W każdej, ale to każdej sytuacji gdzie jest konflikt trzeba drugiej stronie stworzyć odpowiednie warunki dla wycofania sie z konfliktu, z tak zwaną twarzą i z tak zwanym honorem...bez strat wizerunkowych. Wtedy i tylko wtedy jest szansa na rozładowanie konfliktu w sposób, w którym dwie strony będą w miarę zadowolone. Alternatywną drogą jest droga siłowa, ale ta w przypadku Białorusi nie wchodzi raczej w rachubę.
Warto wziąźć przykład z Trumpa i jego podejścia do Korei Północnej. Tam Trump osiągnął sporo w kierunku korzystnym dla USA, a dyktator koreański poszedł na ustępstwa, lecz własne ego dyktatora nie ucierpialo zbytnio... a trzeba przyznać że sprawiał wrażenie zwycięzcy.
Łukaszenka musi odejść, czy prędzej czy później tego nie wiadomo, ale wiadomo chyba jest że jego dni są raczej policzone, nawet w przypadku kiedy zadecyduje i się podłączyc pod Putina.
Istotą problemu z Białorusią jest to czy Białoruś pozostanie tam gdzie jest, czy też przechyli się na stronę Zachodnią i będzie podąrzać tą drogą, czy też zostanie wchłonięta całkowicie przez Putina i ZSRR zwanego dzis FR.
Inne tematy w dziale Polityka