Gwarancje Konstytucyjne - mity i hity cz.V
Obywatele wyrażający niepopularne poglądy i ujawniający niewygodne fakty, kiedy zaangażowane są ewidentnie emocje, mają również prawo do ostrego, a więc często dosadnego i być może obrazliwego języka tak, aby od swobodnego wypowiadania się nie odstraszać innych, którzy mają do powiedzenia rzeczy ważne i kontrowersyjne. Jedynym skutecznym ograniczeniem korupcji i bezprawia jest informowanie obywateli - a co za tym idzie świadoma i krytyczna opinia publiczna, która sama może decydować o ochronie wartości demokratycznych. Swoboda wyrażania pejoratywnych opinii o tych, którym społeczeństwo powierzyło sprawowanie władzy i o tych którzy uzurpuja sobie “rzad dusz” – jest w demokratycznym i szanującym prawa i wolności człowieka państwie rzeczą najważniejszą. Istnienie – lub brak - takiej swobody jest zasadniczym testem na charakter danego państwa i żyjącego w nim społeczeństwa.
Dosadniej wyraził to wybitny znawca zagadnień wolności słowa „żadne społeczeństwo, w którym istnieje przestępstwo znieważenia władzy (czy innej osoby publicznej) nie jest, bez względu na to, jakie są inne jego cechy, społeczeństwem wolnym”.
Zdaniem naszego Trybunału Konstytucyjnego nasz “...system prawny nie może tolerować sytuacji, kiedy podejmowane przez organ państwowy działania byłyby utrudniane bądź paraliżowane przez zachowania noszące znamiona zniewagi... Odpowiedzialność karna, jaka grozi za znieważenie funkcjonariusza publicznego uzasadniona jest nie tylko znaczeniem zagrożonych dóbr prawnych (skuteczne działanie organu, autorytet państwa, godność funkcjonariusza), ale także wzmożoną ochroną osób, które ze względu na wykonywaną funkcję, związaną z rozwiązywaniem sytuacji konfliktowych, szczególnie narażone są na ewentualną agresję. Ta wzmożona (ze względu na zagrożenie karą pozbawienia wolności i publiczny tryb ścigania) ochrona, uzasadniona jest zarówno w przypadku publicznego, jak i niepublicznego ataku na te dobra.”
Wyrok ten dotyczył znieważenia wójta przez jednego z radnych. Już sam fakt znieważenia jest problematyczny. Panowie po godzinach pracy wójta, byli sami w jego gabinecie, kiedy doszło do znieważenia i wprawdzie w pokoju obok pracowała sekretarka wójta, ale rozmowy nie słyszała. Abstrahując od oceny orzeczenia sądów powszechnych w tej sprawie, interpretacja przez TK zasady proporcjonalności jest delikatnie mówiąc kuriozalna. Wg Sędziów TK wartościami, które usprawiedliwiają wynikające z art. 226 § 1 k.k. ograniczenie wolności słowa są ochrona porządku publicznego, czyli sprawne wykonywanie powierzonych wójtowi zadań i powaga organu, który on reprezentuje oraz ochrona praw i wolności innych osób (godność sekretarki). Ukaranie radnego wg jurystów TK, miało na celu ochronę interesu publicznego związanego z właściwym i skutecznym działaniem organu państwa, a niezbędnymi warunkami tego skutecznego działania wójta, było poczucie własnej godności i należny mu szacunek pryznależny funkcjonariuszowi publicznemu.
Komentarzem do tego orzeczenia TK są dwa fundamentalne orzeczenia w tej kwestii wydane przez SN USA i SN stanu Dakota.
W dniu 26 kwietnia 1968 roku, na korytarzu sądu Los Angeles County policjant zauważył 19-letniego Paula Roberta Cohena w kurtce z napisem “ Pier... pobór“ ((F... the draft). Kiedy Cohen wszedł do jedenej z sal sądowych, policjant poprosił sędziego o ukaranie Cohena za obrazę sądu. Sędzia odmówił. Po wyjściu Cohena na korytarz, policjant aresztował go za zakłócanie porządku publicznego przez obrazliwe zachowanie.
Podczas procesu, Cohen oświadczył, że miał na sobie kurtkę, aby publicznie wyrazić swój protest przeciwko wojnie w Wietnamie i poborowi. Wykazał, że nie wywołał żadnej awantury i nie używał przemocy. Cohen został uznany winnym zakłócania spokoju publicznego i skazany na trzydzieści dni więzienia.
Odwołał się do Sądu Apelacyjnego, który podtrzymał wyrok sądu I instancji. Sąd uznał, że oskarżony zachowywał się „obrażliwie“ i zdefiniował "obraźliwe zachowanie" jako zachowanie, które zmierza do sprowokowania przemocy lub zakłócenia spokoju publicznego. Sąd stwierdził, że napis na kurtce mógł rozgniewać kogoś na tyle, aby go zaatakować lub spróbować zerwać z niego „obraźliwą“ kurtkę.
Cohen odwołał się ponownie, tym razem do Sądu Najwyższego Kalifornii, ale sąd ten postanowił nie badać sprawy. Zdesperowany Cohen odwołał się do Sądu Najwyższego USA. SN USA postanowił rozpatrzyć sprawę, albowiem uznał, iż będzie ona dla Amerykanów najważniejszym testem prawa do wolności słowa zagwarantowanej Pierwszą Poprawką do Konstytucji, która weszła w życie 180 lat wcześniej (15 grudnia 1791roku).
Sąd Najwyższy wydał wyrok 7 czerwca 1971 roku i decyzją 5 - 4, uchylił zaskarżony wyrok. Legendarny Sędzia John Marshall Harlan II był autorem opinii sądu. John Marshall Harlan II był Sędzią Sądu Najwyższego od 1955 do 1971.
Harlan był specjalistą w pisaniu opinii do orzeczeń SN dotyczących Pierwszej Poprawki - wolności słowa i zgromadzeń.
W sprawie Cohen v. Kalifornia Sędzia Harlan stwierdził, że napis na jego kurtce nie stanowił żadnej „napaści słownej” ponieważ nie był adresowany do żadnej konkretnej osoby. Wyrok skazujący nie był usprawiedliwiony również tym, że ludzie obecni na korytarzu sądowym byli narażeni na czytanie wulgarnego napisu wbrew swojej woli lub tym, że napis ten mógł sprowokować kogoś z nich do gwałtownej reakcji. Być może, stwierdził Sędzia, że w tej sytuacji mógł znalezć się ktoś, kto nie będzie umiał zapanować nad nerwami i posunie się do fizycznej napaści na osobę ubraną w kurtkę z wulgarnym napisem, jednak taka obawa nie jest dostatecznym powodem do ograniczenia wolności słowa. Argument, że Cohen powinien ponieść konsekwencje (być ukarany) dlatego tylko, że może się znaleźć człowiek, który zareaguje na jego zachowanie przemocą, byłby równoznaczny z propozycją, że w celu uniknięcia fizycznej reakcji i cenzurowania kogoś, kogo zamiarem nie było wywołanie takiej reakcji, przez hipotetyczną osobę - nerwowową i łamiącą prawo - właściwym jest, by władze stanowe same stosowały cenzurę.
Sędzia Harlan, uznał za sprzeczny z konstytucją argument, że słowo f... jest tak wulgarne i Pierwsza Poprawka nie chroni jego publicznego użycia. Stwierdził że „nie można pominąć faktu, który ilustruje incydent będący przedmiotem rozpatrywanej sprawy, że większość językowych ekspresji pełni podwójną funkcję: przekazuje nie tylko idee, które dadzą się w sposób względnie precyzyjny wyjaśnić, lecz także emocje, których nie sposób inaczej wyrazić. Tak więc sam fakt, że słowo „fuck” na kurtce Cohena być może jest bardziej ostre i ordynarne od innych słów podobnego rodzaju, to niemniej jest prawdą, że coś, co dla jednej osoby jest wulgaryzmem, dla innej jest poezją. Nie ma też żadnej prawnej zasady, by właśnie to jedno obraźliwe słowo miałoby zostać uznane za specjalnie wyróżniające się i wyjątkowe od innych.
Z pewnością Kalifornia nie ma prawa do tego, by “czyścić” publiczną debatę do takiego stopnia, by nie pojawiało się w niej nic, co mogłoby urazić czyjąś wrażliwość. Byłoby też naiwnością zakładanie, że można zakazać używania jakichś konkretnych słów bez popadania w fundamentalne ryzyko, że taki zakaz doprowadzi do tłumienia ekspresji emocji i idei. Konsekwencje byłyby takie, iż rząd mógłby z łatwością użyć prawa zakazującego używania pewnych wyrazów, jako wygodnego pretekstu do cenzurowania i karania za de facto wyrażanie niepopularnych i niewygodnych dla niego poglądów i opinii - a takie działania są nie do pogodzenia z prawem do wolności słowa. Obywatel ma konstytucyjne prawo wyrażania swoich opinii, nie tylko przez formalną i odpowiedzialną krytykę, ale też przez inne swobodne i kontrowersyjne formy ekspresji.
38 lat pózniej Sąd Najwyższy Południowej Dakoty orzekł w sprawie Marcusa J.Suhna i uznał, że jego ekstremalnie wulgarne, obelżywe i chamskie wyzwiska pod adresem policjantów są chronione przez Pierwszą Poprawkę.
We wrześniu 2007 r. w liczącym około 18 tys. mieszkańców miasteczku Brookings w Południowej Dakocie, po 1 w nocy, na głównej ulicy miasta, Marcus Suhn z około setką innych zgromadzonych tam, podpitych ludzi, zauważył przejeżdżający radiowóz policyjny. Kiedy policjanci przejeżdżali obok zgromadzonych, siedzący obok kierowcy oficer David Gibson usłyszał, jak Marcus krzyczał:
„Pier.... glina, kawał g...na! Ty pier... policyjny dupku! Gliny to banda pier... odbytów”
Oficer Gibson aresztował Suhna za zakłócenie porządku publicznego. Marcus J. Suhn oskarżony został o poważne zakłócenie porządku i spokoju publicznego. Kodeks przewidywał karę aresztu do 30 dni lub grzywny do 500 dolarów za takie wykroczenie i Suhn został uznany winnym i skazany. Odwołał się od tego wyroku, twierdząc, że skazanie go za obelgi pod adresem policjanta było naruszeniem gwarancji konstytucyjnych zawartych w Pierwszej Poprawce.
Sprawę rozpatrywał Sąd Najwyższy Południowej Dakoty, autorką opinii była sędzia Judith Meierheny. Sędzia stwierdziła, że „swoboda wypowiedzi jest jedną z naszych najbardziej cenionych i gorliwie strzeżonych konstytucyjnych wolności”. Wolność ta nie jest jednak absolutna – w wydanym w 1942 r. orzeczeniu w sprawie Chaplinsky v. New Hamshire Sąd Najwyższy USA uznał, iż „istnieją pewne dobrze zdefiniowane i wąsko określone kategorie wypowiedzi”, które nie podlegają ochronie przed sankcjami prawnymi, jak inne rodzaje wypowiedzi, albowiem „nie są zasadniczą częścią prezentowania jakichkolwiek idei i mają tak niewielką wartość społeczną jako krok do prawdy, tak że nad jakąkolwiek korzyścią, jaka może z nich wynikać, przeważa interes społeczny w utrzymaniu porządku i moralności…” i należą do nich „…wypowiedzi sprośne, obleśne, wulgarne, a także zniewagi lub napaści słowne, które same przez się wyrządzają krzywdę lub skłaniają do natychmiastowej reakcji naruszającej spokój…”.
Jednak od orzeczenia w sprawie Chaplinky’ego upłynęlo ponad pół wieku i gwarancje konstytucyjne dotyczące wolności słowa podlegały dziesiątkom testów w Sądzie Najwyższym i uległy znacznemu rozszerzeniu. Zwiększenie zakresu wolności słowa powodowało zawężanie kategorii wypowiedzi, które w opinii Sądu Najwyższego nie zasługują na ochronę Pierwszej Poprawki.
Dotyczyły te zmiany również kategorii napaści słownych, za jakie uznał wulgarne krzyki Suhna sąd I instancji. Sąd Najwyższy Południowej Dakoty rozważał więc kwestię – jakie racje powodowały potraktowanie obrazliwych krzyków Marcusa jako przestępstwo? i czy taka kwalifikacja była zgodna z duchem i gwarancjami Pierwszej i XIV Poprawki do konstytucji ?
Sąd doszedł do wniosku, iż obelg Suhna pod adresem policjantów nie można traktować jako napaści słownej nie objętej gwarancjami Pierwszej Poprawki, albowiem nie była to wypowiedz, „...którą przeciętnie inteligentny człowiek zrozumie jako zaproszenie do bójki ( agresji)...“ Nie było żadnych przesłanek w zachowaniu tak Suhna, jak i wśród ludzi w tłumie, aby policjanci mieli obawy, że zostaną zaatakowani czy pobici, nie zablokowano też drogi radiowozowi. Zachowanie Suhna nie wskazywało, iż jest agresywny i skłonny do przemocy, tak iż niezbędna jest interwencja policji, aby go powstrzymać. Tylko dlatego, że epitety oskarżonego pod adresem policji mogły ich albo kogoś innego obrazić, zirytować lub nawet zdenerwować, nie jest wystarczającą przesłanką, aby uznać je za napaści słowne wyłączone z pod ochrony Pierwszej Poprawki.
Sąd doszedł również do wniosku, że inwektywy wykrzykiwane przez Suhna pod adresem policjantów nie uniemożliwiały i nawet nie utrudniały im pełniania ich obowiązków służbowych. Prawdą jest, iz były one ektremalnie wulgarne i mogły być odebrane przez adresatów jako bolesne, nieprzyjemne, przykre i obrazliwe, ale nie jest to wystarczający powód, aby uznać je za nie objęte konstytucyjną gwarancją wolności słowa.
Co więcej w orzecznictwie amerykańskim funkcjonariusze policji jak i inni funkcjonariusze publiczni nie muszą być chronieni przed inwektywami obywateli w takim stopniu jak zwykli zjadacze chleba. W orzeczeniu w sprawie Lewis v. City of New Orleans SN USA 1974 Sędzia Louis Powell stwierdził, że gdyby obelgi wypowiedziane były „twarzą w twarz” przez zwykłego obywatela, powinny być traktowane jako napaść słowna i nie podlegałyby ochronie Pierwszej Poprawki, natomiast gdy skierowane były do wyszkolonego funkcjonariusza policji, można się po nim spodziewać znacznie bardziej powściągliwej reakcji i powstrzymania się od przemocy, podczas gdy zwykły obywatel w analogicznej sytuacji mógłby łatwo zostać sprowokowany.
Sąd Najwyższy Południowej Dakoty uznał, iż ani dążenie do zachowania elementarnej kultury i przyzwoitości w wypowiedziach obywateli, ani ochrona abstrakcyjnego autorytetu funkcjonariuszy policji, ani ochrona przed nieprzyjemnymi dolegliwościami, czy to psychicznymi, czy moralnymi jakie obelgi mogły wywołać u adresatów – nie są wystarczającymi przesłankami, aby wypowiedziane przez Suhna inwektywy nie podlegały konstytucyjnej ochronie wolności słowa.
Sahn został uniewinniony.
Każde społeczeństwo ma tyle praw i wolności, ile sobie wywalczy i tyle bezprawia i zamordyzmu na ile pozwoli.®
1. Harry Kalven Jr
wybitny konstytucjonalista amerykański, autor fundamentalnych prac dotyczących Pierwszej Poprawki czyli wolności słowa
2. http://trybunal.gov.pl/rozprawy/komunikaty-prasowe/komunikaty-po/art/7416-karalnosc-niepublicznego-zniewazenia-funkcjonariusza-publicznego/s/sk-7013/
3. w Stanach w kwestiach zgodności prawa z Konstytucją orzeka SN USA i SN stanu.
Jestem świadoma odpowiedzialności karnej z art. 212 & 1 i 2 Kk i oświadczam, iż informacje na tym blogu podlegają ochronie art. 213 & 2 Kk. Jestem świadoma, że niepoparte żadnymi dowodami pomówienia, nie podlegają również ochronie art. 10 Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka.
Badania Worldwide Press Freedom Index wskazują, że Polska z punktu widzenia wolności prasy jest na ostatnim miejscu spośród krajów Unii Europejskiej i na 58 w rankingu światowym .
„...Osoby wykonujące funkcje publiczne- ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej...” SK 43/05 12.05.2008
W interesie demokratycznego państwa prawa leży, aby wyroki sądowe podlegały nie tylko ocenie i kontroli instancyjnej, ale by mogły podlegać ocenie i krytyce ze strony opinii publicznej.
Wszystkich czytelników informuję, że wolność wypowiedzi i swoboda wyrażania swoich poglądów jest zagwarantowana art. 54 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Artykuł ten gwarantuje również prawo do informowania o działalności osób pełniących funkcje publiczne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka