Cała ta debata wokół TK konstytucyjnego gdyby została przeniesiona na forum nauk scisłych spowodowałaby rewolucję, zakłopotanie i powrót do "średniowiecza". Otóz zgodnie z tym co obserwujemy jakiekolwiek zjawisko może być poddane dowolnej interpretacji a jego ocena jest funkcją ilości obserwatorów tegoż zjawiska i wypadkową indiwidualnych ocen.
Dla przykładu, gdyby w kompetencji sędziów TK bylo ocenianie zgodności wyników równań matematycznych z matematyką to wynik równania 2+2=4 byłby względny i zależny od składu sędziowskiego TK i ilości sędziow.
Tą karkołomną mogłoby się wydawać teze podtrzymała ostatnio przewodnicząca SN III RP, która krytykująć nowelizację ustawy o TK, najwyraźniej wyraziła obawy o sam wyrok który pomimo niezawisłości i niezależności samych sędziów może w praktyce mieć diametralnie rózne orzeczenia.
Wszyscy o tym wiemy, pani prezes też, ale z grzeczności nikt nie wali tzw kawy na ławę chociaż jest wiadomo że TK w starym składzie sędziowskim wyda inne orzeczenie niż w nowym składzie sędziowskim tudzież powiększonym. I o to jest cała bitwa w tej naszej demokracji.
Wiec droga pani prezes SN, gdzie jest ta Wasza niezawisłość i niezależność sędziowska, skoro nawet pani z racji pełnionego stanowiska w nią nie wierzy i powątpiewa pani w integralność sędziów TK, ktorzy poniekąd pochodzą z najwyższej półki... podobnie jak i pani.
Inne tematy w dziale Polityka