„Cena ropy przekroczyła psychologiczną granicę 140 dolarów za baryłkę." Taką informację usłyszałem dzisiaj w radiu TOK FM i wbrew pozorom wcale nie zaczynam nią tej notatki po to, by w dalszej części pastwić się na prorynkowym rządem Platformy.
Weźmy na początek „psychologiczną granicę". Co to do @#%&!*! w ogóle jest? Zapytane o to google w pierwszym linku prowadzi do opracowania lektury Zofii Nałkowskiej gdzie czytamy: Granica psychologiczna to granica między sadem jednostki a sądem społeczeństwa, między oceną społeczną- obiektywną, a osobista- subiektywną.
Naprawdę niezłe. Dobrze, że już jestem po maturze, bo poproszony o wyjaśnienie musiałbym się poddać i poprzestać na marzeniach o niewymagającym formalnego wykształcenia honoris causa doktoracie.
Tak czy inaczej zastanawiam się, czy dziennikarz Tok FM chciał aby na pewno powiedzieć, że cena ropy wyszła poza osobisto-subiektywne sądy jednostki wkraczając w obszar zarezerwowany dla sądów obiektywnych i społecznych.
Kolejny zlepek modny nie tylko w środowiskach zbliżonych do młodej i dynamicznej inteligencji to „naturalny kandydat". Słownik Języka Polskiego PWN podaje, że: naturalny - 1. «właściwy naturze, przyrodzie, zgodny z jej prawami», 2. «zrobiony z surowców występujących w naturze», 3. «stanowiący właściwość czyjejś natury, wrodzony», 4. «zgodny ze zwykłym porządkiem rzeczy, zrozumiały sam przez się», 5. «wynikający z czyjejś natury, szczery, niewymuszony», 6. «uiszczany w towarach, w naturze».
W kontekście naturalnego kandydata na premiera Schetyny możemy chyba od razu odrzucić znaczenie 2 i 6. Najbardziej pasuje znaczenie czwarte. I co dalej? Faktycznie Grzegorz Schetyna może być zrozumiałym samym przez się kandydatem, ale dla kogo? Pewnie dla Platformy. Czy jednak wynika stąd, że ja sam przez się powinienem się z tym poglądem zgadzać? Nie sądzę. Dla mnie naturalnym kandydatem PO na premiera jest Janusz Palikot względnie entomolog Stefan. Wynika stąd, że zlepek ten służy go używającym do (świadomego bądź nie) narzucania innym swojego punktu widzenia. A punkt ten nie jest wcale społecznie-obiektywny, bo leży po tej stronie psychologicznej granicy, która jest oceną osobisto-subiektywną.
Tak, zaprawdę nie dajmy się manipulować autorytetom moralnym mówiącym o naturalnych kandydatach.
Następne słowo należy do kategorii tych, które łączą się z praktycznie dowolnym rzeczownikiem tworząc chyba najpopularniejszy zlepek w świecie reklamy, pijaru i nie tylko. Co więcej, łączy ponad podziałami ludzi z przedmiotami, usługami itp, bo każdy i wszystko chce być takie. Polityk, dziennikarz, mechanik, inwestor, tłumacz, doradca finansowy, remont, serwis rowerów, pomiar ciśnienia, makijaż, sklep, szczoteczka do zębów, zastaw narzędzi, hosting, telefon, wózek, nóż, horoskop, fotel, materac, żel do włosów. Długo można jeszcze wymieniać. Profesjonalny (bo to słowo mam na myśli) znaczy bowiem nieamatorski, a więc najlepszy. Jeżeli ktoś ma wątpliwości, może sobie przypomnieć, że mamy teraz rząd profesjonalnych fachowców.
Kończąc ten piątkowy wywód, który zmęczył mnie chyba bardziej niż lecący w tle Żakowski z Lisem, Wołkiem i Władyką, napiszę jeszcze tylko o ostatnim modnym połączeniu słów - dawniej zarezerwowanym dla LPR, teraz raczej dla partii Kaczyńskiego. Chodzi mi o „bojówki PiS" - zwrocie w swej prostocie genialnym, od razu ustawiającym oponenta pod ścianą. Nie ma bowiem chyba normalnego człowieka, który z bojówkami miałby pozytywne skojarzenia. Wystarczy więc powiedzieć na przykład, że bojówki PiS manifestowały pod oknem generała i wszystko staje się jasne - Łyse pały z bejzbolami lgną do tej partii, bo młodzieżówkę to może mieć Platforma, Demokraci względnie SLD.
Teraz już naprawdę kończąc i podsumowując. Fajnie, że powoli zbliżamy się do psychologicznej granicy dni roboczych i jako naturalny kandydat na plażowicza mam tylko nadzieję, że pogoda nie zawiedzie, bo (oczywiście nasmarowawszy się uprzednio profesjonalnym olejkiem z filtrem ufał faktor tłenti) chciałbym w oparach smażonych na profesjonalnych grillach kiełbasek łagodnie lenić się na słońcu.
Mam tylko nadzieję, że bojówki Młodych Demokratów nie zakłócą mi czytania wydrukowanej z pliku pedeef książki o człowieku, który z poziomu elektryka na Autorytet Moralny TM z gracją wielką wzbił się ;-)
Komentarze
Pokaż komentarze