Udało mi się w końcu obejrzeć ten film – „Przelot nad zdobytym miastem” Krzysztofa Jaszczyńskiego i Andrzeja Kałuszki . Od prawie tygodnia w
Domu Spotkań z Historią odbywają się projekcje po kilka razy dziennie. Na początku miał być jeden pokaz, lecz zainteresowanie przerosło oczekiwania organizatorów. Jak próbowałem się na nią dostać (a raczej wbić), to nie mogłem wejść na schody zewnętrzne nawet. Tak wiec udało mi się za trzecią próbą. Film zrobił na mnie takie wrażenie, że byłem potem jeszcze raz z synem następnego dnia…
Film jest w ciekawej konwencji. Sam przelot jest rutynowy. Zrobili sobie 2 kółka i na niezbyt dużej wysokości. Tego miasta już nie ma. Jego topografia jest zupełnie inna. Tak więc sam suchy widok dezorientowałby większość widzów. Autorzy zdecydowali się pokazywać najpierw na mapie odcinki przelotu, a potem podczas lotu zaznaczane są punkty orientacyjne. To pomaga śledzić trasę i zmiany jakie nastąpiły. Jednak ciekawa jest refleksja naszych autorów filmu. Prawdopodobnie mieszkańcy Warszawy widzieli ten samolot. Paradoks polega na tym, że widzą go potem potomkowie, korzystający z filmu kręconego przez wroga. Może nawet widzieli ten samolot moi bliscy, ponieważ leciał nad Nowym Światem, gdzie mieszkali do Powstania.
Warszawa uderza w porównaniu ze współczesną zwartością zabudowy. Pierzeje wszystkich ulic są ściśle zabudowane i tworzą piękne linie widziane z góry. Wszystkie ulice są równe, widać w tym myśl, estetykę, plan zagospodarowania. Wszystko jest funkcjonalne i przemyślane. Widać dobrze parki, cmentarze, Wisłę, dworce kolejowe. Pięknie rysują się najwyższe budynki Warszawy: Prudential na pl. Napoleona i Pasty na Królewskiej. Widać strzeliste wieże kościołów. Domy ścisłego centrum są duże i okazałe. Szczególnie te w okolicach Marszałkowskiej, Wielkiej, al. Jerozolimskich, Wilczej, Mokotowskiej (to w okolicach moich pradziadków). To są wielkie 6-8 kondygnacyjne kamienice. Zabudowa Śródmieścia kontrastuje z innymi okolicami widocznymi z samolotu. Szczelna zabudowa ulic dzielnicy żydowskiej różni się od reszty. Podobnie Starówki. Ta zabudowa jest gęstsza, a domy niższe i mniejsze. Widać też więcej podwórek - studni. Gdzieniegdzie widoczne są dymy. Cytadela na Żoliborzu jeszcze płonie i jest zasnuta gęstym dymem. Widać też nową zabudowę Żoliborza i WSM. Lot nad al. Wojska Polskiego jest dla mnie szczególny, ponieważ to moja ulubiona ulica. Widać wszystkie kolonie Starego Żoliborza jak na dłoni. Nie zdawałem sobie sprawy, że ówczesny ośrodek dla bezdomnych położony niedaleko torów i Dworca Gdańskiego zajmował tak dużą powierzchnię. Państwo umiało troszczyć się o najsłabszych. Plac Inwalidów też wydawał się ogromny, cmentarze zaś wydawały się z góry gęstym borem…
W wyniku nalotów zniszczono 15% budynków w 1939. Reszta dokonała się w czasie i po Powstaniu… Szkoda. Warszawa była przepięknym miastem.
Cieszy mnie duża ilość młodzieży jaką widziałem na sali podczas obu projekcji na jakich byłem. Były nawet rodziny wielopokoleniowe. To szczególnie cieszy…
Znakomity film, godny polecenia, pokazujący świat, który zaginął bezpowrotnie. Jeśli kiedyś będziecie mieli okazję zobaczyć, zróbcie to. Nawet jak nie jesteście z Warszawy. Warto....
"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura