Dzisiaj odbędzie się ostatni akt, słabego spektaklu pod tytułem „traktat”. Parlament będzie głosował, czy przekazać prezydentowi Traktat Lizboński do ratyfikacji. Unii Europejskiej zostanie nadana osobowość prawna, zlikwidowana zostanie Wspólnota Europejska (jej następcą prawnym będzie Unia. PiS i PO spokojnie przegłosują uchwałę.
Nie zgadzam się całkowicie z tezą Cezarego Michalskiego z dziennika, że rozpędzona globalizacja w świecie zmusza narody Europy do budowania superpaństwa, które już teraz pomogłoby w stworzeniu właściwych nacisków na rząd Chin, żeby respektował prawa człowieka w Tybecie i całych Chinach (słowa pana redaktora zapamiętane przeze mnie w ostatnim salonie prasowym „Trójki” z ubiegłej soboty) Jak pogodzić ideę wspólnej polityki zagranicznej UE i ciągoty Berlina i Paryża do hegemonii we wspólnocie. Londyn z reguły to stolica wytrawnego handlowca, który ewentualnie sprzeda, jeżeli tylko będzie z tego kasa. Na mocy traktatu ma zostać powołany wysoki przedstawiciel Unii ds. zagranicznych i polityki bezpieczeństwa, który ma za zadanie kierować Europejską Służbą Działań Zewnętrznych. I teraz pytanie za 100 pkt., co by zrobił, gdyby już był, w sprawie przystąpienia do NATO Gruzji i Ukrainy? Przypominam, że Berlin i Paryż mają być temu przeciwni w Bukareszcie.
Wspólna zgoda na wspólną politykę zagraniczną – utopia.
Traktat likwiduje rotacyjne, półroczne przewodzenie w Radzie Unii Europejskiej kolejno przez szefów państw i rządów krajów UE i ustanawia stanowisko Przewodniczącego Rady Europejskiej, wybieranego na 2,5 letnią kadencję. Czyli będziemy mieli swoistego prezydenta UE.
Traktat lizboński ponadto zawiera szereg drobniejszych modyfikacji, m.in. Polska i Litwa uzyskały zapis o solidarności energetycznej krajów Unii, a w wyniku nacisków Holandii dalszemu zwiększeniu ulegnie rola parlamentów narodowych w stanowieniu unijnego prawa. Pragnę zauważyć, że Polska wymusiła czytaj wyprosiła, zapis o stosowaniu zasad solidarności energetycznej krajów unii. Tylko jak przekonać Niemców, żeby solidarnie zmusili partnerów prywatnych z Rosji do solidarności „gazowej”?
Traktat ponoć wprowadza uprzywilejowanie Niemiec poprzez umożliwienie ich ziemiom wschodnim prawa do pomocy rządowej przy rekonstrukcji gospodarczej (b. NRD).
Polska oficjalnie traci prawo do permanentnego przedstawiciela w Komisji Europejskiej.
Myślę, jednak, że społeczeństwo odepchnie Eurosocjalistów od koryta, w referendach czy następnych wyborach i wróci do idei wspólnoty gospodarczej Roberta Schumana. W innym wypadku, przewiduje szybki i gwałtowny rozpad tego tworu, jak każdego poprzedniego imperium narodów.
Komentarze
Pokaż komentarze (3)