Ostatnio obserwujemy nagły przypływ miłości miłościwie nam panujących do zwierzątek. Troska o środowisko naturalne to coś co każdy „człowiek dobrej woli” poprze, prawda?
Zatem mam takie przemyślenie skierowane do wszystkich ludzi dobrej woli, zwłaszcza tych spośród miłościwie nam panujących.
Odkąd PiS objął władzę w 2015r spłonęło w Polsce około tysiąc (1000) wysypisk śmieci. Średnia wychodzi 200 pożarów na rok, czyli częściej niż co drugi dzień płonie u nas dzikie wysypisko, składowisko odpadów czy punkt przerobu surowców wtórnych. W ostatnim pożarze w Sosnowcu spłonęły jakieś niezidentyfikowane chemikalia które ani nie miał prawa być do Polski przywiezione ani nie miał prawa być tam składowane. I co? I nic.
Import odpadów – przepraszam – surowców wtórnych przywożonych do Polski w ramach europejskiego wspólnego rynku – trwa w najlepsze. Unia nam ogranicza transport drogowy a my w ramach reperkusji podbieramy im toksyczne śmieci. I te repatriacje od Niemców (i nie tylko) w odpadach też rosną. W 2015r było ich 150tyś ton, dziś aż 400tyś ton. Dziesiąta potęga gospodarcza świata.
Lewica i KOD przeżywa histerię, że grozi nam totalitaryzm pod wodzą krwawego Zbyszka Z. A z niego taki sam tygrys jak z Kosinaka-Kamysza, żaden tygrys ale zwykły puchaty kanapowiec. Ziobro może sobie zamknąć na dwa tygodnie Margot w areszcie, ale już nie na dłużej. I groźnie kwiać palcem w bucie na Konwencję Stambulską. Ale nie przypominam sobie by świat w kratkę oglądali czyściciele kamienic, przestępcy seksualni czy szemrani biznesmeni "wysyłający śmieci do chmury". A to jest realny i poważny problem.
Zreszta, Gowin z Morawieckim też nie jest lepszy. Nie mówię nawet o uzdrowieniu rynku mieszkaniowego, czy uczynienie z Polski centrum wysokich technologii. Ale z wszystkich ambitnych podatków: od hipermarketów; od internetowych gigantów etc. został tylko ZUS od umów i dzieło. A smieciowiska dalej płoną, najlepiej ze to śmieci takie lepsze, unijne.
A na to wszystko Jarosław Kaczyński ogłosił w Polsce czas dobroci dla zwierząt, jakby to był najbardziej palący problem Polaków. Ach i jeszcze na wszelki wypadek rząd załatwił sobie zwolnienie z przestrzegania prawa które sam ustala, bo sam potyka się o własne nogi. To może być największa spuścizna po Prawie i Sprawiedliwości, jak skodyfikować zasadę że „jeśli czegoś nie wolno, ale bardzo się chce, to trochę można”.
Wiec jak to jest z tymi ludźmi dobrej woli?
Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka