Obserwuję ciekawe zjawisko. Podczas, gdy tzw. poważne media coraz częściej sięgają poziomu rynsztoku, portal z natury brukowy staje się portalem opiniotwórczym. Myślę o Pudelku, popularnym dostarczycielu plotek o celebrytach i cebrytach, który poważnie potraktował protesty przeciw ACTA.
Nigdy nie kryłam, że lubię podglądać Pudelka. Mało tego, ponad połowa moich znajomych również podczytuje ten portal, w przerwie między poważniejszymi zajęciami. Czytujemy ploteczki o gwiazdach i cebrytach, oglądamy zdjęcia, a mnie osobiście najbardziej fascynują komentarze do newsów, zwłaszcza interakcja między uczestnikami dyskusji i pomieszanie poziomów i stylów wypowiedzi.
Rzecz się stała niesłychana. Pudelek, który z definicji nie miał ambicji do bycia mentorem w życiu publicznym, zamieścił bardzo ciekawy tekst a propos ACTA. Zamieszczam link do niego - http://www.pudelek.pl/artykul/38176/acta_czyli_jak_celebryci_stracili_kontakt_z_rzeczywistoscia/
NIe będę streszczać, bo sami Państwo mogą to przeczytać. Teza jest taka, że zwolennicy ACTA, głównie rekrutujący się z elit i tak zwanych elit stracili kontakt z realnym życiem, prawdziwymi problemami młodych ludzi i po prostu ludem. I choć wiele jest w tym tekście elementów populistycznych, trudno odmówić racji autorom. Zwłaszcza co do głównej tezy, czyli szerszego spojrzenia na protesty. Bo ci ludzie, w dużej mierze młodzi, faktycznie protestują nie tylko przeciw umowie międzynarodowej, ale przeciw bezrobociu, biedzie, nieistniejącym perspektywom życiowym.
To podobne środowiska do Oburzonych. Można powiązać masowe manifestacje w różnych krajach, pod różnymi szyldami - a to właśnie przeciwników ACTA, a to Oburzonych, a to wreszcie i manifestacje w Grecji. Na ulice wychodzi pokolenie, które na starcie ma o wiele trudniej niż ich rodzice. A jest w tej gorszej sytuacji niż rodzice, a zwłaszcza dziadkowie, że nie ma prawdziwych autorytetów, oparcia w wyniesionych z domu przekonaniach, często wierze, tradycji. Pokolenie "Solidarności" sprzed 30 lat miało przynajmniej silne, silniejsze oparcie w Kościele. Pokolenie ich dzieci często wychowywało się w domach, w których nie przekazywano im tych wartości, a media w dodatku ośmieszały i atakowały zarówno kościół, jak i ogólnie rzecz biorąc wartości.
Wracając do meritum. Młodzi, nie mający wielu szans życiowych (jaki start mają młodzi Hiszpanie, z których co trzeci nie ma szansy na jakąkolwiek pracę, nie mówiąc już o kupnie mieszkania czy nawet wzięciu kredytu na to; jaki start mają młodzi Grecy, młodzi Polacy jakie mają możliwości?), wychodzą na ulice, szukając pretekstów. I będą jeszcze częściej wychodzić. Nie chcę się bawić w jasnowidza, ale nie byłabym zdziwiona, gdyby czekała nas powtórka z 1968 roku, tej zachodniej wersji wydarzeń. Oczywiście zawsze mogą zająć się "sponsoringiem" (czyli prostytucją po polsku mówiąc), ale jeśli zjawisko stanie się tak masowe, jakby tego chciały rozmaite autorytety, wówczas i konkurencja na rynku stanie się ostrzejsza. No ale żarty na bok.
Kończąc, wrócę do początku, czyli Pudelka. To, że portal plotkarski staje się trybunem ludu jest znamienne. To kolejny policzek dla establishmentu. Ale też dowód na to, że można popularność (bo nie oszukujmy się, Pudelek jest jednym z najpopularniejszych portali w Polsce), zdobytą w łatwy sposób, można wykorzystać w poważniejszym celu. I podczas, gdy niektóre z mainstreamowych mediów schodzą na psy, Pudelek wychodzi na ludzi :)
Ps. A a propos ACTA, w środę zapraszam Państwa do obejrzenia na ten temat mojej rozmowy z eurodeputowaną Lidią Geringer de Oedenberg, oczywiście w Salonie brukselskim.
Inne tematy w dziale Rozmaitości