Wyjątkowo nie ma treści politycznych, tylko krótka notatka związana z wydarzeniem sportowym. Legia rozegrała dzisiaj pierwszy mecz w eliminacjach Ligi Europy. Przeciwnikiem w dwumeczu jest drużyna Europa FC, która wbrew nazwie nie jest drużyną gwiazd naszego kontynentu, tylko wicemistrzem Gibraltaru. Legia wyszła międzynarodowym składem z ledwie 3 Polakami, co świadczy o poważnym podejściu do rywalizacji.
Przyznaję, zamierzałem oglądać mecz Cracovia - Dunajska Streda, lecz z czasem przełączyłem na stream https://www.youtube.com/watch?v=Fds14tUFwYs i ostatecznie pozostałem przy tym drugim.
Początkowo trudno było się zorientować, że Legia nie gra w zielonych. Pierwsza połowa była wyrównana, co nie jest w futbolu dziwne, bo często słabe lub półamatorskie dają z siebie na początku. Zwykle w drugiej połowie płacą kondycyjnie za ambicję i przyjmują kilka goli. Dzisiaj wieczorem w Gibraltarze utrzymało się 0:0.
Legia wprawdzie miała przewagę w 2 połowie, lecz gola zdobyć się nie udało. Gibraltar grał sporo wybijanki, lecz nawet w 2 połowie zdarzały się momenty rozegrania akcji podania, czy łatwego ogrania 1-na-1. W 90 minucie mieliśmy próbę rozpaczliwą wymuszenia karnego przez legionistę. 2 minuty później zawodnicy z "L"-ką protestowali przeciw wolnemu, po którym gospodarze stworzyli zagrożenie w polu karnym. Trochę nerwów w końcówce i 0:0 kompromitujące dla zawodników najbogatszego polskiego klubu.
Ostatni akapit o kibicach, którzy przedstawili się wywieszając flagę "ZŁODZIEJE i PIJACY" z herbem Legii. W przeciwieństwie do profesjonalnych transmisji gibraltarski stream odbywał się bez komentatora, dzięki czemu można było wysłuchać dopingu. Dominowało jednostajne "Legia Warszawa", lecz kibice również pozdrowili inne ekstraklasowe kluby, a także policję. Do tego kontekstu delikatnie mówiąc niezbyt pasowało odśpiewanie hymnu w 88 minucie. Żenada na boisku, żenada na trybunach.
Inne tematy w dziale Sport