Dziennik Rzeczpospolita zajął się problemami wymiaru sprawiedliwości w rozpoczętym 19.04.2015 cyklu “Czas na zmiany. Konstytucja”.
[i] Pierwszy artykuł “Po co nam resort sprawiedliwości” autorstwa Tomasza Piertygi, rozczarowuje.
Teza: „Pełna niezależność sądownictwa w systemie trójpodziału władz jest dziś iluzoryczna. Temida to co najwyżej młodsza, brzydsza siostra w tym układzie” i argumentacja Autora jest bezrefleksyjnym i jednostronnym powielaniem pretensji władzy sądowniczej do Ministerstwa Sprawiedliwości w szczególności. Autor uważa, iż dyskusję nad potrzebą zmian w Konstytucji, trzeba rozpocząć od „wzmocnienia odrębności i odporności sądownictwa na wpływy polityczne”.
Nie rozumiem, co Autor zmieniłby w Konstytucji, aby wzmocnić *odporność* sądownictwa na wpływy polityczne? Niezależna władza sądownicza to niezawiśli sędziowie, wyposażeni przez Konstytucję we wszystkie gwarancje niezawisłości - w imunitet, nietykalność, piastowanie urzędu dożywotnio, nieusuwalność i podległość tylko Konstytucji i ustawom.
Jeżeli część sędziów nie jest *odporna* na wpływy, również polityczne, to zmiana Konstytucji tej przypadłości nie zmieni i nie wyleczy! Przyzwoitości i stosowania etyki nie można zadekretować. Ta *nieodporność* jest świadomym wyborem sędziego. A ta korupcja moralna, jest nie tylko naganna, ale często nosi znamiona przestępstwa.
Niezawisłość sędziego nie jest jego prawem, jest jego fundamentalnym obowiązkiem. Jest to podmiotowe prawo obywatela. To obywatel ma konstytucyjne prawo do niezależnego sądu i niezawisłego sędziego. A sędzia po to jest wyposażony w wymienione powyżej gwarancje konstytucyjne, aby był niezawisły.
Jeżeli sędzia ma mocną osobowość, jest odważnym, przyzwoitym i moralnym człowiekiem, posiada zdrowy system wartości i hierarchię tych wartości, własną aksjologię, jest wrażliwy, empatyczny i jest zawisły tylko od Konstytucji i ustaw, to jest to wszystko, co jest temu sędziemu potrzebne, aby oprzeć się jakimkolwiek wpływom, politycznym także. I włos z głowy mu nie spadnie! Bez sędziów nie byłoby sądów i to indywidualna niezawisłość sędziów jest fundamentalnym i integralnym elementem niezależności sądów.
Tymczasem wielu , a być może większość członków III władzy w swej arogancji zatracili przyzwoitość i nonkonformizm, niezbędny w zachowaniu bezstronności i niezawisłości. W sędziowskim Lalalandzie samo istnienie Konstytucji i ustaw, ma gwarantować obywatelom urzeczywistnianie sprawiedliwości i zbudowanie państwa prawa, zamiast zawisłość od tych ustaw i Konstytucji.
Konflikt władzy sędziowskiej z władzą wykonawczą i ingerowanie tej ostatniej w niezależność sądów ma m.inn swoje źródło w nieudolnych, pośpiesznych, nieprzemyślanych i czasami populistycznych działaniach przede wszystkim MS, czasami także w celu uzdrowienia tej władzy. Te działania MS są nie tylko nieefektywne, często niezgodne z Konstytucją, ale co najważniejsze uniemożliwiają realne i niezbędne reformy. Są też pretekstem i amunicją dla retoryki i sofistyki III władzy, do odwracania uwagi od niemal całkowitej zapaści wymiaru sprawiedliwości i odpowiedzialności sędziów za ten stan i przekierowaniem jakże potrzebnego dyskursu, na li tylko i wyłącznie problemy sędziów.
Nie dalej jak styczniu tego roku Małgorzata Gelsdorf, creme da la creme sędziów polskich, na spotkaniu z Bronisławem Komorowskim skarżyła się „...zasada niezależności sądów jest kwestionowana bardzo agresywnie przez media, które nie przebierają w słowach, wypowiadają się na temat sędziów (...) Nie będziemy tego tolerować...„
Ciekawi mnie, jak Pani Profesor wprowadzi w życie tę “nietolorancję dla krytyki władzy sądowniczej“? Jeszcze bardziej frapujemnie, dlaczego Pierwsza Prezes SN nie zająknie się nawet nie wspominając ani słowem o powodach tego agresywnego kwestionowania niezależności sądów? Te media tak dla sportu, bezpodstawnie kwestionują? Ta uporczywa, bezrefleksyjna gadanina i straszenie społeczeństwa, ta bezkarność i ucieczka od jakiejkolwiek odpowiedzialności, manipulacje i zapatrzenie we własne problemy, nieustanna gotowość do wskazywania winnych i brak zdolności do jakiejkolwiek samokrytyki sędziów, nie wróży nic dobrego. Jeżeli merytoryczna krytyka którejkolwiek władzy w demokratycznym państwie jest anatemą, to o normalnym i oczywistym w demokracji dialogu, czy debacie narodowej o tragicznym stanie III władzy i natychmiastowej potrzebie radykalnych reform nie ma mowy.
Sądownictwo w Polsce, to stajnia Augiasza, która wymaga natychmiastowego oczyszczenia. Brud piętrzy się pod sufit stajni. Społeczeństwo coraz głośniej domaga się Heraklesa, który wyburzyłby mur tej stajni i skierował rzeki Alfejos i Penejos, aby wypłukały ten brud. Zaimpregnowanie III władzy na coraz głośniejszą krytykę opinii publicznej, sondaże, coraz częściej i powszechniej nagłaśniane przez media przykłady ewidentnych przypadków sprzeniewierzania się sędziów zasadzie niezawisłości, rażącego łamania prawa, czy chociażby na krytyczne orzecznictwo ETPC w sprawach przeciwko Polsce, jest tragiczną normą.
Stąd najważniejszym problemem i kluczem do jakichkolwiek kroków naprawczych wymiaru sprawiedliwości jest uświadomienie, iż sędziowie służą obywatelowi, a nie obywatele sędziom. Jeżeli niezbędnym elementem w zapewnieniu zdrowia władzy sądowniczej jest jej niezależność, a więc także niezawisłość sędziów, to rozważania o zagrożeniach niezależności sądów są pozbawione legitymacji i sensu bez uwzględniania realnie istniejącego problemu braku niezawisłości i bezstronności wielu, a być może większości sędziów.
Z okazji 80-lecia sądownictwa na Śląsku sędzia Danuta Trojan pięknie powiedziała: "Sędzia to powołanie a nie posada. Sędziowie to były autorytety moralne i prawnicze. Nigdy nie nagromadzili majątku, nie pozostawili po sobie wilii czy samochodu, najwyżej mniej lub więcej książek i publikacji w piśmiennictwie prawniczym. Za to z całą pewnością pozostawili pamięć o swojej wiedzy, dobroci, mądrości. I przekazali to wszystko młodszym kolegom, także kulturę sądzenia i rozumienia ludzkich problemów".
Ilu jest takich sędziów w obecnej Rzeczpospolitej Polskiej?
Niestety Piotr Pietryga w swoim artykule nie wspomniał nawet słowem o tej drugiej stronie medalu. Zamiast konkretnych propozycji niezbędnych zmian i fundamentalnych reform, zaproponował Autor, to co proponują sędziowie - utrzymanie status quo plus jakieś absurdalne konstytucyjne ”wzmocnienie odrębności i odporności sądownictwa na wpływy polityczne”.
Zbliżają się wybory prezydenckie, a za pół roku wybory do Sejmu. W gorączce przedwyborczej nie możemy zapominać, iż zdrowe państwo to w pierwszym rzędzie zdrowy wymiar sprawiedliwości. Niemal wszystkie spory indywidualne, niemal wszystkie decyzje rażąco łamiące przepisy prawa i krzywdzące obywateli - wydane przez organy ścigania, komorników, Izby Skarbowe, Izby Celne, ZUS i inne instytucje państwa, znajdują swój finał w sądach powszechnych. To jest czas, aby żądać od kandydatów prezydenckich i kandydatów na posłów konkretnych deklaracji co do reformy i zmian w wymiarze sprawiedliwości. To jest kwestia bezpieczeństwa każdego z nas.
[i] http://www4.rp.pl/artykul/1194862-Po-co-nam-resort-sprawiedliwosci.html
Jestem świadoma odpowiedzialności karnej z art. 212 & 1 i 2 Kk i oświadczam, iż informacje na tym blogu podlegają ochronie art. 213 & 2 Kk. Jestem świadoma, że niepoparte żadnymi dowodami pomówienia, nie podlegają również ochronie art. 10 Europejskiej Konwencji Prawa Człowieka.
Badania Worldwide Press Freedom Index wskazują, że Polska z punktu widzenia wolności prasy jest na ostatnim miejscu spośród krajów Unii Europejskiej i na 58 w rankingu światowym .
„...Osoby wykonujące funkcje publiczne- ze względu na swą pozycję i możliwość oddziaływania zachowaniami, decyzjami, postawami, poglądami na sytuację szerszych grup społecznych - muszą zaakceptować ryzyko wystawienia się na surowszą ocenę opinii publicznej...” SK 43/05 12.05.2008
W interesie demokratycznego państwa prawa leży, aby wyroki sądowe podlegały nie tylko ocenie i kontroli instancyjnej, ale by mogły podlegać ocenie i krytyce ze strony opinii publicznej.
Wszystkich czytelników informuję, że wolność wypowiedzi i swoboda wyrażania swoich poglądów jest zagwarantowana art. 54 Konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej. Artykuł ten gwarantuje również prawo do informowania o działalności osób pełniących funkcje publiczne.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka