Ostatnie protesty pokazują, że strona feministyczna także dąży do konfrontacji i lekce sobie waży polityczne centrum oburzone na decyzję Trybunału Konstytucyjnego. Feministki wszak też są politykami i jedyne dobro na którym im zależy to ich własne, a współczesną miarą troski o to dobro są zasięgi i atencja w mediach społecznościowych - tak więc zarówno kobiety jak i nienarodzone dzieci przegrywają z followersami na Twitterze. Więc w sumie dla feministek i polityków nie jest ważne, czy chodzi o aborcje, strzelanie do dzików, czy kornika - ważne są lajki i followerzy.
Lewica polska, małpując lewicę zachodnią dokonała legitymizacji przemocy na ulicy jako sposobu uprawiania polityki. Dla spokojnego i cierpliwego narodu, jakim są Polacy może to być pewien szok i zmiana, jednak dla kogoś kto trochę mieszkał na Zachodzie albo interesuje się zachodnią polityką, nie jest to nic nowego. Polski feminizm w mojej ocenie próbuje teraz małpować to co się wydarzyło w Hiszpanii - tam partia kobiet przekuła gniew społeczny na sukces wyborczy. Jednak kontekst jest zupełnie inny. Tam zaczęło się w 2016 roku od bardzo brutalnego gwałtu w Pampelunie i tego, że hiszpańska “zmowa milczenia” wobec zjawiska przemocy domowej wobec kobiet i kultura maczo nie pozwalały na wyjaśnienie tej tragedii. W Polsce tajemnicą poliszynela jest to, że w każdym domu panuje matriarchat i tylko na zewnątrz udajemy, że nie jesteśmy pantoflarzami - więc ta gra lewicy nie jest skazana na sukces.
Stąd lewica zamiast wykorzystać wezbrany opór społeczny do przełamania monopolu centroprawicy postanawia wprowadzić do kultury politycznej Rzeczypospolitej zachodnie wzorce atakowania kościołów, by radykalizować swoją mniejszość - politycznie jest to podobny błąd jak wyrok Trybunału. Stąd nasuwa się wniosek, że te bardziej radykalne grupy biorące udział w protestach wydają się być opętane przez Szatana, albo przynajmniej mieć poważne zaburzenia osobowości. Jeśli chcą przejąć władzę muszą się szybko udać do lekarza albo egzorcysty - mam szczerą nadzieję, że wizyta nie będzie online.
Atakowanie szeregowych wiernych i ich świątyń jest przez centrum gremialnie sprzeciwiające się wyrokowi TK przyjmowane z wyrywaniem sobie włosów z głowy. Jednak póki co nie doprowadzi do istotnego osłabienia protestów - PiSowi nie pomoże ani TVP ani covid ani przeczekanie ani słota. Mechanizm który kryje się za dominującym bezwarunkowym sprzeciwem wobec wyroku TK (można nawet powiedzieć histerią) przypomina trochę jak gdyby większość kobiet poczuła, że prawica chce rzucić urok na ich dzieci by te się pochorowały. To jest trochę mizoginiczna domorosła psychoanaliza ale zakaz aborcji eugenicznej uderza w podświadomość tak bardzo że nawet jakby Morawiecki rozdał każdej kobiecie sztabkę złota to nic to nie pomoże.
Nie jest też strategią obronną tłumaczenie, że to nie rząd a niezależny Trybunał zadecydował: Opozycja i tak uważa, że Trybunał to kukiełki sterowane z Nowogrodzkiej, a władza wśród swoich zwolenników (którzy też popierają protesty) tłumaczyła, że Trybunał jest odzyskany.Więc 95% odpowiedzialność za to co się stało spada na Jarosława Kaczyńskiego - to on wskazał sędziów do Trybunału, to on się spotykał z Przyłębską, to on wyhodował radykałów od Ziobry i Czarnka. Stąd protesty na Żoliborzu - które po skali obstawy policyjnej pokazują, że trafiły w czuły punkt.
Dodatkowo radykalne protesty wzmacniają Konfederację i narodowców. Organizacje te zbierają plusy i budują zaufanie wśród księży i lokalnych wspólnot, za spontaniczne obrony kościołów i wsparcie dla proboszczów. Myślę, że to zaprocentuje w przyszłości, zwłaszcza, że tu akurat chęć obrony kościołów przed dewastacją łączy się z zamiłowaniem do rozróby i bicia lewaków wśród radykalnego elektoratu - Narodowcy upiekli dwie pieczenie na jednym ogniu.
Konfederacja wzmocni się kosztem PiSu (bo to z ich szeregów rekrutują się nieopierzeni radykałowie, co to na fb wykrzykują wojna, a potem siedzą z podkulonym ogonem) - i z drugiej strony przez odpływ wiernych z centrum przesuwają Kościół na prawo zmniejszając jego liczebność. Taka radykalizacja to jest niebezpieczny mechanizm z dodatnim sprzężeniem zwrotnym, który sprawia że na Zachodzie w kościele pozostają już tylko Jędraszawscy, Natanki i ich zwolennicy. Kościół przestaje być katolicki (powszechny) a staje się kopią schizmatycznego Bractwa św Piusa X. Natomiast mentalność polskiego Kościoła jest taka, że najlepiej się czuje atakowany (w końcu oblężona twierdza!). Niektórzy mylnie wierzą, że może to być okazja do mobilizacji, przebudzenie “letnich” katolików i odwrócenia trendów sekularyzacyjnych - niestety się mylą. [!! Tekst ma kontynuację na następnej stronie - kilknij Następtna !! poniżej]
Na szczęście prymas Polak wydaje się mieć dobry ogląd sprawy i w przeciwieństwie do reszty hierarchii ma dosyć deeskalacyjne i koncyliacyjne wypowiedzi. Trochę mnie dziwi radykalizm niektórych arcybiskupów, bo gdy przez ich nadgorliwość (dobrymi chęciami jest piekło wybrukowane) lewica przejmie w Polsce władzę to ani nie powstrzyma to aborcji, ani nie obroni ich przed śledztwami w sprawie pedofilii.
Z resztą radykalni katolicy którzy jeszcze w piątek klaskali wyrokowi Trybunału dziś już na łamach PCH24 apelują do liberalnych katolików - żeby wykazywać z radykałami solidarność, bo widać, że skala protestów zaskoczyła nie tylko PiS ale i zwolenników Grzegorza Brauna. Łatwo sie marzy o męczeństwie, ale gdy strach zagląda w oczy to bycie ciemiężoną mniejszością się już nie wydaje takie atrakcyjne. Nasuwa się tu wiele złośliwych komentarzy, ale ograniczę się do jednego: dzieci przed urodzeniem zgładzone lądują w Limbus Puerorum które jest dosyć komfortowym miejscem w zaświatach - na pewno lepszym niż to gdzie lądują samobójcy których w Polsce jest 5x tyle co legalnych aborcji. Ale widocznie walka z samobójstwami zarówno na poziomie ekonomicznym (lewica) jak i społecznym (prawica) nie podbija tak zasięgu w social media jak “małe dzieci przed chrztem poduszone” (cytat z Nowych Aten ks Benedykta Chmielowskiego). Nie mówiąc już o innych grzechach wołających o pomstę do nieba jak wstrzymywanie zapłaty robotnikom - które w Polsce jest zupełnie akceptowalna przez wszystkich praktyką.
Co może zrobić rząd by deeskalować konflikt? Niewiele: może zapowiedzieć, że wstrzyma się z publikacją wyroku do referendum ws. aborcji (na opóźnianiu publikacji wyroków TK to akurat sie znają). Może też spróbować kruczkami prawnymi powtórzyć sytuacje jak wyrok z OFE “że owszem aborcja/konfiskata jest niekonstytucyjna ale stabilność kraju jest wartością konstytucyjną” i wrzucić obecny wyrok do niszczarki. Niestety wygląda, że dominację w PiSie zyskują twardogłowi i/lub Jarosław traci stery więc można się spodziewać postępującej eskalacji w imię tego, że Ziobro woli być szefem największej partii opozycyjnej zamiast wicepremierem w rządzie.
PS Moja ulubiona teoria spiskowa jest taka, że Jarosław choruje ciężko na covid i zakazał aborcji po to by go pochowano na Wawelu razem z bratem. Trzeba przyznać, że Jarosław to jest twardy gość, zgodnie z teoriami od 5 lat choruje na raka trzustki, prawie umarł na kolano, ma też raka mózgu a i tak ma siłę tym wszystkim sterować, wybrał Trumpa, pomaga Putinowi i nawet eskaluje konflikt w Syrii. Strach się bać.
PS.2 Siły globalistyczne (międzynarodowe korporacje, banksterzy itd) mogą być bardzo szczęśliwe, ponieważ ewidentnie udaje się gniew społeczny przekierować z wartości ekonomicznych na wartości społeczne. Lepiej niech się kłócą o aborcję niż o to, czemu 1% najbogatszych stał się jeszcze bogatszy podczas pandemii.
PS.3 wszystkich ludzi dobrej woli zachęcam do finansowego wsparcia Fundacji Gajusz, która prowadzi hospicjum dla dzieci niepełnosprawnych i zapewnia wsparcie dla rodziny. Jeśli z tej całej sytuacji może powstać jakieś dobro, to może przyczynkiem będzie nasze wsparcie dla takich organizacji i miejsc.
Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo