Osoba przedstawiająca się jako "Ojciec&Dyrektor" stwierdził, że nie mam co "kruszyć kopii" pisząc w poście o grypie Rzecznika Praw Obywatelskich, bo przeżył wraz z córką. Co to ma do rzeczy, że przeżyli? Ja pewnie też musiałem przeżyć tą anomalię (nie jestem pewien, bo nikt nie robi żadnych badań na dużą skalę - wiemy, kryzys), tylko dlatego, że pseudoliberalna PO postanowiła po stachanowsku zabronić mi kupić szczepionkę sprawdzoną i zaakceptowaną przez społeczność lekarską. Rząd zrobił to z pełną premedytacją, żeby nie zapłacić ani grosza na szczepionki dla lekarzy? A co "Ojciec" powie kilkudziesięciu rodzinom, którzy z powodu tego, że nie mieli tyle szczęścia ich bliscy musieli zorganizować sobie stypy, pogrzeby, stracić bliskich. Może powie, ze nie mieli tyle szczęścia. Tylko dla tego, że nie dość, że nasza służba zdrowia nie ma szczepionek, to nie potrafi prawidłowo tego zdiagnozować. Dodam, służba zdrowia, która pozostała w kraju, bo ta młoda rzutka już od dawna pracuje za granicą i w cale się nie kwapi do powrotu. Powrotu choćby z Irlandii, w której D.Tusk spędził parę dni kampanii wyborczej zachęcając do powrotów.
Za to mamy nowe tematy: badania specjalistyczne i nowe dowody, także dla dzieci (i to ma być rząd liberalny).
Inne tematy w dziale Polityka