Dziękuję Wam, że towarzyszycie mi już piąty odcinek i dyskutujecie na temat mojej książki. Właściwie najbardziej należałoby podziękować tym którzy już od pierwszego odcinka - a mam wrażenie, że nawet wcześniej - odkryli, że powieści czytać nie ma po co, nie warto poświęcać jej uwagi, a zwłaszcza wypowiadać się o niej. Jednocześnie cały czas zajmują się nią, obficie komentują i oceniają. To wyrzeczenie trzeba docenić.
Tym, którzy w kółko porównują mnie do Mniszkówny, należy przypomnieć, że od tego czasu przybyło nieco grafomanów w języku polskim, a więc powinni nieco rozszerzyć zestaw moich patronów. Zauważyłem także, że porównujący mnie do Bratnego i Czeszki zapomnieli o Putramencie a zwłaszcza o Machejku.
Do czytelników. To co piszę to literatura a nie pseudonimowana publicystyka. Wybrałem ją nie dlatego, aby uniknąć sądowej odpowiedzialności, ale, aby, jak sądzę, głębiej pokazać naszą rzeczywistość, która ma nie tylko doraźny charakter. Zgadzam się z Kataryną i Gryfikiem, że literaturę powinno się smakować przewracając strony książki. Być może jednak również ta forma zachęci do sięgnięcia po książkę, a także sprowokuje rozmowę, która ma swoją samoistną wartość.
Wiem, że w powieści, która traktuje o sprawach tu i teraz, trudno uniknąć przymierzania literackich bohaterów do person realnie istniejących, ale, zapewniam czytelników, poza paru nieco bardziej drugoplanowymi postaciami, żaden z herosów mojej książki nie jest próbą odwzorowania realnych osób. Jak zwykle przenikliwa Kataryna odkryła (a okazało się, że odkryło to także to paru innych Salonowiczów), że nazwisko jednego z bohaterów to pseudonim LM. Nie znaczy to jednak, że sam bohater ma być jego literacką wersją. Jest próbą literackiej syntezy różnych postaci, której celem jest stworzenie modelowej postaci. Zrozumienie kanalii nie znaczy jej usprawiedliwienia, a dranie nie tylko osaczają nas, ale czają się w nas. A pseudonim był ładny, doceniam jego autora.
Z satysfakcją czytałem impresje i uwagi Venissy, Junony, Ellenai czy Nurmiego - co nie znaczy, że zgadzałem się z jego wszystkimi opiniami - a także Kwasoodpornego i Panatreja. Łukasza Schreibera informuję, że wiem co to jest gambit, ale nie biorę odpowiedzialności za wszystko co mówią moi bohaterowie, zwłaszcza, kiedy kombinują jak zmienić znaczenie pojęć i nie poświęcać figury nawet w wypadku gambitu.
Bardzo zainteresowała mnie powieść równoległa Jacka Jareckiego, a także esej na ten temat Boanergesa.
Przepraszam wszystkich Salonowiczów, do których wypowiedzi nie dążyłem się odnieść. Może następnym razem?
Obiecuję nowe postacie i nowe środowiska.
A Wy? Kogo dołączylibyście do mojej menażerii?
Pozdrawiam
Bronisław Wildstein
"DOLINA NICOŚCI" JUŻ W KSIĘGARNIACH! Wierzę, że kolejne odcinki powieści będą zaczynem gorącej dyskusji. Liczę na Was, na Wasze uwagi i oceny. Proponuję Wam również zabawę. Zainteresowani mogą kontynuować powieść na własną rękę. Będą odgadywać intencje autora, a może tworzyć dla nich interesujące uzupełnienie, albo ważny kontrapunkt. Dla najciekawszych wypowiedzi przewidziane są symboliczne nagrody.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka