Siadłem wczoraj przed telewizorem, bo tyle ciekawych rzeczy się działo. Najpierw siatkarze dali popis swojej nieporadności, a następnie zaczął się polityczny spektakl.
Jednakże w międzyczasie na antenie pojawił się spiker zapowiadający serial oparty na "bestselerowej" powieści niejakiego Wołoszańskiego.
Ludzie maja krótką pamięć, ale myślę, że nie jest ona tak krótka by nie pamiętać co się o mniemanym autorze całkiem niedawno mówiło. Dla przypomnienia krótka notka z Wiki:
17 stycznia 2007 historyk z IPN Piotr Gontarczyk opublikował w dzienniku Rzeczpospolita artykuł, w którym powołując się na zachowane dokumenty, ujawnił iż w latach 1985-1988, pod pseudonimem Ben,Rewo współpracował jako informator z SB[1][2]. Gdy był korespondentem w Londynie przekazał rzekomo informację na temat orientacji homoseksualnej swojego kolegi dziennikarza. Później w roku 1988 dziennikarz ten zastąpił go na stanowisku korespondenta telewizji i radia polskiego w Londynie. Wołoszański powiedział, że współpracował nie z SB ale z wywiadem, a swoją działalność uważał za obowiązek wobec kraju, stwierdził, że "większość informacji podanych przez "Rzeczpospolitą" to bzdury" oraz, że "kontakty z agentami były bardzo sporadyczne" W tym samym dniu kiedy ukazały się te informacje Wołoszański poinformował, że pozwie "Rzeczpospolitą" do sądu.
Nie kryłem swojego oburzenia używając nieparlamentarnych słów zestawiając obie infromacje. Mam w takim razie pytanie, a może nawet dwa..:)
Dlaczego człowiekowi posądzonemu o współpracę ze służbami bezpieczeństwa płaci się nadal z państwowych pieniędzy?
Może wytłumaczyłby mi to prezes Urbański... albo jakis zorientowany w sytuacji blogowicz.:)
A tak na marginiesie to w końcu Rewo wytoczył Rzepie proces czy po prostu "zapomniał"?
Nick "Dziewanowski" bardzo znamienny, ale tylko dla tych którzy wiedzą...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka