Anty-amerykańskie nastroje podgrzewać się da

Sprowokował mnie Pan Kaczka Moralna swoim nierzetelnym artykułem... Czyjekolwiek poglądy, opinie i twarde stanowiska "w sprawie" są osobnicze i mają swoje przyczyny i uwarunkowania. Narzuca je miejsce urodzenia, środowisko, wychowanie rodzinne lub inne, warunki dojrzewania, nabyte zasady etyczno-moralne, wykształcenie, warunki życiowe, doświadczenie, zdrowie, chwilowe nastroje... można by dorzucić jeszcze więcej... Bo każdy człowiek jest inny i ma odmienną od drugiego osobowość

Nowoczesność w domu i zagrodzie i możliwości szybkiej komunikacji społecznej dają, wcześniej nie do pomyślenia, możliwość szybkiego komunikowania się i dzielenia opiniami z otoczeniem. Telefony komórkowe, nawet 5G, z powodu miniaturyzacji siłę przekazu sporo ograniczają. Mała klawiatura na ogół zniechęca do kontaktów tekstowych; co prawda, wyżyć się można długim gadaniem i oglądaniem obrazków, ale słowa idą na wiatr a obrazki się mylą. Słowo pisane pozostaje na trwałe, chociażby w pamięci telefonu lub laptopa; niezrównany jest jednak tekst napisany i oglądany w większym wymiarze.

Człowiek jest zwierzęciem stadnym. Silniejsi i mądrzejsi członkowie stada zawsze chcą w jakiś sposób znaczyć swoją obecność. Dla wielu jest to potrzebą, a nawet koniecznością życiową... Znaki i słowa pisane znaczyły każdą cywilizację i każdą kulturę, a w epoce medialnej komunikacji masowej, mają szczególne znaczenie. Skumulowane sygnały audio-wizualne wysyłane przez źródło przekazu w postaci cyfrowej, mogą docierać do mózgu i zmieniać analogową percepcję każdego osobnika w każdym temacie.

Przekaz medialny ma pomocnicze znaczenie przy trzeźwej ocenie stopnia ryzyka przy podejmowaniu decyzji, ale może też wyzwalać reakcje emocjonalne, gwałtowne i nieprzemyślane. Dlatego media stają się pierwszą siłą w grach politycznych i walce o władzę. Siłą rzeczy, różnicują stanowiska i poglądy ludzi i obywateli w ważnych dla Kraju i Państwa chwilach, i wywołują przekonanie (na przykład w elektoracie wyborczym) o współuczestnictwie w tworzeniu historii.

To bardzo poprawia samopoczucie każdego obywatela-wyborcy i podbija jego ego.... Każdy chce być dostrzegany , podziwiany i doceniany... Patrząc na aktywność uczestników tego blogu wyraźnie widać chęci autorów w kierunku pisania na dowolny temat, nawet w przypadku nie posiadania w tym temacie kompetencji. Jest to demokratyczna forma wyrazu.

Nie twierdzę, że jest to naganne; tak jest i być powinno, bo wszystkie opinie, komentarze i komentarze do komentarzy dostają się do medialnej chmury, z której każdy może czerpać, co mu się podoba... Najważniejsze dla komentatorów-blogerów jest poczucie wyzwolenia z kajdanów ograniczeń, niezależnie od tego co dla każdego znaczy demokracja, wolność i wyzwolenie.

Wracam do spraw polsko-amerykańskich i odwrotnie. Na wstępie zaczepiłem Pana Kaczka Moralna, ale to był tylko przyczynek do zabrania głosu w sprawie tzw. kompetencji w "temacie". Są kompetencje twarde i miękkie (odsyłam do popularnych źródeł). Na kompetencje składają się - wiedza / umiejętności /podejście do podejmowanego tematu.

Przy podejściu do każdego tematu, do tego też, obowiązują takie elementy umiejętności miękkich jak, kreatywność, asertywność, samodyscyplina i inne, składające się na termin "kultura". Zarzucenie komuś braku tej ostatniej, to straszna sprawa i trudno to udowodnić... Z uzasadnieniem braku wiedzy poradzić można sobie łatwiej,. Wybijanie ogólnie stosowanych metod przekonywania i perswazji w oparciu o popularne, ogólnodostępne na Internecie materiały źródłowe, jest metodą najprostszą i najtańszą. Jednak wartość materiałów z takich źródeł jest zawsze wątpliwa...

Spełniać wszystkie warunki kompetencyjności jest bardzo trudno, ale im więcej jest spełnionych, tym lepiej. Jeżeli jest ich mało lub brakuje podstawowych, mamy problem.... Podsycanie nastrojów anty-amerykańskich w polskim społeczeństwie przez media, w tym przez działalność blogerską, bardzo się rozpowszechniło, szczególnie w ciągu ostatnich kilku rad. Zaczęło się to, kiedy zmieniła się forma rządów w Polsce i w USA i siły porządku publicznego, niezadowolone z takiego obrotu spraw, zaczęły akcję "powrotu w nowe".

Liczba anty-dudowych i anty-trumpowych blogerów, a już na pewno komentatorów, wydaje się być na tym blogu większa niż ich przeciwników. To dowodzi popularności S24 jako reflektora opinii publicznej. Opinia o Ameryce i życiu w Ameryce poszła w dół... Nie może być inaczej; jeżeli dochodzi do tego, że w USA biali policjanci klękają przed BML (to ludzie, ale też zorganizowany ruch), a ostatnio chcą zacząć historię USA od przybycia pierwszych niewolników z Afryki w 1619 (1619 Project) i państwo białych ludzi zlikwidować, a media o tym trąbią tryumfalnie i walkę rasową podsycają; nie dziwi, że Ameryka w oczach Polaków staje się bajzlem na kółkach, a "Amerykański sen" się skończył... Ameryka, to nadal miejsce wolności i swobody których nie mają w innych krajach.

Jeżeli wyborcy w Polsce ulegną anty-amerykańskim nastrojom i zagłosują przeciw Dudzie, prawie na pewno otworzą się polskie granice granice dla rzeszy wrogich kulturze polskiej emigrantów i będziemy mieli problem, podobny jaki mają nie-lewicowi biali w USA.

Książka Johna Boltona, byłego ważnego członka Administracji Trumpa, jest dla anty-trumpistów kolejnym, nieprzypadkowym darem z nieba. Zawiedziony, usunięty przez Trumpa za zbytnią bojowość "jastrząb", długoletni Republikanin, przeszedł z zemsty na stronę Demokratów, dla sławy i chleba... Wcale nie wiadomo, czy to Demokratom i Boltonowi wyjdzie na dobre... Demokraci, za wszelką cenę nie chcą dopuścić do re-elekcji Trumpa chyba (a nawet napewno) dlatego, że ma on na Obamę, Clintonów, Bidena i innych, mocne "papiery", które ma zamiar upublicznić... Żeby o tym wiedzieć a potem pisać, potrzeba trochę większych kompetencji