Uwielbiam Nikozję, po prostu uwielbiam…jest to miejsce z dala od zgiełku turystycznego.
To tu lokuje się najważniejszy Cypryjski biznes i kapitał. Tu się pracuje naprawdę ciężko biorąc pod uwagę warunki klimatyczne i pokusy wokół. Bywam tu kilka razy w roku od 6 lat i jestem tu szczęśliwy. To jest moje miejsce – wielu kultur, narodowości i religii. Jak w I RP za dawnych, wspaniałych czasów. Tu mam to wszystko w pigułce, a na dokładkę okraszone wspaniałymi krajobrazami gór na których długo bywa śnieg, błękitnego nieba i szafirowego morza. Jakby Ziemia w pigułce – wszystkie 6 kontynentów na raz. Uwielbiam to. Widzę tu miejsca zbudowane w dawnych czasach – stare domy walące się pod brzemieniem minionych lat świetności, wspaniałe bramy prowadzące do serca miasta - za mur obronny starego miasta. Piękne kościoły z moim ulubionym Św. Krzyża, gdzie są msze w języku polskim kilka razy dziennie. Popatrzcie na widok ogólny Nikozji, widok z mojego miejsca, albo tu dalej z drugiej strony tarasu. Wszystko takie ładne i uporządkowane, prawda?
Znalazłem tez Polonica w postaci flagi spokojnie górującej nad moim ulubionym miastem. Czyż to nie fajne – tak przyjechać do takiego kraju, leżącego daleko od ulubionych turystycznych miejsc i zobaczyć ni z tego ni z owego nasz sztandar? Okazuje się, ze to Konsulat RP.To dobrze, że tu są Nasi.
Odwiedziłem wspaniałą restaurację (bez nazwy i reklamy zewnętrznej – tylko dla autochtonów), ze zdjęciami na ścianie prezydentów Cypru, którzy bywali tu. Wielopokleniowe rodziny siedzą sobie, jedzą, rozmawiają i raczą się winkiem. Zajrzałem oczywiście do klubów, gdzie zbiera się elita lokalna. Są to fajni, kontaktowi ludzie, otwarci na wszystko i wszystkich, co wokół. W oddali słyszę śpiewy pochodzące z tureckiej części Nikozji. Ludzie tam modlą się…Na wprost na zdjęciu z Kosciołem św. Krzyża, widać część turecką z przebijającym się w oddali minaretem meczetu (ponad beczkami niby umacniającymi granicę). Poniżej widać zasieki graniczne. Za nimi już Turcja, a właściwe Cypr Północny - państwo stworzone po wojnie cypryjskiej i nie uznawane na arenie międzynarodowej (tylko Turcja uznaje to nowe państwo). Jak to określił mój znajomy profesor z Malty: Amerykanie zapragnęli bazy wojskowej na Cyprze i dopięli swego…jak widać na zdjęciu – kryzys dotknął ten kraj również. Wystarczy popatrzeć na te napisy j i wypłowiałą flagę UN (ONZ).
Ludzie których spotkałem tu kiedyś i spotkam od lat – fantastyczni. Otwarci, weseli, lubiący życie – dobrą kuchnię, wino, żeglowanie, śpiew i tańce. Bardzo lubię, gdy jestem z moimi przyjaciółmi w restauracji czy barze, a oni momentalnie rozmawiają ze wszystkimi wokół, tak jak i inni ludzie dalej. Mam wrażenie, że oni się znają, a nie koniecznie tak jest. Wszyscy są przyjaźni i dobrze usposobieni do innych ludzi wokół. Jakie to pozytywne jest…Nie wszystko jednak układa się super. Gorzej idą poczynania np. usługowe z Cypryjczykami w roli głównej, ale to już temat na następną notkę. Dzis jeszcze zdjęcie moich przyjaciół z którymi biesiaduję od kilku dni. Pozdrawiam i… cdn soon
P.S. dużo używałem mojego ulubionego słowa: malakas :)
"Nothing in the World is so powerful as an idea. A good idea never dies and never causes changing its form of life". Frank Lloyd Wright.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Rozmaitości