Na przełomie roku mnożą się przepowiednie rozmaitych wróżek. Nie trzeba być jasnowidzem, by „przewidzieć”, że rok 2012 będzie elementem „ciekawych czasów” i wiele się może zmienić.
Jaki był ten kończący się rok? W skali globalnej trudny, a momentami wręcz tragiczny. Skutki trzęsienia ziemi i katastrofy atomowej w Fukishimie będą odczuwalne jeszcze przez wiele lat, i chyba nikt z czystym sumieniem nie jest dzisiaj w stanie powiedzieć, jakie będą długofalowe tego efekty. Trzęsienia ziemi, powodzie, tajfuny, katastrofy – to niestety nieunikniona część życia. A czy jest rzeczywiście większe natężenie tych zjawisk czy też po prostu mamy o nich lepsze i więcej informacji niż nasi przodkowie to inna sprawa. Wydarzeniem, którego skutki polityczne też jeszcze nie są do końca znane, jest z pewnością tak zwana arabska wiosna. Rewolucje w Tunezji, Egipcie, Libii, niepokoje w Jemenie, Syrii to proces, który jeszcze się nie zakończył. Na razie wiemy tylko tyle, że stare reżimy padają jak domki z kart. Czy jednak na ich gruzach wyrastać będą demokracje w zachodnim tego pojęcia rozumieniu czy też jeszcze gorsze reżimy o innej twarzy? Obawiam się, że zwycięża ta druga opcja. Kolejne pytanie, co się stanie z Iranem? Czy jednak Ameryka pójdzie na kolejną, złą wojnę? A może lepiej zapytać, kiedy? Już widzę, jakąż to powszechną szczęśliwość i pokój przyniesie. Jak większość z tych Orwellowskich „wojen o pokój” (ciekawe, że dzisiaj już na ogół nie uważamy tego wyobrażenia za oksymoron).
Na Ukrainie Niebiescy Janukowycza pokazali, jakimiż to szczerymi demokratami są i ośmieszyli swoich europejskich adwokatów (śmieszna i smutna sytuacja, gdy jedni gangsterzy wsadzają do więzienia innych gangsterów, tym razem jednak w myśl zasady „dorżnąć watahę”). Końcówka roku także przyniosła zachwianie dogmatu powszechnego uwielbienia dla Putina w Rosji. W obu tych krajach sytuacja wyklarować powinna się w 2012 roku, bo czekają nas wybory i w Rosji, i na Ukrainie. I zarówno obecni zarządcy w Moskwie, jak i Kijowie będą szukać sposobu na utrzymanie się przy władzy i zdyskredytowanie opozycji. Jak na razie, to w porównaniu z Janukowyczem Putin wychodzi na baranka J
W Unii Europejskiej kryzys ekonomiczny zaczął się coraz mocniej przekładać na kryzys polityczny. Gdybym się miała założyć, do czego doprowadzi kryzys, postawiłabym, że zostanie wykorzystany jako koronny argument do zaciśnięcia więzi integracyjnych i przybliżenia wizji rządu gospodarczego wspólnoty (raczej bez Wielkiej Brytanii). Ale i tutaj rytm nadawać będą zbliżające się wybory prezydenckie we Francji. Ewentualne zwycięstwo pani Le Pen mogłoby sporo zmienić w tych układankach, ale szczerze wątpię w ten wariant.
No i zostaje nam jeszcze jedna duża niewiadoma – wybory prezydenckie w USA.
Więcej w moim tekście pytań niż odpowiedzi, bo prawie nic już nie jest teraz pewne. Kiedyś Piłsudski powiedział o Polsce, że w Polsce nie można być niczego pewnym poza tym, że w lipcu nie spadnie śnieg. Chociaż i to nie jest pewne, dodał po chwili machając ręką.
Na koniec chciałam Państwu życzyć przede wszystkim zdrowia, dobrych przyjaciół i siły. I niegasnącej radości życia!
Inne tematy w dziale Polityka