Żagiel w Warszawie

To była jedna z moich pierwszych notek...Przypomniałem sobie o niej podczas dyskusji u Pantryjoty na temat Pałacu Kultury i Nauki oraz Żaglu Liebskinda. Notka nabiera nowego znaczenia, więc zapraszam do lektury. Wrócę do tematu wkrótce, gdy zostanie zbudowany penthouse na szczycie budynku, który właśnie jest w tej chwili rozpoczęty.. A wiec ad rem:

Jeżdżę tą trasą często do biura. Zawsze staram się "ładnie" jeździć, żeby nie tylko ominąć korki, ale i jednocześnie pojechać obok interesujących miejsc i popatrzeć sobie na coś przyjemnego stojąc w korku, jeżeli już mam stać. Tak jest właśnie od jakiegoś czasu. Specjalnie obmyśliłem taki wariant, żeby wjechać ulicą prosto "na" PKiN Złotą. Uwielbiam widok czterech ważnych okresów w architekturze Warszawy - to właśnie daje mi Złota. Popatrzmy na ten wspaniały widok: w lewym dolnym rogu fragmencik Warszawy sprzed wojny. W centrum zdjęcia znajduje się hotel znanej światowej sieci wybudowany na początku lat dziewiędziesiatych. Za nim kolejny hotel, lecz wybudowany już w XXI wieku, podobnie jak i centrum handlowe z prawej. Najbardziej ciekawe jest centrum: PKiN i ŻAGIEL!. PKiN każdy zna, był długo symbolem Warszawy, nie cieszył się dobrą słąwą z przyczyn innych niż estetyka architektury. Sama budowla jest smukłą i interesującą bryłą, przyciąga uwagę nadal, szczególnie obcokrajowców egzotyką wyglądu i co ciekwe wzbudza skojarzenia np. Amerykanom z budynkami Empire State albo Chrysler a nie np. MiD w Moskwie. Ciekawe.

Dla mnie jednak najważniejsza jest budowla powoli podnosząca sie swym szkieletem. To co widzicie na górze, to szlaunek kolejnego poziomu. Ruszyła budowa Żagla znowu! Obiekt ten ma szansę zostać wizytówką Warszawy, a plastyka i harmonia bryły budynku powala na łopatki nawet osoby nie zwiazanie z architekturą zawodowo. Oczywiście na razie powala na symulacjach autocadowych i makietach. Bryła nawiązuje do najświetniejszych współczesnych projektów na świecie np. Muzeum Guggenheima w Bilbao widzine w kierunku mostu (tylko dużo wyższy, jakby postawiony), czy kojarzy mi się jeszcze z Burj al Arab w Dubaju. A w tym wszystkim najważniejszy jest architekt. Projekt pochodzi z pracowni Daniela Liebskinda, którego wydała nasza, polska oryginalna mieszanka kulturowa. Ten świat, który zaginął i już nie powróci. Prawdą jest, że ukształtował go nowy świat i tradycje współczesne, jednak miło jest mi myśłeć, że urodził się w Łodzi. Spod jego ręki wyszło kilka wspaniałych projektów związanych z przebudową współczesnego otoczenia. Otóż słynie on z łamania spójnosci zabudowy. Jest też jednym z twórców nowego nurtu w architekturze - dekonstuktywizmu i teoretykiem (też, ponieważ znamy go z praktyki głównie) architektury. Wykładał na wielu uczelniach świata. Projekty w Tampere, Imperial War Museum North w Manchesterze, czy ostatnie: Ground Zero w NYC (wyrwa po WTC) zapiszą sie na pewno w historii architektury. A jest jeszce kilka projektów związanych z Żydami i ich kulturą: Muzeum Żydów w Berlinie (Jewish Museum Berlin), Nussbaum Museum, czy nowe skrzydło Muzeum Żydów w San Francisco. Jest jeszcze wiele innych jego projektów, zachęcam do spojrzenia w wolnym czasie nawet w wiki, sporo przełomowych - naprawdę zmianiających świat.

Jestem wiec dumny, ze wznowiono pracę nad tym wieżowcem i nic mnie tak nie cieszy, jak widok pracującego dźwigu, który wypatrzyłem wczoraj. Dziś zachęcony piekną pogodą cyknąłem fotkę jak rośnie. Wrócę do tematu jeszcze nie raz, zamieszczę parę zdjęć w miarę przybywania pięter. Cieszę się, że inwestor/developer doszedł do porozumienia z mieszkańcami, którym wieżowiec zasłaniał słońce,a "licencja na budowanie" została ponownie wznowiona. No cóż, rozumiem mieszkańców starych bloków wokoło, chciałbym też aby Warszawa piękniała i powoli zabliźniła swoje rany po wojnie. Patrząc na plan zagospodarowania przestrzennego widać, ile sie wkrótce zmieni, jakimi wielkimi krokami zblizamy sie do innych stolic. Prawdą jest, że jest jeszce bardzo wiele do zrobienia, szkoda, że wszedł w to Janosik, zapominając jaki ogrom zniszczeń spotkał Warszawę. Ciekawe, kto to wymyślił to janosikowe...