DrVim DrVim
162
BLOG

Depenalizacja aborcji - wpadka przy pracy, błąd w sztuce - czy może strzał ostrzegawczy?

DrVim DrVim Polityka Obserwuj notkę 1
#aborcja #KO #PO #PSL #legalizacja #legalizacjaaborcji #dekryminalizacja #zdradakoalicjanta #K13G #TrzeciaDroga #Giertych #RomanGiertych #jastrzebowski

Jeszcze wczoraj widziałem w socialmediach polityków rządzącej obecnie koalicji wpisy w stylu "już od jutra zaczniemy przywracać normalność, pomocnictwo w aborcji nie będzie karalne, prawa kobiet wreszcie zwyciężą" etc.

A dziś co? Wielki szok.

Za ustawą o dekryminalizacji aborcji (ściślej rzecz ujmując - pomocnictwa, bo kobieta dokonująca aborcji, w myśl kodeksu karnego, odpowiedzialności za to nie ponosi, kary grożą tylko tym, którzy jej w tym pomagają, zachęcają bądź umożliwiają ją) głosowało 215 posłów, przeciw było 218, 2 się wstrzymało.

No i się zaczęło. Cała zawiedzona lewa strona zaczęła się w socialmediach wyżywać - a to na współkoalicjantach (rzecz jasna -z PSL), a to na posłach z KO którzy nie zagłosowali etc. Zrobiła się ostra jazda wewnątrz rządzącej koalicji i jej wyznawców - atakują siebie nawzajem znacznie bardziej zajadle, niż PiS czy Konfederację (o których od początku było wiadomo, że będą za odrzuceniem tej ustawy).

Ale rozłóżmy sprawę na przysłowiowe części pierwsze.

W głosowaniu wzięło udział 235 posłów.

Głosy "za": wszyscy głosujący z KO (poza obecnym na sali Romanem Giertychem), z PL2050 oraz z Lewicy. Jak również cztery posłanki z PSL. Nie będę wymieniał tu nazwisk - są do sprawdzenia.

Głosy "przeciw": wszyscy głosujący z Konfederacji i Kukiz'15, PiS z jednym głosem wstrzymującym się.

25 posłów nie głosowało. To, wbrew pozorom, nie jest nieistotne - ale o tym za chwilę.

Fala hejtu spadła na trzech posłów KO, którzy nie zagłosowali "za". Największa na Romana Giertycha.

Przed wyborami Roman obiecał Donaldowi Tuskowi, że szybciej złoży mandat niż złamie partyjną dyscyplinę w głosowaniach. Za to Donald Tusk publicznie za niego poręczył. Dziś Roman był w sejmie - i... nie zagłosował. W ogóle.

I tu mamy ciekawy przypadek - bo to swoiste, niewypowiedziane votum separatum może Romana drogo kosztować (piszę "Roman", bo to człowiek, któremu kiedyś, jako szefowi Młodzieży Wszechpolskiej (choć nigdy nie należałem do tej organizacji) podawałem rękę - i byłem z nim na "ty"; dziś to już przeszłość). Donald Tusk, publicznie, zapowiedział sankcie wobec niego, jak też wobec wiceministra W.Sługowskiego (choć nie wiem czemu - skoro sam rząd wysłał szefa lubuskich stuktur PO na służbowe spotkania do USA, więc ten człowiek w żaden sposób głosować nie mógł - a przez telefon się nie liczy, Konstytucja nie pozwala). Pozwolę sobie na pewną spekulację: bardzo poważni politycy określili Donalda Tuska jako osobę mega mściwą, nie wybaczającą - a przecież Roman stał przeciw niemu, jako lider LPR, wicepremier rządu Jarosława Kaczyńskiego. D.Tusk mu tego na pewno nie zapomniał - i pomimo lojalnej postawy Romana wobec najpierw Radka Sikorskiego (który wykonał pojednawczy gest, wynajmując Romana jako swojego prawnika), a potem całego idącego w lewo środowiska PO. Więc teraz ma świetny pretekst, żeby się zemścić - Sun Tzu (którego ikoniczny traktat "Sztuka wojny" Donald Tusk na pewno czytał, podejrzewam też, że zna "Go rin no sho", czyli "Traktat pięciu zwojów" autorstwa najwybitniejszego w historii ronin, mistrza Miyamoto Musashi'ego) pisał, że jeśli chce się pokonać wroga, to trzeba zrobić z niego kogoś, kto będzie uznawał nas za przyjaciela - a potem zaatakować. Możecie uznać, że snuję tę wiecie jaką hisstorię dziejów - ale jeśli tak jest, to dlaczego w siłowo, co obiektywnie widać, przejmowanych przez obecną władzę prokuraturach, dalej jest tak, że prokuratura dalej, twardo, podtrzymuje zarzuty przeciw Romanowi - w związku ze sprawą wyprowadzenia ca 92 milionów z Polnordu? Ciekawe - nie? Patrząc, jak bronią np. T.Grodzkiego, M.Kierwińskiego etc.

Roman Giertych jest czyniony ojcem tej porażki. Cóż - znajdowanie rozwiązania problemu poprzez wskazanie winnego jest czymś powszechnym - nawet (a może powinienem powiedzieć "zwłaszcza") wśród nie umiejących zarządzać szefów.

Ale wróćmy do tematu.

Kolicja Obywatelska obiecała 100 konkretów na pierwsze 100 dni rządów. Zrealizowali... ile? Sześć? Może. Oczywiście - ich wyborcy tłumaczą to, że to były przenośnie, że to trudne - i że PiS taki burdel po sobie zoztawiło, że oni teraz rządzący muszą to naprawiać.

Tyle, że ja już dwa lata temu mówiłem, że jeśli jakimś cudem, dorwą się do władzy - to właśnie tak będą tłumaczyć własną nieudolność. Ale to tak btw.

Jak to dzisiejsze głosowanie wyglądało? Skupię się na tym jak NIE wyglądało.

Nie głosowało 25 posłów. Z tego: 14 z PiS, po 2 z PSL i PL2050 - i po 1 z Kukiz'15 i Konfederacji.

Co to oznacza?

Dla mnie pierwszym wnioskiem było jedno: PiS, w tak ważnej dla nich ustawie w kwestii światopoglądowej, nie zarządziło dyscyliny wyborczej. Pytanie brzmi: dlaczego? Czyżby wiedzieli, że mogą odpuścić?

Dlatego właśnie, w tytule, użyłem określenia: strzał ostrzegawczy. Bo KO tę dyscyplinę może wprowadziła nieformalnie - ale jednak wprowadziła...

Poza tym, bazując na wcześniejszych wyliczeniach: 25 posłów nie głosowało. Ale nawet gdyby wszyscy posłowie z obecnie rządzącej koalicji się stawili i zagłosowali "za" - to jeśli posłowie PSL, którzy, w liczbie 24, podtrzymaliby swój głos, to przy założeniu, że ci nieobecni posłowie z PiS, Konfederacji i Kukiz'15 zagłosowaliby na "nie", albo nawet by się wstrzymali, to koalicja rządząca przegrałaby i tak - przynajmniej 9 głosami.

I jeśli to, co określiłem wyżej mianem "pierwszego strzału ostrzegawczego" nim nie jest - to ta sytuacja jest nim na pewno.

PiS, z jakichś przyczyn, nie podjęło mobilizacji - w temacie uwalenia tak ważnej dla nich ustawy. A ona miała być dopiero pierwszym krokiem w kierunku legalizacji aborcji na życzenie. Dlaczego tego nie zrobili? Przecież tak doświadczony polityk jak Jarosław Kaczyński, z logicznego punktu widzenia, mógł - i powinien był to zrobić.

Ale nie zrobił. Nie zarządził mobilizacji. Dlaczego?

Ta ustawa, jak już wcześniej pisałem, miała być tylko wstępem do procedowania legalizacji aborcji na życzenie do 12 tygodnia ciąży.

Już wcześniej pisałem dlaczego to, w obecnym stanie prawnym, nie przejdzie - a przynajmniej legalnie przejść nie może.

Przypomnę: kiedy w 1991 roku aborcję uznano za przestępstwo (choć tylko za pomocnictwo - nie karze się kobiet jej dokonujących), to zaczęła się walka lewicowych i prawicowych środowisk, gdzie każe ciągnęło w swoją stronę. Muszę przyznać jednak, że lewica była, pod tym względem, bardziej "postępowa", tzn. agresywna.

I bodaj w 2002 roku, za rządów SLD, przyjęto ustawę o dopuszczalności aborcji z ważnych względów społecznych. Czyli: jeśli kobieta wykazała, że jest zbyt biedna żeby mieć kolejne dziecko - to miała prawo do aborcji.

Ustawa funkcjonowała jakiś czas - dopóki nie zajął się nią TK. Za rządów SLD. I orzekł, że sorry - ale nie! Aborcja jest, w takim przypadku, nielegalna! To sprzeczne z Konstytucją!

Więc podsumujmy.

Aborcja ze względów społecznych jest nielegalna. Aborcja ze względów eugenicznych jest nielegalna.

To niech teraz jakis ogarnięty prawnik niech mi wyjaśni, dlaczego aborcja na życzenie, dl 12. tygodnia ciąży, ma zostać zalegalizowana? Bo wg mojej wiedzy (a kilka egzaminów z prawa na studiach musiałem zdać - i zdałem, z dobrymi ocenami) jeśli Trybunały Konstytucyjne, naet za rządów lewicy, uznały aborcję z ważnych przyczyn społecznych za nielegalną - teraz mają zalegalizować taką na żądanie? Przypomnę - wyroki Trybunału Konstytucyjnego mają moc obowiązującą i są ostateczne. Dla nie rozumiejących - nawet TK NIE MOŻE zmienić orzeczenia innego TK.

Nie może - chyba, że parlament dokona zmiany Konstytucji. A na to obecna władza nie ma najmniejszych szans w tej materii.

Innymi słowy - ci, którzy dali się nabrać na Tuskowy "konkret", że zalegalizują aborcję na żądanie, okazali się... ludźmi nie wyciągającymi wniosków z kłamstw polityków. Że to tak tylko delikatnie ujmę.

I tyle w temacie

DrVim
O mnie DrVim

Bardziej na prawo niż na lewo. Korporant. Ojciec. Fan WOW, OZE i historii. Wypowiadam się w swoim imieniu - starając się unikać chamstwa i agresji (typu wyzwiska), aczkolwiek nie zawsze się to udaje...

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (1)

Inne tematy w dziale Polityka