doomer doomer
23
BLOG

Nowe "Taśmy Beger" - do porażenia mi daleko.

doomer doomer Polityka Obserwuj notkę 7

No i mamy "wiadomość dnia". Pani Beger płaciła za podpisy. Szok. Aż zaniemówiłem. Ale na serio - zdziwiony nie jestem w ogóle. Każdy kto ma odrobinę oleju w głowie ma świadomość, iż to powszechna praktyka wśród kandydatów w wyborach demokratycznych. A że pani Beger dała się złapać - cóż, najwyraźniej "Gazeta Wyborcza" doszła do wniosku, że ściągniecie Millera + kilku innych, rozpoznawalnych twarzy, do Samoobrony, może osłabić nieco notowania LiD-u tj. partii, z która GW czuje się mocno związana - przynajmniej ideologiczno - emocjonalnie. 

Czemu nie jestem "porażony"? Przyczyna jest jasna. Niech mi Państwo odpowiedzą, czy się różni płacenie za podpisy, od np. obiecywania większych zasiłków podczas kampanii wyborczej? Bo ja różnicy nie widzę. Chociaż, chwilka. Jednak widzę. W przypadku obietnic wyborczych mamy pewność, że zostaną one "ufundowane" z kieszeni podatników - czyli nas wszystkich. Jeśli zaś chodzi o opłacanie podpisów to istnieje cień szansy (mały, ale zawsze!), że kandydat zapłaci za nie z własnej kieszeni. W przypadku pani Beger może to będzie zysk z prowadzenia gospodarstwa rolnego. Kto ją tam wie - szansa jednak istnieje, czego nie możemy powiedzieć o obietnicach wyborczych. Z grzeczności nie wspomnę o kosztach obu czynności. W przypadku pani Beger mamy do czynienia z kwotą 240 zł. + 240 osób przekupionych - jak się to ma do kwot i zakresu (tj. potencjalnych, przekupywanych) obietnic np. większych zasiłków to niech sobie Państwo sami odpowiedzą

A poza tym? W zasadzie to samo. I w tym i w tym przypadku kandydat obiecuje korzyść finansową za wykonanie konkretnej czynności - a że etap wyborów inny: to chyba mało istotne.  Demokracja rządzi się swoimi prawami. Oto jedno z nich. Zdziwieni? Niepotrzebnie - jeszcze wiele przed nami. Szkoda tylko, że mnie pewnie nic nie będzie w stanie zdziwić tj. PORAZIĆ

 

doomer
O mnie doomer

" My, liberałowie, wyznawaliśmy kiedyś nasz liberalizm niefrasobliwie, bo uważaliśmy go za oczywistość. Ale liberalizm został zaatakowany, więc od tej pory wyznajemy go zaciekle, jak religię. My, zwolennicy patriotyzmu, uważaliśmy kiedyś, że patriotyzm jest postawą racjonalną i nie zastanawialiśmy się nad nim wiele. Teraz już wiemy, że jest to postawa irracjonalna i mamy pewność, że jest słuszna. My, chrześcijanie, nie zdawaliśmy sobie nawet sprawy, ile filozoficznego zdrowego rozsądku tkwi w misteriach chrześcijańskich, póki nie pokazali nam tego antychrześcijańscy publicyści " G.K. Chesterton - "Heretycy".

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka