W przypadku uwag i zastrzeżeń do rządów POPSL wielu wyborców i zwolenników PO tłumaczy to, że chcą ALE IM PIS, KTOŚ I RESZTA ŚWIATA PRZESZKADZAA..
Dziś w Sejmie RP omawiany jest projekt ustawy PO znoszącej dofinansowanie do partii politycznych. Dzień po rozróbie na komisji regulaminowej, gdzie PiS "tańczyło" do nut Platformy, takowy projekt jest wyśmienitym posunięciem speców od PR-u z przedpokoju gabinetu pana premiera JE Donalda Tuska. Większość Polaków ma dość finansowania partii politycznych i ten pomysł musi się podobać. Trudno jednak nie zauważyć obłudy PO, która wnosi takowy projekt wiedząc o tym, że ich towarzysze broni PSL-owcy na pewno nie poprą takowego pomysłu. PSL to partia, która świetnie sobie radzi w środowisku partyjnym, sprawnie zachowujac choć minimalny poziom posłów i senatorów w polski parlamencie i chętnie przystępując do wszelkich, nawet trudnych koalicji, w ten sposób egzystując finansowo.
Tak samo było z mglistymi obietnicami reformy KRUS-u, że niby PO chce, ale ... ludowcy. Teraz forsowanie zniesienia dotacji, zaraz po trafnie wypracowanej przez PO awanturze w komisji regulaminowej (trudno inaczej nazwać plany zwołania komisji na wrzesień br, czyli na wczoraj - o czym poinformował partyjny marszałek z PO). Gratuluję pomysłu, prawie się nabrałem, brawo, zapomniałem, że koledzy liberałowie współrządzą z Ludowcami! Brawo! Znowu Te Kaczory (PiS tał dotalnej plamy pakując się w pułapkę z krzykaczami posłami, mogli pozwolić to przegłosować bez "Białorusi" itp., tyle samo są warci co PO).
Niestety świat polityczny III i 3/4 RP jest ustawiony wg "Czarnych i czerwonych". Zakazany dla innych partyj politycznych. Przypomnijmy, że Unia Polityki Realnej od dawna protestuje przeciwko finansowaniu partji, ale o tym nikt nie wie, tak jak o podatku liniowym, który zaproponawał UPR a nie prf. L. Balcerowicz.
Polska polityczna roku 2008 niczym się nie różni od np. Polski z 1995 roku, dwa obozy, może trzy 560 ludzi, których wybieramy, na niby, bo głosujemy na partię. Ludzi, którzy zaraz po wyborach zapominają o obietnicach i programach wyborczych - pozerów demokracji. Ludzi, którzy patrzą wyłącznie na doradców medialnych i słupki sondaży. Nie patrzą na ten kraj.
To się może jedynie skończyć wygraną SLD i powrotu ludzi "czynu", a na pewno totalnie niską frekwencją w wyborach. Zwykli ludzie przestaną CHCIEĆ wierzyć w sidła wyborcze zastawiane przez PO i tym podobne partie, które wolą odgrywać kolejną scenkę rodzajową W STYLU MAMY FAJNE POMYSŁY, ALE ONI PRZESZKADZAJĄ, niż np. zająć się zmienianiem nonsensów Palikota.
A propos, czy PO roku rządów POPSL jedynie zapamiętam CHAMA?
A może hasło "CHCEM ALE NIE MOGEM BO PiS".
Inne tematy w dziale Polityka