Po sukcesie bestsellera „Resortowe dzieci. Media” dziennikarze z prorządowych mediów chcieliby się znaleźć na okładce książki, której jestem współautorką. Kolejka chętnych jest długa i zmartwię red. Wojciecha Maziarskiego: ma przed sobą bardzo długo czas oczekiwania, podobnie jak inni pięciorzędni dziennikarze. Nie wystarczy podlizywać się rządzącej partii jednocześnie knajacko krytykując opozycję. Długa droga przed panem i nie ma pan żadnej gwarancji, że doprowadzi ona pana do upragnionego celu.
Nie skorzystam z pańskiej oferty dotyczącej pożyczki – srebrniki mnie nie interesują. Ale na pewno z tej propozycji chętnie skorzystają pana koledzy ( np. Wojtek Czuchnowski) z redakcji „Gazety Wyborczej” , która pana przygarnęła.
Odpisuje dopiero teraz, bo: „GW” z zasady nie czytam – pana tekst przesłano mi w mailu.
Bez szacunku
Dorota Kania
PS. Szanowni Państwo, miałam zaszczyt poznać Pana Jacka Maziarskiego (ojca Wojciecha) i z nim współpracować. Był to jeden z najuczciwszych i prawych ludzi, z którymi się w życiu zetknęłam. To co wypisuje o nim Jego syn świadczy jedynie o poziomie tego ostatniego. Nie trzeba tego robić, panie Wojciechu, wystarczająco udowodnił już pan swoją lojalność wobec klanu z Czerskiej. Już pana nie wyrzucą. Pozostawią jedynie w tym miejscu, gdzie pan jest.
Tekst ukazał się na portalu niezależna.pl
Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka