W Izraelu dokonała się, tłumacząc na Polskę, ostateczna dePiSyzacja… wróć… ostateczna deNetaniahuizacji… polityki. Teraz skutki tych manerwów widzimy w iście tanecznych w swej delikatności ruchach dyplomatycznych izraelskiego wicepremiera Yaira Lapida.
Bo może nie wszyscy wiedzą, ale Izraelem rządzi teraz koalicja (ichniejszych) Platformy-Zandberg-SLD-Braun&Korwin. A Lapid jest zapasowym premierem (ma się zamienić rolami z Naftali Bennettem za 2 lata) - trochę jak Jagiełło/Witold na Litwie, albo Kwaśniewski/Miller - szorstka męska przyjaźń. Ale gdy najważniejszym celem było odsunięcie od władzy Benjamina Netanyahu, znienawidzonego przez “siły demokratyczne” Izraela bardziej niż Kaczyński u nas, to koszty nie grają roli.
W Polsce także po ostatnich przesileniach okołoGowinowych mamy także egzotyczną koalicję, ale do wspólnego rządu Konfederacji, Solidarnej Polski i Partii Razem wspierany przez zielonych liberałów (coś jak Ryszard Petru w lnianych spodniach, jeżdżący na rowerze) trochę nam brakuje.
Nie chcę tu wyjść na fana Bibiego, bo on sam także wojował kartą antypolonizmu w polityce Izraela, ale robił to bardziej umiejętnie. Bo chwilowo, po tym jak Izrael nas oskarżyło Holokaust, zabicie Chrystusa oraz Covid to okazało się, że nawet USA wolało się zdystansować od tego wymachiwania UZI (my wymachujemy szabelką, a czym Żydzi?). Lepsza Zmiana w Izraelu przyśpieszyła na tyle, że od niedzieli kiedy to po raz drugi w XXIw Izrael wszedł na wojenną ścieżkę z Polską, to już mamy czwartą “łamiącą wiadomość”: 1) Polski Holocaust 2) Afganistan 3) Pożar Jerozolimy 4) Irańska bomba. W takim natłoku wydarzeń trudno nadążyć z tweetami a co dopiero z blogiem!
Nowelizacja KPA wywołała nerwowe reakcje zarówno w Izraelu, jak i w warszawskiej palestrze. O ile reakcja Izraela jest przewidywalna, bo tam tropienie antysemityzmu oraz walka o właściwie (w Izraelskim rozumieniu) upamiętnienie ofiar Holocaustu jest sportem narodowym. Jednak sądząc po płaczu warszawskiej palestry prowadzącej sprawy reprywatyzacyjne, to ta nowelizacja jest naprawdę przełomowa i kończy de facto przekręty na reprywatyzacji. Wszak ta sama Ameryka, co w 2009 naciskało na Polskę by oddać “za Holocaust” Lasy Państwowe (wikileaks) dziś mityguje Izrael.
Oczywiście, z punktu widzenia Polski, słowa Lapida są oburzające i nie mające pokrycia w rzeczywistości. Zresztą, histeryczne ruchy rządu izraelskiego dotyczące ambasadora Polski, pokazują, że tu nie o prawdę historyczną chodzi, ale prywatne interesy z mafią reprywatyzacyjną (bo nawet nie z potomkami ofiar, ci co mieli jakieś papiery swoje już dostali).
W tej całej sprawie istotne są trzy rzeczy:
1) Izrael zdaje sobie sprawę, że ma coraz słabszy lewar na Polskę (czyli USA) bo Polacy po zgodzie USA na Nord Stream 2, odbierają właśnie przyspieszoną lekcję realizmu w relacjach międzynarodowych i nie są już tak podatni (przynajmniej przez jakiś czas) na słuchanie wytycznych z USA.
2) Przypadkowo, ale szczęśliwie, zadyma z nowelizacją KPA zbiegła się z kompromitacją USA w Afganistanie i przejęciem władzy przez Talibów. Jest to na rękę Polsce w kontekście tego, że trudno Izraelowi skupić na tym uwagę USA
3) Amerykanie potrzebują m.in. Polaków do pomocy w transporcie i “przechowaniu” ludności afgańskiej, wspierającej rząd amerykański i misję stabilizacyjną (okupację). Plus jeszcze gdzieś w tle jest kwestia Lex TVN.
Co powinniśmy robić? Stać twardo na przy nowelizacji KPA, zwłaszcza że przegłosowała to koalicja PO-PiS. Jaka szkoda, że tej zgody narodowej brakowało, gdy w 2001 r. Kwaśniewski bez sensu zawetował ustawę reprywatyzacyjną. Izrael będzie miał przed sobą trudny okres polityczny i antypolonizm nie raz jeszcze będzie tam kartą przetargową w polityce wewnętrznej. Nie ma co liczyć na to, że rząd Izraela przez najbliższe lata będzie dla nas bardziej koncyliacyjny. Karta antypolonizmu i walki o “pamięć o Holokauście” jest kluczowym elementem polityki wewnętrznej w Izraelu, więc jesteśmy na celowniku i nic się nie zmieni.
Polska prowadzi obecnie jedną z najbardziej proizraelskich polityk zagranicznych w UE. Warto przesunąć się nieco do europejskiego mainstreamu w kwestii Izraela, zwłaszcza, że jak rozumiem, wasalski ucisk ze strony amerykańskiej jest dla nas mniej istotny. Niemcy i Francja prowadzą bardziej wstrzemięźliwa (pomimo nacisków USA) politykę wspierania Izraela. Głównie z tego powodu, że mają duże wewnętrze mniejszości muzułmańskie i nie chcą ich za bardzo drażnić.
Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka