Dawno chodził mi po głowie taki temat jakim jest Al. Wojska Polskiego - moja ulubiona ulica Warszawy i mojego ukochanego Żoliborza. Przyznam się szczerze, że sport stanowi dla mnie jedyny sposób na walkę ze stresem. Biegam, jeżdżę na rowerze, a wieczorem, czy po południami chodzę sobie tędy na spacery obowiązkowo i w miarę możliwości czasowych. A najważniejsze jest, aby chodzić ładnie, czyli przez miłe okolice i podziwiać ładne obrazy wokół. Nie ukrywam, że mieszkam w pobliżu i jestem z Al. Wojska Polskiego bardzo związany emocjonalnie od wielu lat. W tej ulicy jest jak dla mnie jakaś magia…Nie umiem zdaje się czysto i krótko wyrazić o co mi chodzi, więc będzie długo i pokrętnie, a może nawet w kilku odsłonach.
Ulica ma pochodzenie przedwojenne, a wiec dla mnie kultowe. Jest szeroka, przestrzenna, zielona, wokół piękne, dosyć stare (czyli przedwojenne) domy z okresu funkcjonalizmu, projektowane przez znamienitych architektów okresu międzywojennego. Moją ukochaną dzielnicę projektowali (a nawet niektórzy zamieszkiwali) sławy ówczesnej architektury: Józef Szanajca, Barbara i Stanisław Brukalscy, Bohdan Pniewski, Kazimierz Tołłoczko, Rudolf Świerczyński, Romuald Gutt, Edgar Norwerth, Ebenezer Howard ( Żoliborz Oficerski – koncepcja miasta ogrodu). Samą ulicę jako reprezentacyjną nowej dzielnicy z przeznaczeniem do defilad zaprojektował Antoni Aleksander Jawornicki. Ma ta aleja też swoje niedostatki wynikające z naszych swojskich, polskich przywar, niedowładów administracyjnych, czy wynikających z czasów realnego socjalizmu: jest zaśmiecona i bardziej dla psów niż ludzi. Od tego wiec zacznę, że jest tu wiele do zmian: zapuszczone ciągi piesze, urywające się chodniki, przechodzące przez zastawione samochodami dzikie ścieżki. Ale i jest piękny drzewostan, ładna i funkcjonalna architektura, cisza, pomniki, symboliczne tablice, kilka fajnych kawiarni i restauracji – a więc kontrasty zderzające Warszawę przedwojenną z nowoczesną, współczesna architekturą na naprawdę dobrym poziomie z przyzwyczajeniami realnego socjalizmu, a zewsząd bije brak jednoznaczności tak dla mnie ważny: są miejsca stanowiące prawdziwy wielki świat, a tuż obok enklawy innych światów, kultur, „żyć”, „Polsk” – kontrastów. To co mnie tak naprawdę pociąga to kontrasty…a więc zapraszam do gawęd o kontrastach…Dziś najstarszy świat, powiedziałbym oficerski i cytadeliczny. Początkowe numery Al. Wojska Polskiego zaczynają się w okolicach Cytadeli. Zaraz po I Wojnie Światowej powstał właśnie Żolibórz Oficerski z koncepcja miasta-ogrodu w oparciu o projekt Ebenezera Howarda.
Nie chce mi się już Was dziś zanudzać. A poza tym ruszam w miasto…a wiec CDN…może jutro?
P.S. dziś noc muzeów, czyżby skoczyć do Muzeum W.P. ??? :)
"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości