Obejrzałam wczoraj fragmenty wiecu przedwyborczego prezydenta Francji, Nicolasa Sarkozy'ego. Obserwując rosnące napięcie, coraz silniejsze i żywsze okrzyki Sarko, wybuchające emocje bałam się, że lada moment serce prezydenta nie wytrzyma tej temperatury i pęknie. Przedstawienie fascynujące, piękne i przerażające.
Widać ewidentnie, że teraz Sarko rywalizuje głównie z Marine Le Pen, córką i polityczną sukcesorką Jean Marie Le Pena. W końcu walczą o ten sam elektorat. W związku z tym zaostrzenie retoryki. I powrót do haseł antyimigranckich. Trudno odmówić Sarkozy'emu słuszności w wielu kwestiach. Przez całe lata nikt we Francji dla świętego spokoju - nikt poza skrajną prawicą - nie poruszał problemu muzułmańskich przybyszów, którzy nie są skłonni do integracji. A ci, zachęceni przywilejami socjalnymi, szerokim strumieniem z kuzynami, żonami i pociotkami napływali do Francji. I żyli tak, jak chcieli. Bo laickością Francji przejmowali się tylko chrześcijanie, którzy broń Boże, a raczej cesarze, nie eksponowali swoich przekonań. W przeciwieństwie do muzułmanów.
Sarkozy ma zatem rację, mówiąc o złym modelu integracji. Ma rację mówiąc, że Francji nie stać na utrzymywanie całej rzeszy imigrantów.
Niepokoi jednak coś innego, deklaracja rewizji funkcjonowania strefy Schengen. Już Duńczyli na jakiś czas przywrócili kontrole graniczne. Temat wraca jak bumerang. Dziwi mnie jednak, że zamiast wzmocnić granice zewnętrzne Unii, chce się uszczelniać granice wewnętrzne.
Strefa Schengen to symbol otwartej, dostatniej i bezpiecznej Europy. I razem z nią odchodzi do lamusa.
A Sarkozy zafascynował mnie i przeraził jednocześnie wczoraj. Tak musiały - myślę o formie, uniesieniu, krzykach i okrzykach, żyłach na czole i pięści wzniesionej w górę - wyglądać przemówienia Hitlera, które rozpalały Niemców. Sarkozy jednak drugim Hitlerem nie jest, podobnie jak i Francuzi mają odmienną od niemieckiej mentalność. W zestawieniu jednak z kryzysem, recesją w Europie, nie mogłam wczoraj nie uruchomić łańcucha skojarzeń z Europą sprzed jakiś osiemdziesięciu lat.
Inne tematy w dziale Polityka