Nie dawno zadałem pytanie postem, co dalej z Gruzją po naszych deklaracjach przyjaźni polskiej do Gruzinów, w tych złych dla Gruzji czasach. Bałem się, że z naszej strony nic nie będzie. Może jakaś nota dyplomatyczna. Jednak nasz Prezydent zdobył zachował się jak mąż stanu i zaczął działać na płaszczyźnie dyplomatycznej aby zapobiec „unicestwieniu małego kraju” w środku Kaukazu. Kraju ważnym gospodarczo dla całej Europy, zaś dla jej części wschodniej w szczególności. Poruszył całą światową dyplomację, przede wszystkim Unii Europejskiej i krajów NATO, namówił prezydentów Litwy, Łotwy, Estonii i Ukrainy na lot w centrum zdarzeń i wojny do Tblisi. Dołączy do nich Nicolas Sarkozy, prezydent Francji. Otrzymał aprobatę działań ze strony prezydenta Stanów Zjednoczonych.
I chyba cel akcji dyplomatycznej prezydenta Lecha Kaczyńskiego przynosi pierwsze efekty. Właśnie, Prezydent Rosji, Dmitrij Miedwiediew oświadczył, że podjął decyzję o zakończeniu operacji wojskowej w Gruzji. Miedwiediew ogłosił swoją decyzję na godzinę przed spotkaniem z prezydentem Francji Nicolasem Sarkozym, który w imieniu Unii Europejskiej podjął się mediacji w sporze między Rosją a Gruzją i we wtorek odwiedzi oba kraje. Przy założeniu, że Gruzja zachowa swoją suwerenność i niepodległość, za pewne bez Południowej Osetii, sympatia Gruzinów do Polaków wzrośnie, a to mocniej zdopinguje obie strony, także do działań na polu gospodarczym, czyli uzależnienia Polski od rosyjskiego gazu i ropy. Co do Unii Europejskiej, to nie jestem przekonany, żeby polityka zagraniczna gruntownie uległa zmianie. Poczekamy zobaczymy, może dzisiejszy dzień już coś zmieni.
Już teraz mogę powiedzieć brawo Panie Prezydencie!
Inne tematy w dziale Polityka