dziwić.
W organizmach kur metabolizm zmieniał się stopniowo. Kury były najpierw jednopłciowe, ale w wyniku procesu zaburzeń i stopniowego zaniku estrogenu, coraz szybciej następowała rewersja płci i powstawanie fenotypowych osobników z czynnymi gonadami męskimi, które zaczęto nazywać kogutami. W języku polskim zachował się rzeczownik „kur”, ale kurzy gender wyznaczany przez wzajemne relacje kury i kura, szybko został zastąpiony relacjami kury z kogutem... Męskie kury piały, a jakże; ale koguty piały o wiele bardziej górnolotnie i to się kurom podobało... Ale – coś za coś!
Z zasady zachowania energii wynikało, że wzrost pozycji koguta spowodował upadek autorytetu kury, co miało związek z kształtowaniem w kurzym stadzie pojęcia tzw. płci społecznej.
Na płeć społeczną składał się - sposób strojenia piór (puszenia się), porozumiewania (gdakania) i zachowania (grzebania); a przede wszystkim - zmiany funkcji i pozycji w ramach kurzego społeczeństwa (sprawa grzędy i teoria dziobania), zmiany wyglądu (blada płeć kur, szczególnie białych leghornów), zakres sprawowanej władzy (kto tu rządzi)... itp.
Kur przeistoczył się na dobre w koguta na początku rewolucji przemysłowej i w czasach rozwoju mieszczaństwa. Kogut od zarania kapitalizmu funkcjonował jako symbol władzy, arogancji i męskiego szowinizmu; mimo że wiele kogutów było, lub szybko stawało się kapłonami.
Stroszenie piór, awanturnictwo i nadużywanie wysokich tonów podczas codziennego piania, stało się standardem; do tego doszło również hołdowanie przez koguty różnym używkom... W celu zdominowania kur, koguty stroszyły pióra i ganiały kury, chociaż najczęściej bez przekonania.
Przez długi czas nie wychodziło to kurom na zdrowie, co znajdowało wyraz w popularnych przysłowiach, np. „ przyszła kura do woza...”... „kura z woza, kogutom lżej”, “na pochyłą kurę, każdy kogut skacze”... itp. Przysłowia te utrwalały zmiany w obyczajowości kurzego środowiska.
Od tamtych czasów notuje się funkcjonowanie terminu “kwoka”, jako osobniczki niespokojnej i swarliwej, oraz określenie “kura domowa”; jako stereotypu jednostki nieaktywnej, siedzącej tylko w kurniku, afirmującej znoszenie i wysiadywanie jaj, niezdolnej sprostać aspiracjom koguta.
Przysłowie „gdzie kur sześć tam stołówka”, zwiastowało pojawienie się nowego stereotypu kury jako zwierzęcia, które służy do określenia smaku i żyje głównie w garnku i na talerzu. Kury zaczęto określać ptakami “użytkowymi” i podzielono na "nioski" i "miąski"; równolegle powstawały przepisy na setki potraw z kur i znoszonych przez nich jaj.
„Głupcy umierają, nic nie trwa wiecznie..” powiedział kiedyś Mario Puzo... Kto, jak kto; ale kury głupie nie są.
... Jak zwykle, Zosia czyta mi przez ramię... Mówi, że to co piszę jest bardzo interesujące, ale żebym już skończył i umył zęby... A tak w ogóle, że ona idzie do pościeli...
Odmówić nie mogłem... Odmówić Zosi czegokolwiek nie wypada.
P.S. – to tyle na rozgrzewkę.... Kury w LGBT buszują, tak jest w kurzej rzeczywistości od czasów rewolucji obyczajowej w czasach 60-tych...
Jak się o tym one dowiedziały w naszym kurniku, nie mam bladego pojęcia; ja im o tym w latach 60-tych nie mówiłem.
“Kogut zapiał z górki i obudził kurki...?”... Pshaw! To już nie te czasy.
See you guys!
Żwawy w średnim wieku, sędziwy też. Katolicki ateista, Cutting-edge manipulator należyty. Przyjmuję w środy i czwartki, bez kolejki.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości