Caecilie śpiewa...i to jak...
Caecilie śpiewa...i to jak...
dry dry
710
BLOG

Cud (nad Wisłą) zamiast jazzu...

dry dry Kultura Obserwuj notkę 19

 

Miałem wyskoczyć na jazz, tym bardziej, że miał być świetny. Jednak nastąpił konflikt zderzeniowo-terminowy zamiast. Otóż mój przyjaciel obchodził czterdzieste urodziny, a takich rocznic nie można odpuścić, więc urzędowałem w mieście. Najpierw grasowaliśmy w Centrum Nauki Kopernik, a następnie w lokalu Cud nad Wisłą. W Centrum uczestniczyliśmy w początkach podboju kosmosu. Był to amerykański film pokazujący nie tylko spektakularne sukcesy ludzkości, lecz także odsłaniający kulisy i cenę tych dokonań,  ukrywaną skrzętnie w ówczesnych czasach. Często sytuacje te bywały dosyć dramatyczne.
Rzecz jasna największe kontrowersje wzbudził wyścig w zdobywaniu przestrzeni, okraszony różnymi mniejszymi i większymi katastrofami i awariami. Znamy te historie a trzymało to w napięciu…Najpierw Wostok Gagarina zaczął przegrzewać się , do tego stopnia, że Jurij ledwie uszedł z życiem i z trudem wylądował. Spacerki w kosmosie to też nie bułka z masłem. Aleksej Leonow  podczas wyjścia w otwartą przestrzeń kosmiczna stwierdził zwiększanie się objętości skafandra i nie mógł wrócić z powrotem, ponieważ nie mieścił się we włazie… Na szczęście miał na tyle przytomności umysłu, ze wpadł na pomysł wypuszczenia częściowego powietrza z kombinezonu, co go uratowało.
Misja Gemini 7 i dokowanie na orbicie dwóch statków kosmicznych też o mało nie zakończyła się katastrofą. Źle działały silniki hamujące, co powodowało wirowanie Gemini  wokół własnej osi podczas dokowania. Neil Armstrong próbował sterować statkiem dokującym ręcznie. Bez skutku. Postanowił odłączyć się od statku orbitującego, do którego dokowali, co spowodowało jeszcze szybsze rotacje…dopiero odłączenie silników hamowania spowodowało ustabilizowanie sytuacji. Wtedy też nastąpiło pierwsze w historii lotów awaryjne lądowanie…
Potem była relacja z lądowań na księżycu. To była dopiero zabawa…To wtedy padły słynne słowa Armstronga : „to mały krok człowieka, ale wielki krok ludzkości”…
Dalsze misje Apollo (kilka tylko juz potem było,  a konkretnie 2)  lądowały bez problemów na Srebrnym Globie dokonując ciekawych odkryć i prowadząc wiele interesujących eksperymentów. Np. jeden z astronautów przeprowadził eksperyment Galileusza zrzucając na powierzchnię Księżyca z wysokości ok. 1 m. piórko i młotek – oba przedmioty spady oczywiście w tym samym czasie. Rzecz jasna rozmawialiśmy o tym potem przy piwku w Cudzie.
Cud jest ciekawym miejscem, gdzie nie bywa się w marynarce . Wystrój minimalny: bar w kontenerze, toalety to zwykłe toi-toiki,  trochę nawiezionego piachu i…palety zamiast stolików. Wszystko ogrodzone budowlanym prowizorycznym płotem – styl placu budowy. Do tego koce i poduszki, leżaki. Dlatego tam urzędowaliśmy więc  z przyjaciółmi, w końcu co budowlanka, to budowlanka. Ok. 20 postanowiliśmy zerknąć na jazz jednym okiem. Dotarliśmy szybciutko na rynek, jednak większość towarzystwa to nie fani jazzu, więc zarządzono odwrót na z góry upatrzone pozycje (na paletach).  A szkoda. Ten wieczór należał bowiem do Caecilie Norby Jazz Quartet. Wspaniała wokalistka, piękne klimaty. Szczególnie kontrabasista miał uduchowiony wyraz twarzy,  z czego z resztą słynie. Mam parę zdjęć z koncertu, które dostałem od przyjaciela Marka W. z Londynu  i kilka z nich zamieszczam. Widać na nich kawał mimiki tego instrumentalisty... Wysłuchałem jeden niecały kawałek, nie zdążyłem się wczuć. O jazzie będzie więc następnym razem, a wcześniej o Festiwalu Skrzyżowanie Kultur startującym wkrótce.
Wycofaliśmy się wiec nad Wisłę do Cudu kontynuując obrzędy urodzinowe. Towarzystwo zaczęło już tańczyć, pojawiło się też więcej młodzieży.  Część z nas zaczęła odczuwać już trudy wieczoru i opuszczała lokal. Kilku z nas postanowiło jeszcze skoczyć na Stację Warszawa Powiśle i zakończyć noc shotem. Ten lokal jest rzeczywiście nietuzinkowy. Jest to stara, nieużywana stacja kolei podmiejskiej tuż przy wiadukcie idącym tuż obok Mostu Poniatowskiego. Jest odnowiony, parę stołów, krzeseł, leżaków i…już. W piątki i weekendy przewala się tam  parę tysięcy ludzi. Można poznać wielu  i pogadać sobie o wszystkim. Po wychyleniu czegoś mocniejszego złapałem taksówkę aby przejechać się Nowym Światem. Jednak taksówka okazała się nie być taksówką tylko przewozem osób i nie mogła jechać Nowym Światem…Po tym zawodzie powróciłem na zasłużony odpoczynek… Całe szczęście, ze nie wpadłem na pomysł pójść piechotą, kto wie dokąd bym wtedy zaszedł…A zaraz znów wyjeżdżam!
 
A tu: próbka umiejętności artystki...
 

Zobacz galerię zdjęć:

znany z ekspresji Lars Danielsson
znany z ekspresji Lars Danielsson Lars przeżywa sztukę głęboko... dynamiczna solówka...Morten Wassard Lund cały Quartet w komplecie Caecilie duo wspaniałe: caecilie i Lars i końcówka tego kawałka, a my wracamy do Cudu
dry
O mnie dry

"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (19)

Inne tematy w dziale Kultura