"Prawdziwi Polacy" i kolejna manipulacja

Tu już nie można mówić o pomyłce czy o przejęzyczeniu dziennikarzy. To się nie dzieje zbiorowo. Niemożliwe jest, aby Monika Olejnik, Justyna Pochanke czy inni przedstawiciele "niezależnych" mediów pomylili sie niezależnie od siebie.

Jasne jest więc, że twierdzenie, jakoby Jarosław Kaczyński powiedział: "Nadejdą jeszcze takie czasy, że prawdziwi Polacy dojdą do władzy" to po prostu perfidna manipulacja - z pełną świadomością czołowi dziennikarze biorą udział w akcji dyskredytowania lidera opozycji.

Co nam to przypomina? Gdzie my żyjemy? Czy aby na pewno w kraju o ugruntowanej demokracji?

Nie jestem jasnowidzem, ale spodziewam się, że jutro nasi dziennikarze cytować będą zagraniczne dzienniki zaniepokojone nastrojami nacjonalistycznymi w Polsce.

Mechanizm jest następujący:

1. Jarosław Kaczyński wyraża jakiś pogląd

2. "Niezależne" media pogląd ten cytują  - dziwnym trafem identycznie go przekręcając

3. "Niezależne" media wyrażają oburzenie faszystowskimi poglądami JK.

4. Zagraniczni korespondenci raczej nie sięgają poza mainstreamowe media i nie cytują słów Jarosława Kaczyńskiego, tylko opinie naszych "niezależnych" mediów. Zagraniczne media także wyrażają oburzenie faszystowskimi poglądami JK.

5. Nasze rodzime media cytują oburzenie mediów zagranicznych.

6. Nasze społeczeństwo nie zna słów Jarosława Kaczyńskiwgo (bo i po co). Wie natomiast o tym, że cały świat zachodni jest zaniepokojony tym, co by się stało gdyby JK i "prawdziwi Polacy" doszli do władzy.

Oto co naprawdę powiedział Jarosław Kaczyński:

"Prawo wolnego narodu, prawo do prawdy [...] Przychodzimy tutaj po to prawo bo jesteśmy wolnymi Polakami i chcemy być wolnymi Polakami. Chcemy być wolnymi Polakami. I chcemy, by ten kraj był nasz, był rzeczywiście nasz, by nikt nam nie narzucał obyczajów, by nikt nie ośmielał się uczynić tego, co czyniono w tym miejscu tak niedawno temu. [...] I domagamy się także innego prawa, prawa do tego, by móc czcić tych których czcić chcemy, tych którzy weszli do naszej historii, którzy dobrze służyli ojczyźnie i którzy tak nagle zginęli, którzy polegli pod Smoleńskiem. Mamy do tego prawo. Mamy do tego prawo jako obywatele, jako Polacy, jako w większości katolicy. I to prawo jest nam dzisiaj odbierane [...]"