Wydarzenia ostatnich kilkunastu dni dobitnie pokazały, czym jest "miłość, wolność , braterstwo" tęczowego towarzystwa. W rzeczywistości jest to agresja, wzajemne poniżanie i zakłamanie. Wizerunek łagodnych baranków kroczących po tęczowym dywanie prysł niczym bańka mydlana.
Ci, którzy jeszcze nie widzieli zachowania protestujących przeciwko aresztowaniu Michała Sz. pd Margot gorąco polecam filmiki zamieszone w Internecie przez Komendę Stołeczną Policji. Widać na nich rozwrzeszczaną, wulgarną i agresywną grupę, która pluje i atakuje policjantów. Ci, którzy nadal wieszają sobie tęczowe barwy na swoich profilach w mediach społecznościowych na znak poparcia dla tej hołoty albo nie wiedzą, co się działo na tzw. "protestach" i jak wyglądają relacje pomiędzy bojownikami neomarksistowskiej rewolucji, albo po prostu brak im rozumu. Jest jeszcze jedna kategoria - to ci, którzy robią to z premedytacją. Tak jak dziennik "Fakt", który zamieścił na okładce zdjęcie kobiety obezwładnianej przez policjanta z tekstem: „przyszła krzyczeć o prawach mniejszości”. Tymczasem nagrania z manifestacji pokazują, że kobieta była agresywna: wulgarnie wyzywała postronne osoby i policjantów - mimo wezwań nie chciała się uspokoić.
Dzień świstaka
Opozycji nie ma szczęścia do ludzi, którzy mają być kreowani na ikony buntu. Jest z nimi jak z filmowym "Dniem świstaka" Harolda Ramisa - historia nieustannie się powtarza. Najpierw był KOD i Mateusz Kijowski, który okazał się zwykłym hochsztaplerem i oszustem. Zawiódł także Paweł Kasprzak z Obywateli RP domagając się miejsca dla siebie i swoich ludzi na listach w ostatnich wyborach parlamentarnych. Teraz padło na Michała Sz. ps. Margot, który miał stać się ikoną queerowej rewolucji - miało być pięknie a wyszło jak zwykle. Ale po kolei. W czerwcu w okolicach Placu Zbawiciela w Warszawie kierowca furgonetki należącej do fundacji Pro Life został zatrzymany przez grupę osób, a następnie pobity. Agresorem był Michał Sz, który na dostaek przebił nożem opony auta. Chuligan twierdzi, że czuje się kobietą - wszelkie "ataki" na agresora są traktowane przez tęczowe towarzystwo i tych, którzy je wykorzystują do walki politycznej, jako przejaw homofobii. Dlatego po tym, jak sąd zastosował wobec niego dwumiesięczny areszt tymczasowy i Michał Sz. został doprowadzony do aresztu śledczego, przed siedzibą Kampanii Przeciw Homofobii odbył się protest. Demonstranci przeszli na Krakowskie Przedmieście, gdzie doszło do starć z policją – zaatakowany został m.in. radiowóz. Na fali histerii dziewczyna Michała Sz. zebrała 200 tysięcy złotych - ja stwierdziła - na obronę. A Michał Sz. twierdził, ze czuje się kobietą i chce być osadzony w kobiecym areszcie.
Historia pewnej znajomości
Po aresztowaniu Michała Sz. okazało się , że wcześniej miał być on obiektem agresji, która skierowała wobec niego inna "ikona" - Klementyna Suchanow. Jest ona jednym z najważniejszych autorytetów dla "Gazety Wyborczej" w walce o "wolność" i "wyzwolenie" - jest przedstawiana jako aktywistka Ogólnopolskiego Strajku Kobiet , gdzie działa z inną aktywistką LGBT - Matą Lempart. Klementyna Suchanow nieustannie atakuje konserwatywne środowiska, w tym Ordo Iuris - napisała nawet książkę sugerując, że fundacja OI to sekta, za co została pozwana.
Walcząca o prawa kobiet Suchanow sama ma być agresorką - tak przynajmniej wynika z wpisów Michała Sz. w Internecie.
„Nie podoba mi się, gdy Klementyna Suchanow zapraszana jest na wydarzenia równościowe w roli ekspertki, gdyż jest sprawczynią przemocy, również tej o podłożu seksualnym” - napisał na swoim profilu na facebooku Michał Sz. który przedstawia się jako "Margot" lub "Małgorzata". Pisze o sobie, że jest „młodą anarchistką, queerem, osobą niebinarną agender, aktywistką społeczną, tyle wystarczy do zrozumienia historii, dla osób postronnych”.
„Była przez pewien czas moją najbliższą przyjaciółką. Gdy rozstała się ze swoim partnerem, przychodziła do mnie, tak jak inne moje przyjaciółki i bliskie osoby, które parokrotnie korzystały z mojego lokum jako schronienia uciekając przed przemocowcami”. Michał Sz. napisał, że „Klementyna spała ze mną w moim łóżku”. Razem ze sobą mieszkali, ale MIchał Sz, stwierdził, że: „nie jestem zainteresowana związkami, że czuję się swobodnie tylko w otwartych relacjach, że na chwilę obecną, z powodu różnych spraw, identyfikuję się i funkcjonuję jako osoba aseksualna i aromantyczna”. Zacytował SMS-y, które pisał z Suchanow - powodem był fakt, że „czuję się szantażowana”. „Podczas wyjazdów dostaję wiadomości o podtekście romantycznym albo dwuznaczne nocne SMS-y. Stanowczo oponuję, że nie życzę sobie takich wiadomości”. Ostatecznie miało dojść do gwałtownego rozstania - Suchanow wyrzuciła z mieszkania Michała Sz. „Bardzo długo brakło mi odwagi, by zmierzyć się z myślą, że byłam molestowana. Pewnego dnia Klementyna szturmuje drzwi łazienki, w której akurat jestem. Proszę, by chwilę poczekała albo skorzystała z drugiej. Ta rozbawiona uderza w drzwi jeszcze parę razy i udaje złą. Nie bawi mnie to w ogóle, stanowczo oponuję, jednak Klementyna wchodzi mimo mojego sprzeciwu i od razu zaczyna się przy mnie rozbierać. Uciekam” - napisał w Internecie Michał Sz. Klementyna Suchanow nie skomentowała tych wpisów a środowisko LGBT milczy na ten temat.
Tęczowy terror
W maju doszło do ogromnej awantury w związku z "Listą przebojów" w Trójce czyli Trzecim Programie Polskiego Radia. Oskarżano władze radia o dławienie wolności słowa, łamanie kręgosłupów i zamordyzm. Wcześniej z trójki odeszli dziennikarze, którzy pracowali tam jeszcze w czasach PRL - odchodząc mówili to samo i dlatego powolai do życie "wolne i niezależne" internetowe radio Nowy Świat. Nadawcą została spółka „Ratujmy Trójkę”, której udziałowcami są m.in. Magdalena Jethon, Jan Chojnacki, Wojciech Mann, Patrycja Macjon i Piotr Jedliński a rozgłośnia jest finansowana z dobrowolnych wpłat słuchaczy oraz firm prywatnych.
Po aresztowaniu Michała Sz. prezes radia "Nowy świat" Piotr Jedliński napisał na facebooku, że podający się za kobietę Margot, jest w jego opinii mężczyzną. "Jeżeli Margot oraz akolici tak bardzo apelują o poszanowanie wolności, to dlaczego nie szanują wolności mediów oraz mojej, jako osoby?" - czytamy we wpisie Jedlińskiego.
I nagle okazało się, że w "Nowym świecie" wolność jest, ale do pewnych granic. 10 sierpnia 2020 z funkcji prezesa Radia Nowy Świat zrezygnował Piotr Jedliński, kończąc tym samym także współpracę z radiostacją. Stalo się to po tym, jak niektórzy udziałowcy zagrozili wycofaniem się z finansowania radia. W "Gazecie Wyborczej" ukazał się artykuł Wojciecha Czuchnowskiego, w którym cytował Magdę Jethon, redaktor naczelną radia Nowy świat".
"Jedliński nie był zmuszany do dymisji. Przeciwnie, gdy podjął taką decyzję, prosiliśmy, żeby tego nie robił, ale on nie chciał ustąpić. Prosiłam go o to osobiście, wiem, że robili to jeszcze inni. Sprawa nadal jest otwarta” – stwierdziła Magda Jethon.
Do tej wypowiedzi odniósł się Piotr Jedliński: „Dosyć. Ta wypowiedź, to bezczelne kłamstwo, mające najwyraźniej zdjąć jakąkolwiek odpowiedzialność z osób, które wymusiły na mnie dymisję” –napisal na faceboku cytując także fragment maila, jaki otrzymał od Jerzego Sosnowskiego: <<Ale dla wizerunku RNŚ, dla ucięcia wątpliwości patronów i dla zamknięcia ust nieżyczliwym krytykom byłoby wg mnie optymalne, żebyś, Piotrze, nie obrażając się na nas, tylko rozumiejąc delikatną sytuację całego przedsięwzięcia, podał się do dymisji...>>.
„Sytuacja w Radio Nowy Świat jest taka, że z medium jakie wam obiecywałem, prosząc o sfinansowanie tego pomysłu, mającym być niezależnym, obiektywnym, prezentującym różnorodny obraz świata i otaczającej nas rzeczywistości, zapraszających komentatorów o różnych poglądach, staliśmy się skrzywionym ideologicznie medium, którego udziałowcy, zamiast sikać pod wiatr, robią pod siebie” – napisał Piotr Jedliński.
Dziennikarka, pisarka ( "Resortowe dzieci" i nie tylko), scenarzystka, reżyser
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo