Dominika Ćosić Dominika Ćosić
4143
BLOG

Koniec tego cyrku, panowie!

Dominika Ćosić Dominika Ćosić Polityka Obserwuj notkę 27

Z  rozmów z politykami, dyplomatami, ekspertami z Brukseli wynika, że 25 krajów unijnych oraz Parlament i Komisja jest przeciwko tzw. konferencji międzyrządowej czyli paktowi fiskalnemu. Tylko Francja i Niemcy tak naprawdę tego chcą. Czemu zatem nikt nie walnie pięścią w stół i nie powie : Kończcie waszmoście, wstydu oszczędźcie, koniec tego cyrku i wracajmy do domów?

W tak zwanych rozmowach kuluarowych wszyscy - politycy, dyplomaci, eksperci - nawet Niemcy i Francuzi powtarzają mi, że pakt fiskalny vel konferencja międzyrządowa, jakkolwiek to cudo nazwiemy, jest nikomu niepotrzebny. Wiekszość uważa to za stratę czasu i niebezpieczny precedens. I wielkie nic. Bo pakt, co zgodnym chórem niemal wszyscy powtarzają, niczego właściwie nowego nie wnosi, poza tzw. złotą regułą. Nawet taki eurofanatyk jak Daniel Cohn-Bendit mówi, że to właściwie niczego nie zmienia, a tylko pogarsza, bo np. pomniejsza rolę Parlamentu Europejskiego. A większość regulacji i tak można przyjąć, wykorzystując instrument, jakim jest traktat lizboński. Nikt, poza Niemcami i Francją nie chce ani grzebania w traktatach, ani umowy. Przy czym, co warto odnotować, Berlin i Paryż sprytnie podzieliły się rolami - teraz to Niemcy grają dobrego policjanta, a Francuzi złego. Tego, który nie chce dopuścić do udziału w szczytach eurogrupy takich krajów jak Polska. Reasumując, wszyscy są przeciw, czemu zatem nikt wreszcie nie powie "basta!" ?.

Dlaczego 25 krajów, czterech mędrców z PE i pozostali eksperci przy stole grzecznie siedzą, pod nosem li i jedynie grymasząc?

Czy dlatego, że boją się piętna buntowników? Tym bardziej, że w Europie znów płoną stosy z czarownicami, a przynajmniej jedną - Viktorem Orbanem. Czyli ze strachu przed sprzeciwianiem się politycznej poprawności.

A może z kolei liczą na to, że z unii fiskalnej i tak wyjdą nici, po co się więc wychylać?

Albo po prostu czekają na decyzje na wyższym, politycznym szczeblu, które zapadną na szczycie? Choć nota bene, z plotek korytarzowych wynika, że szczyt prawdopodobnie nie przyniesie rozstrzygnięcia. Tylko, że taka logika jest ryzykowna, oglądanie się na innych i czekanie bierne na rozwój wypadków nikomu na dobre nie wyszło.  

Obserwuję ten cyrk z rosnącym zniecierpliwieniem. Bo dokładnie, jak w baśni Andersena, wszyscy wiedzą, że cesarz jest nagi, ale nikt - z rządzących - tego głośno nie powie. Trzeba by było dziecka lub buntownika. Ale takich w gronie obecnych przywódców unijnych nie ma co szukać. Jedyni dwaj, którzy potrafią trzasnąć drzwiami to Orban, ale akurat płonie na stosie i Cameron, ale z jego zdaniem - jako z definicji antyeuropejskiego Brytyjczyka i w dodatku konserwatysty - nikt się nie liczy.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (27)

Inne tematy w dziale Polityka