Porekonstrukcyjny kurz powoli opada, druga fala korony nadciąga, zatem można zastanowić się po co tak umęczonej Rzeczpospolitej na domiar złego ten cały Przemysław Czarnek w rządzie. Moje wnioski są następujące:
1. Czarnek ma być użytecznym pionkiem w długofalowej grze na prawicy. Chodzi o to, że Solidarna Polska wewnątrz Zjednoczonej Prawicy, a Konfederacja na zewnątrz stoją na pierwszej linii frontu walki z LGBT – a PiS takiego frontmana nie miał. Miało to swoje plusy i minusy, jednak w oczach niektórych wyborców PiS okazywał się być „za miękki” na wojnę kulturową. Logika sporu polsko-polskiego była zawsze taka, że to PiS był i ma być punktem odniesienia dla opozycji, a nie mniejsze, prawicowe partie. Dlatego taki frontman jest potrzebny, żeby przenosić uwagę wyborców i opinii publicznej z prawicowego planktonu na PiS i jego ministra. Pomysł ma jakąś logikę, zwłaszcza, że w razie czego, jeśli Czarnek przegnie, zawsze można go spacyfikować i wymienić. Ale z punktu widzenia jego pozycji ustrojowej (ma pod sobą naukę wyższą i edukację powszechną) będzie to figura istotna jeśli chodzi o spór o ideologię LGBT.
2. Pierwsze założenie ma sens tylko krótkofalowo, ale długofalowo będzie generować niepotrzebne straty, ponieważ tacy ludzie jak Czarnek tylko ośmieszają idee konserwatywne i chrześcijańskie i efekt będzie odwrotny od zamierzonego (o konserwatywnej hipokryzji Czarnka pisałem już wcześniej więc nie będę się powtarzać).
3. Krótkofalowo PiS podejmuje to ryzyko z kilku powodów: Po pierwsze, jest to dobry temat zastępczy i przykrycie kilku niewygodnych tematów dla Kaczyńskiego, takich jak to że rekonstrukcja rządu szła średnio i pokazała realne rozłamy. Po drugie, cichaczem proceduje się budżet na przyszły rok z potężnym deficytem. Po trzecie, za chwile się skończą tarcze antykryzysowe i wraz z drugą falą pandemii będzie dochodzić do gospodarczych dramatów wielu firm i rodzin. Ale zawsze wygodniejszy frontem dla PiSu są przepychanki kulturowe (aborcja albo teraz LGBT) niż np. dyskusja na temat skuteczności działań rządu jeśli chodzi o koronawirusa oraz o przygotowanie naszego kraju na nadchodzący kryzys gospodarczy..
4. Moim zdaniem, najistotniejszym punktem w dyskusji o Czarnku i LGBT jest jednak planowany na jesień kongres PiSu [Czyli do 7.11 nie będzie lockdownu:)], gdzie wybierane mają być nowe władze, a także jak wynika z doniesień prasowych i nie tylko, mają być zaproponowane daleko idące zmiany strukturalne w partii (np. zakaz łączenia funkcji w centrali tzn w Warszawie z funkcjami w terenie – tak żeby lokalni baronowie jednak pilnowali interesów partii w terenie a nie wykorzystywali swoje wpływy do walki w ministerstwach).
5.Przed tym kongresem już od dłuższego czasu trwa walka Morawiecki – Ziobro, póki co wiemy że:
a.Ziobro chciał wrócić do PiSu jako syn marnotrawny, ale Kaczyński się jednak nie zgodził na wchłonięcie Solidarnej Polski.
b.Ziobro-Szydło-Brudziński tworzą silny sojusz antyMorawiecki i jak tylko mogą to go podgryzają.
c.Naczelnik zorientował się, że partyjnym dołom jest o wiele bliżej do Szydło i Ziobry niż do Morawieckiego, ale też zorientował się, że przejęcie władzy w PiSie przez te frakcje oznacza jakiś prowincjonalny radykalizm, który długofalowo zredukuje PiS do poziomu 10-20% – słowem dzieło jego życia (Czyli partia PiS) idzie do skasowania.
d.Kaczyński swoim autorytetem postawił na Morawieckiego, który jeśli dotrwa do kongresu, to zostanie viceprezesem PiS i pierwszym po Kaczyńskim, co da mu dużą władzę i właściwie formalną nietykalność na zakusy towarzyszy partyjnych.
e.Kaczyński wie że dał Ziobrze za dużą władzę i wpływy i teraz po podaniu czarnej polewki, będzie trwać systematyczne go osłabianie (np. zakaz pokazywania Ziobry w TVP, większe promowanie Morawieckiego), przycinanie ludzi w Spółkach skarbu państwa itd.
6. Czarnek był właśnie potrzebny Kaczynskiemu po to, żeby pokazywać, że PiS nie oddał pola walki z LGBT Solidarnej Polsce, tylko sam jest w stanie zagospodarować ten front, co pozwoli przynajmniej do kongresu i wyboru nowych władz partii, dać do myślenia niezdecydowanym dołom partyjnym, czy ten Morawiecki i Kaczyński to jeszcze są w stanie prawice prowadzić dalej. O ile wybór Kaczyńskiego na Prezesa jest oczywisty, to jednak Kaczyński musi i będzie musiał włożyć sporo wysiłku i własnego autorytetu żeby wybrać Morawieckiego na viceprezesa PiSu.
7. Na piątkę dla zwierząt (z której PiS się powoli wycofuje) też można oceniać w tym duchu: był to sprawdzian na ile bezwzględnie lojalnych szabel może liczyć Kaczyński na ile Ziobro. Okazało się, że lęk przed Komendantem jest na tyle silny, że posłów PiSu przeciwstawiających się Kaczyńskiemu jest garstka. Widać kto będzie na kongresie PiS wierzgał skrycie przeciw Morawieckiemu i wzmacniał ziobrystów.
Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka