Polityczne żerowanie na kompleksach seksualnych zwolenników to w Polsce wbrew pozorom modus operandi nie lewicy a prawicy, zwłaszcza tej pod sztandarem Konfederacji i Solidarnej Polski.
Tak naprawdę wbrew cynicznemu wykorzystywaniu (skutecznie przez PiS, nieskutecznie przez opozycję) tematu LGBT jako pałki czy zacietrzewieniu godnym lepszej sprawy w kwestii podważenia kompromisu aborcyjnego przez obie strony (!!) przy znikomych przypadkach aborcji zarówno legalnych i nielegalnych (Patrz [1]), to polski prawicowy wyborca nie ma poważnych obsesji na punkcie seksu. Poza jedną grupą.
Mamy pewną liczbę młodych chłopaków z mniejszych ośrodków, którzy na skutek z jednej strony przemian ekonomicznych (globalizacja, niskie stawki za pracę fizyczną), urbanizacyjnych (młode kobiety dużo częściej migrują do coraz większych miast [2]) oraz społecznych (jak choćby sfeminizowane szkolnictwo podstawowe i średnie[3]) stają się implicite wykluczeni z ról społecznych. Nie mogą założyć rodziny, bo nie mają z kim tego zrobić, a gdy nawet są jakieś potencjalne kandydatki na horyzoncie to oni często odstają od nich in minus i takie związki (zwłaszcza wg relatywnie konserwatywnego „zdrowego rozsądku” w Polsce) nie mają zbyt wielu szans. No i na samym końcu tego maratonu przeciwności – nie mają gdzie mieszkać ani jak na mieszkanie zarobić [4])
I o ile problemy mieszkaniowe były zawsze wielką bolączką w Polsce to problemy niedopasowania geograficzno-edukacyjnego kobiet do mężczyzn na taką skalę są nowością. Owszem – stereotyp wykształconych ponad swoją kohortę demograficzną kobiet jest bardzo stary (na pewno spotkamy go w XIX-wiecznej literaturze) to przez relatywnie niewielką skalę tego zjawiska nie dotykał drugiej strony tego równania – młodych mężczyzn. A dziś odsetek mężczyzn w wieku 18-24 którzy nie są w związkach wzrósł z 19% do 31% w ostatnich 20 latach (u kobiet 15->20) [5]
Fenomen społeczny za programem „Rolnik szuka żony” (90 kobiet na 100 mężczyzn na wsiach, w praktyce w istotnych przedziałach – jeszcze gorzej) jest jak najbardziej realnym problemem. Na polskiej prowincji nie ma młodych kobiet.
Gdy do tych trudności dołożymy potencjał frustracji jaką generują media społecznościowe i wyidealizowany obraz życia celebrytów i znajomych oraz specyficzny model randkowania istniejący w świecie Tindera/aplikacji randkowych – to się można dziwić że zamachów terrorystycznych organizowanych pod hasłem #incel i #przegryw jest tak mało [6].
Tak więc mamy realny problem dotykający w mniejszym lub większym stopniu około miliona osób. I w tą niszę wchodzi Ruch Narodowy z fantastycznym plakatem wyborczym:
To oczywiście prześmiewcza karykatura stereotypowego kongresu narodowego z punktu widzenia liberalnego salonu, ale „coś w tym jest”. W miastach „Polski powiatowej” widziałem plakaty zachęcające do wpłat na Stowarzyszenie Marszu Niepodległości. Nie wydaje mi się by wisały one w metropoliach. Więc ktoś praktycznie to „ztargetował”.
Polska prawica nigdy nie była zbyt konserwatywna – i nie tylko chodzi tu o drugi ślub Jacka Kurskiego (Lisickiego, Cejrowskiego, Ziemkiewicza, Gosiewskiego czy Marty Kaczyńskiej a Korwinie to lepiej nie wspominać), ale także o jej silną frakcję instytucjonalno-rewolucyjną („wojująca reakcja”) symbolizowaną przez Zbigniewa Ziobrę i jego (nieskuteczne) reformy.
Ale prawicowi działacze o centrowych biografiach odkryli wspomniany problem młodych mężczyzn z kobietami i postanowili rozgrywać towarzyszące mu kompleksy politycznie („Panie doktorze, moja żona ma kompleks niższości. Co mam zrobić by go nie straciła?”) mantrą, że to wina emancypacji kobiet. Zgniłego Zachodu. Pigułki antykoncepcyjnej i rewolucji 1968 (te dwa ostatnie to oczywiście absolutny kult cargo, bo polskie przemiany obyczajowe działy się zupełnie kiedy indziej i po innych liniach).
Wtórują mu pronatalistycznie nastawieni przedstawiciele episkopatu, czasem aż zahaczając o herezję - bo oficjalnie stan bezżenny zarówno duchownych i świeckich, zwłaszcza tzw. dziewic konsekrowanych jest większym tytułem do chwały wg doktryny Kościoła niż małżeństwo. Ale po prostu w tym wypadku lęki społeczne idą ręka w rękę ze skrytym marzeniem polskich tradycjonalistów, by być tak muzułmanie - „ktoś by się ze mną liczył gdybym rzucił cegłą” – wśród tradycjonalistów jest dużo takich wannabie-krypto-muzułmanów których urzeka skuteczność wojującego islamu na Zachodzie.
Więc zamiast tworzyć mechanizm umożliwiające tym chłopakom awans społeczny, znalezienie dobrze płatnego zawodu, lub podnosić prestiż społeczny rzemieślników i urealniać (niewielką) wartość szeregowych pracowników biurowych i dyplomów różnych „szkół gotowania na gazie” to raczej nakręca się mizoginiczne frustracjach. Że kobiety są zbyt wybredne bo chcą dla siebie lepiej. Pomijając skądinąd bardzo piękne motto „Semper in altum” to takie poszukiwanie lepszego życia dla siebie i swojego potomstwa jest od zawsze motorem cywilizacji.
I jak to zawsze bywa ze słabymi – próba pomocy im jest bardzo dobrą okazją do żerowania na ich nieszczęściu. Z resztzą nie tylko skrajna prawica się do tego przyczynia, mamy też całą paletę interenetowych sprzedawców marzeń i innych hochsztaplerów: kursy podrywu (pick-up-artists), cały dział reklamy specyfików poprawiających urodę (np. odżywki białkowe) oraz oczywiście internetową branżę erotyczną.
Z jednej strony pokutuje wśród tych młodych chłopaków pogląd, że dziewczyny są roszczeniowe, nie chcą wychodzić za mąż i mieć dzieci. Ale - przynajmniej w „konserwatywno-liberalnej klasie średniej” - jest to absolutną nieprawdą. Głównym zmartwieniem dziewczyn po 23 roku życia jest znalezienie odpowiedniego kandydata na męża i nie można mieć do nich pretensji że szukają kogoś kto reprezentuje sobą „wartość dodaną”, a nie trzeba „w kółko koło niego chodzić”. I zasilają one kręgi wyborców Biedronia, co im też nie pomoże bo z doświadczeń Zachodu wiemy że duża część emancypacyjnej propagandy sukcesu okazała być się gorzką pigułką samotności.
Kosciół też ma problem z młodymi mężczyznami – wszelkie grupy religijne są de facto zdominowane przez kobiety w podobno patriarchalnym kościele! Stąd te najbardziej gorliwe katoliczki często mają problem ze znalezieniem męża, bo ich kręgach praktycznie nie ma kandydatów. Z resztą mityczny katolicyzm którego od swojej wybranki oczekują młode prawicowe chłopaki sprowadza się do bycia potulną – w sumie jest to ważniejsze niż wiara bo jest werbalizacją kompleksów bycia – braku poczucia własnej wartości. Więc prawicowy chłopak potulności mówi „tak”, a seksowi przedmałżeńskiemu stanowcze „być może”. Z resztą nie można się temu tak bardzo dziwić wiedząc jak bardzo matriarchalnym społeczeństwem jesteśmy i część tych chłopaków wychowywało się bez ojca, z nieobecnym ojcem albo z ojcem absolutnie zdominowanym przez matkę.
Więc zamiast budować w tych chłopakach pozytywne poczucie własnej wartości, najlepiej przez tak niezbędne na rynku umiejętności techniczne uczymy ich co najwyżej manifestować swój gniew. A przecież „mężczyzna który narzeka na kobiety jest jak żeglarz narzekający na wiatr” (parafrazując Ziemkiewicza). Polaryzujemy względem siebie akurat te grupy społeczne (mężczyzn i kobiety) między którymi harmonijna kooperacja jest bezdyskusyjnie niezbędna dla przetrwania.
Tradycjonaliści w swoim nieprzyjmowaniu faktów zaś wierzą, że urbanizację i emancypację kobiet można w prosty sposób odwrócić (ale nie na tyle by nie inwestować w nieruchomości gdy mają ku temu kapitał:)) - podnosząc tezę że postęp (technologiczny) nie jest wartością samą w sobie. Filozoficznie to może jest tam jakieś pole do dyskusji, ale w praktyce niech spróbują zacząć od przekonania któregoś ze swoich bliskich do kanałowego leczenia zęba bez znieczulenia. Pomińmy już to, że #DawneLepszeCzasy to mit jeśli chodzi o kwestie obyczajowe [7] i ekscesy w tym temacie na poziomie lokalnym towarzyszą nam od zawsze, tylko dziś w Internecie trudniej to ukryć. Epoka telefonów z kamerką i internetem nie jest dla konserwatywnej hipokryzji najgorsza z możliwych.
Więc wyborcy Bosaka będą coraz bardziej gniewnie maszerować w miasteczkach, a konserwatywne wyborczynie Biedronia pić wino i adoptować kolejny koty w metropoliach.
PS A co w tym czasie robi Ordo Iuris i Opus Dei? Pierwsi wraz z Ziobro walczą przeciwko frakcji Morawieckiego w obozie PiS. A drudzy zajmują się betonowaniem hierarchii prestiżu i swojego stanu posiadania materialnego po umownej prawicowej stronie.
PS 2. Oryginalny tytuł pochodzi z prześmiewczego antyprawicowego fanpage’a na facebooku ale wydaje mi się że jest z jednej strony na tyle chwytliwy a z drugiej na tyle trafny że warto go ukraść.
Bibliografia:
[1] Edukacja seksualna i dostępność antykoncepcji nie wpływa wprost na liczbę aborcji: https://www.theguardian.com/commentisfree/2008/mar/05/health
[2] Dwie analizy Dr Stefanowicz z Klubu Jagiellońskiego
„Kobiety szukają równych sobie partnerów”
https://klubjagiellonski.pl/2019/06/19/stefanowicz-kobiety-szukaja-rownych-sobie-partnerow/
“Dlaczego kobietom i mężczyznom coraz trudniej się dogadać”
https://www.rp.pl/Plus-Minus/306069912-Dlaczego-kobietom-i-mezczyznom-coraz-trudniej-sie-dogadac.html
[3] Jakub Chabik „To nie jest kraj dla młodych mężczyzn” (o systemowej dyskryminacji chłopaków w oświacie i nie tylko )
https://www.facebook.com/notes/jakub-chabik/to-nie-jest-kraj-dla-ch%C5%82opc%C3%B3w-i-wykluczenie-edukacyjne-m%C5%82odych-m%C4%99%C5%BCczyzn-w-liczba/3446646382072748/?notif_id=1564032168298901
[4] Filip Springer „13 pięter”
[5] “Trends in Frequency of Sexual Activity and Number of Sexual Partners Among Adults Aged 18 to 44 Years in the US, 2000-2018”
https://jamanetwork.com/journals/jamanetworkopen/fullarticle/2767066?widget=personalizedcontent&previousarticle=0)
[6] “Incele kontratakują” Krytyka Polityczna
https://krytykapolityczna.pl/swiat/incele-kontratakuja/
[7] #DawneLepszeCzasy na facebooku – czyli wycinki skandali obyczajowych z gazet galicyjskich sprzed ponad 100 lat zebrane przez Dr Annę Ochab-Marcinek
https://www.facebook.com/hashtag/dawnelepszeczasy/?__epa__=SEARCH_BOX&__tsid__=0.11311319348745474&__eps__=WebBrowseController%3Abrowse_type_keyword&__eep__=4
Any writard who writes dynamitard shall find in me a never-resting fightard
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo