Przyszła pora dokończyć ten niedługi – choć długi opisowo, spacerek. Została część koło cytadeli – Żoliborz Oficerski i powrót do placu Grunwaldzkiego drugą stroną al. Wojska Polskiego, gdzie starszych jest tylko kilka budynków w najbliższej okolicy pl. Inwalidów.
Mieszkaniowe Stowarzyszenie Spółdzielcze Oficerów zostało utworzone w 1921 i było pomysłem Marszałka Józefa Piłsudskiego. Naczelnik posiadął nawet działkę na Czernieckiego 55, lecz do wybudowania domu nie doszło, wybrał sobie Sulejówek. Członkami tego Stowarzyszenia było 33 generałów i 47 pułkowników Wojska Polskiego. Narożny budynek pl. Inwalidów z nr 10 o żółtym, pastelowym kolorze elewacji był siedzibą zarządu Stowarzyszenia. Tak się zastanawiałem przechodząc tędy dziś, czy czasem nie przesadziłem w poprzedniej notce i komentarzach nazywając te kolory jaskrawymi. Może ten brąz u dołu nie jest udany, lecz to nie jest elewacja jaskrawa. Cóż, może po prostu zapatrzyłem się na domy po drugiej stronie narożnika placu? A może coś mi tak się po prostu przestawiło pod wpływem gapienia się na zdjęcia, które zrobiłem? Nie wiem…
Wracając do rzeczy: to właśnie Stowarzyszenie Spółdzielcze Oficerów realizowało zabudowę Żoliborza Oficerskiego po obu stronach al. W.P. gdzie przechodzę z pl. Inwalidów w kierunku cytadeli i Fortu Sokolnickiego, który znajduje się na końcu, a właściwie początku ulicy, bo stąd rosną numery. Na jednym z domów zbudowanych po wojnie znajduję tablicę poświęconą Krzysztofowi Komedzie, który tu mieszkał i tworzył. Zazdroszczę sąsiadom kontaktu z jego twórczością, choć wyobrażam sobie, że nie tworzył o 8 do 16…Dochodzimy do skrzyżowania ze Śmiałą – najdłuższą ulicą Żoliborza Oficerskiego i idącą w jego sercu. Oglądam teraz zdjęcia przedwojenne tej ulicy. Mam przed sobą zdjęcie z 1935 r. Na rogu tym znajduje się dom ppłk. sapera Mieczysława Wężyka, jednego z założycieli spółdzielni, wieloletniego jej prezesa i w latach 30-tych prezydenta Brześcia nad Bugiem, nieistniejący niestety…Na zdjęciu widzę płotki podobne do tych jakie są na Żoliborzu i Bielanach dziś. Stąd wiem skąd wziął się ten pomysł zrealizowany kilka lat temu.. Teraz jest właśnie dom z tablicą poświęconą Krzysztofowi Komedzie zamiast domu płk Wężyka. Na kolejnym zdjęciu widać róg Czarnieckiego i widoczny Dom Oficerów pod nr 10 (ta słynna żółta fasada obecnie z mojej poprzedniej notki…) na dachu widać kawiarnię. Kolejny róg to skrzyżowanie z Mierosławskiego. Też ciekawa ulica ze starą zabudową. Dalej jest Fort Soloknicki i schodzę na dół po skarpie. Dochodzę do murów cytadeli i wspinam się na łącznik, którym dochodzę do zasieków, gdzie wielka żółta tablica informuje o terenie wojskowym i zabronionym wstępie. Wracam wiec na górę, podziwiając starodrzew. Te drzewa wyglądają na ponad 100 lat. Sporo ludzi spaceruje i biega. Dochodzę z powrotem do budynków o początkowej numeracji i wracam w kierunku pl. Inwalidów. Mijam willę Or-Ota, szukam śladów jego monogramu na balkonie, wymieniono zdaje się inicjały na należące do nowego właściciela…Dalej mijam plac i zachwycam się na moment wlotem Czarneckiego, wracam na róg i idę dalej w kierunku Popiełuszki. Po drodze mijam skrzyżowanie z ul. Ks. Felińskiego skąd widać I L.O. im B. Limanowskiego i…flagi polską i węgierską. Wchodzę lekko w głąb ul. Felińskiego i zaglądam w ul. Lisa Kuli. Pamiętacie kto tam mieszkał kiedyś, a może nawet nadal mieszka? Dalej mijam róg Bitwy pod Rokitną. Znajdują się tam 4 domy przedwojennego Miejskiego Osiedla Drobnomieszkaniowego pod wspólnym adresem al. W.P. 29/31. Tam na rogu uchwyciłem odpoczywającego pieska na balkonie. Magistrat planował przed wojną wybudować 16 domów, szkołę, dom ludowy oraz wieżowiec na „planie wiatraka”. Dalej wracam na środek alei i maszeruję na południe jakbym uczestniczył w planowanej defiladzie. Lewa część ulicy nie jest dalej interesująca. Na końcu ulicy, naprzeciw pomnika współczesny i nowoczesny dom WSM, zbudowany 2 lata temu, którego architektura trochę nawiązuje do okresu międzywojennego i jest na wskroś współczena. To jest chyba najciekawsze miejsce teraz do zamieszkania z widokiem na al. W.P.
Jest tu wiele do zrobienia w tej alei, jest jednak bardzo intrygująca ze względu na jej szeroką i przestrzenną formę, a po współczesnym zagospodarowaniu znów będzie budziła podziw swym rozmachem, jak przed wojną…
"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości