najpierw schodami w dół, w końcu metro jeździ pod ziemią...
najpierw schodami w dół, w końcu metro jeździ pod ziemią...
dry dry
819
BLOG

Schodami w górę, schodami w dół...

dry dry Podróże Obserwuj temat Obserwuj notkę 19

Mógłbym w ramach zagadki zapytać jakie to miasto. Wiem, ze zgadłby Zbig na pewno, a i moja znajoma Rosjanka też! (Matan - komentatorka z S24). Stali czytelnicy mojego bloga też na pewno by odgadli, w końcu nie ma wielkiego wyboru, a i architektura stacji jest charakterystyczna...

To było dla mnie wielkie przeżycie, jechałem metrem 2 raz w życiu w tym kraju. Uderza bogactwo linii i łątwość dostępu do metra. Co mnie zadziwia: wewnątrz jest czyściej niż na zewnątrz. Czyżby czasy sie zmieniały? Miejmy nadzieję, że kultura w narodzie rośnie...

To jak? zgadujemy?

 W końcu dojechałem na miejsce - do teatru. Nie po to aby oglądać przedstawienei, choć zajrzałem na próbę. Aktorzy siedzieli i czytali dialogi, a ja niby przypadkiem tam zajrzałem. Nie miałem jednak zmysłu paparazzi i nie cyknąłem fotki ze sławami tutejszej sceny...może dlatego, ze wygladali tak normalnie...

Tak wiec doradziłem ile mogłem i zabrałem się stąd połazić po mieście. Zimno było jak diabli! wiało, choć nie padało. Z zatoki wiał wiatr i niósł wilgoć, strasznie było. Szedłem ze znajomym i...chcieliśmy dojśc do reliktu przeszłości. Żebyście widzieli miny ludności, którą zaczepialiśmy pytając o drogę hehe!  W tym dniu było to prawdziwe faux pas, a my nic! szlismy i pytaliśmy, aż w końcu doszliśmy i zobaczyliśmy, co uwieczniłem na fotkach. Potem oczywiście poszliśmy na piwo. Porządny stout dobrze nam zrobił. Potem poszedłem do sklepu kupić lokalny wyrób. Niestety sama koncernówka...znalazłem jednak coś ciekawego. Wyrób produkowany w miejscu narodzin kolejnego symbolu minionych czasów, jego imię ( a raczej pseudo) każdy zna.  Wielkiego symbolu, nadal spoczywajacego w mauzoleum w stolicy. Od jego nazwiska (prawdziwego)  nazwę nadal ma to miasto.

Postanowiliśmy wieczorem znów wyruszyć w miasto i znaleźliśmy niezłą knajpkę, gdzie raczyliśmy się miejscową kuchnia i lokalnymi trunkami z których słynie ten kraj. Potem musiałem znów trochę pracować, potem włóczyłem sie znów po mieście, wpadłem ponownie na stout, ciągle żałując, jak może najsłynniejsze muzeum świata nie być otwarte po 20.00,  gdy mam czas...

To jak, gdzie byłem???? 

Pod zdjęciami sporo podpowiedzi!!!

Zobacz galerię zdjęć:

na dole - niespodzianka. Pani pilnuje porządku i wszystko widzi...a jakiż piękny czerwony telefon z prawej - awaryjny chyba...
na dole - niespodzianka. Pani pilnuje porządku i wszystko widzi...a jakiż piękny czerwony telefon z prawej - awaryjny chyba... W środku klasa średnia, dużo młodzieży.Nie wiem jak jest w Warszawie, czy innych miastach - nikt tu jednak na nikogo nie patrzy się jedzie.. schodami w górę i po to tu jechałem - teatr :) stare freski i polichromie starego teatru. Kobieta zdarła przypadkiem za pomocą szczotki ryżowej warstwę farby... i ukazało sie to...trzeba jakoś to odnowić... i pomyśleć, że przesiadywali tu wielcy ówczesnego świata... scena dziś jakież piękne freski malowane na materii w XVIII/XIX w niespodzianka. Centrum handlowe na tyłach XIX w. teatru... a tu nalewo pracowali wielcy celebryci lokalnego rynku, a ja nic..uznałem ich za artystów i nie chciałem przeskadzać... a tu program na najblizsze dni... w centrum handlowym - dopatzryłem sie motywów z moich ukochanych, qltowych Austro-Węgier... mała podpowiedź :) miałem ten projekt na widelcu, jednak zaniepokoiła mnie niestabilność podłoża. Okazało sie, ze miałem nosa, pęka wszystko... w drodze do symbolu-źli ludzie zamordowali tu kogoś naprawdę ważnego...szkoda, chciał zmienić mentalność narodu- niepotrzebnie w drodze do symbolu, znalazłem fajne miejsce z dużym ogrodem :) i sam symbol do którego docierałem w pocie czoła i pleców mimo, że wypiździe było jak ...(to w mniejscowym narzeczu) rzeka skuta lodem...kiedy przyjdzie wiosna??? widok na drugi brzeg...tam jest prawdziwa cywilizacja... trochę pod słońce - nic nie widać ;) no, no, centrum miasta...cóż za kraj, cóż za wiara tu dominuje? he??? widzicie minarety? schodami... korytarze i podziemne zaułki... troche tajemniczości... ech...młodość...młodzież szczerzy zęby do obcokrajowców, skąd one to wiedzą, że obcokrajowiec, kurka??? to był mój drogowskaz w nocnych wędrówkach... fajnie wygląda w nocy...od razu wiadomo, ze było pite, prawda? :) dobranoc ;)
dry
O mnie dry

"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Rozmaitości