#film #serial #Merlin #PrzygodyMerlina #serialbrytyjski #BradleyJames #AngelCoulby #KatieMcGrath #ColinMorgan
Tak wracam sobie do pewnego uniwersum.
Lubię pewne historie. Wiecie - o gustach sie nie dyskutuje :) Ale do tego przejdę trochę później, w kontekście "lubię" i "działam".
Ale ad rem.
Serial. Jak się zaczyna?
Wczesne średniowiecze. Młody, tak na oko jakoś dwudziestoletni chłopak, przybywa do dużego miasta, będącego stolicą. Może nie państwa - ale regionu, bo forteca wygląda na potężną i ludną. Wysłała go tam matka - niby dla jego własnego bezpieczeństwa, bo młody człowiek posiada MOC. To znaczy - jest magiem. A matka, żyjąca na prowincji, zdała sobie, w pewnym momencie, sprawę z tego, że jeśli jej syn zacznie tę moc, świadomie bądź nie, uskuteczniać - to miejscowi na pewno tego nie zrozumieją - nie mówiąc już o pozytywnym przyjęciu. Tak więc wysłała syna do miasta, dając mu list polecający dla jej starego przyjaciela - medyka o imieniu Gajusz.
Starszy człowiek, będący medykiem rodziny królewskiej, tzn. króla Uthera Pendragona i jego syna Artura, może nie przyjmuje młodzieńca z otwartymi ramionami - jednak daje mu dach nad głową, wikt i opierunek.
Chłopak szybko trafia na innegho chłopaka, z którym los ma go związać. Na kogo? A na młodego rycerza - który uznaje naszego bohatera za durnia. Szczegół, że młody rycerz nie wydaje się być mądrzejszy od niego... :)
Jednak chwilę wcześniej młody przybysz, dosłownie po kilku chwilach od przybycia do miasta, przekonuje się, że jego zdolności stanowią dla niego ogromne zagrożenie. Może nie one same - ale to, kiedy by je ujawnił. Trafia bowiem na egzekucję człowieka, który został oskarżony o czary - a miejscowy król, Uther Pendragon, postawił sobie za cel wytępienie wszelkiej magii ogniem i żelazem z jego królestwa. Widzi ogłoszenie wyroku śmierci przez króla - oraz jego wykonanie. I zapowiedź zemsty, którą obiecuje Utherowi matka skazanego - "syn za syna!".
Byc może już zgadliście, że chodzi o dość, swego czasu, popularny serial (jako pierwszy emitowała go telewizja Polsat) - "Przygody Merlina".
Sama koncepcja serialu była dość mocno nowatorska. Przecież legendy aruriańskie wprost nam przedstawiają Artura jako króla co najmniej dojrzałego, a Merlina jako mędrca z siwą brodą. Tymczasem mamy tu do czynienia z dwójką dwudziestoletnich chłopaków, którzy zachowują się czasem wręcz tak, jak dwa szczeniaki, które potykają sie o własne łapy :)
Nie chcę spoilować - ale czasem będę musiał. Już w pierwszym odcinku poznajemy głównych bohaterów. Merlina gra Colin Morgan, Artura - Bradley James. No i dwie panie: Gwen, służka któlewskiej wychowanki i potencjalnej, w przyszłości, partnerki Artura Morgany, grana przez Angel Coulby oraz Morgana, w którą wcieliła się Katie McGrath. Do tego dochodzą dwie "guess stars": Richard Wilson, który przez cały serial gra rolę królewskiego medyka Gajusza - oraz Anthony Head, przez kilka sezonów grający rolę bezlitosnego niszczyciela wszelkich przejawów magii, króla Uthera. Warto też wspomnieć o człowieku, który udziela głosu uwięzionemu przez Uthera ostatniemu ze smoków - John Hurt, znany choćby z roli pana Ollivandera, wytwórcy różdżek w derii Harr'ego Pottera.
I to własnie nowatorskie podejście jest jednym z największych atutów tego serialu. Artur, świetny rycerz, wygrywa wiele walk... których bez pomocy sługi i przyjaciela by nie wygrał. Oczywiście o tym, że Merlin to najpotężniejszy żyjący czarodziej, nie dowiaduje się - swoje sukcesy przypisuje własnej bojowej sprawności. No i, rzecz jasna, szczęściu.
A Merlin robi swoje - i czasem za swojego pana obrywa, np.... lądując w dybach za okłamanie króla, kiedy jego syn nie dopełnia obowiązków wojskowych, bo ma, akurat, randkę... :)
Serial zdecydowanie polecam. Ale świadczą też za tym pewne fakty - a mianowicie to, kto w nim zagrał. Bo chciał.
Kiedy go kręcono - całe mnóstwo znanych brytyjskich aktorów chciało w nim zagrać - chociaż w jednym odcinku. To byli różni ludzie - znani ze scen teatrów, ale nie tylko: o zagranie w choćby w jednym odcinku chciały zagrać prawdziwe gwiazdy brytyjskiego kina i teatru.
Clive Russel - znany choćby z "13 Wojownika" - i jego słynn "angielszczyzna" : "today was a good day!" (powiedział, na pożegnanie, Ahmedowi, granemu porzez A.Banderasa.
Colin Salmon - znany choćby z serialu "Arrow"
David Sterne - "300" i "Harry Potter-Czara Ognia".
John Bradley - brat w Nocnej Straży i Wielki Maester (Gra o Tron)
Eve Myles - "Zaczęło sie w środę"
David Schofield - zdradziecki senator z "Gladiatora".
Donald Sumpter - maester Luwin z "Gry o Tron"
Ralph Ineson - Adam z "Absentii" i Amycus Carrow z "Insygniów śmierci".
A takich gwiazd, jak Charles Dance, Warwick Davis czy James Cosmo (tak btw. - bardzo podziwiam tego człowieka za pracowitość, filmów w których zagrał nie mal nie sposób wymienić, pamiętamy go też z reklamy piwa "Tyskie") chyba nikomu przedstawiać nie trzeba.
Reazumując - serial wart obejrzenia. Zdecydowanie polecam ludziom lubiącym baśnie :)
Bardziej na prawo niż na lewo. Korporant. Ojciec. Fan WOW, OZE i historii. Wypowiadam się w swoim imieniu - starając się unikać chamstwa i agresji (typu wyzwiska), aczkolwiek nie zawsze się to udaje...
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura