Strona wykorzystuje pliki cookies.
Informujemy, że stosujemy pliki cookies - w celach statycznych, reklamowych oraz przystosowania serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Są one zapisywane w Państwa urządzeniu końcowym. Można zablokować zapisywanie cookies, zmieniając ustawienia przeglądarki internetowej. Więcej informacji na ten temat.
Nadal nie rozumiesz, nie chcę dyskutować na inne tematy, nie po to podałem nową definicję, żeby dyskutować o starych. Moja definicja jest lepsza. Porównywanie jej z bełkotem Lutra jest nieporozumieniem, jakbyś nie zrozumiał, co napisałem. Zamiast zmieniać temat, odnieś się do mojej notki, a jeśli zbyt zwięźle ja napisałem, to wskaż, który fragment powinienem rozwinąć. Teoria Darwina jest oczywistym, naturalnym fundamentem każdego naukowego podejścia do życia, także do życia ludzi... a Ty robisz z tego zarzut? Tak jakbyś zarzucał chemikom, że bazują na prawach fizyki... oczywiście dzisiaj obowiązuje neodarwinizm, a nie darwinizm (nieznający genów). Darwin jest przestarzały, ale ja jestem tego świadomy bardziej niż Ty.
Nareszcie odpowiedziałeś merytorycznie: "Nacjonalizm powoduje wojny. Patriotyzm broni granic przed jego naplywem" - otóż to. Nacjonalizm, bazując na błędnych teoriach, naturalnie rodzi błędy, które naturalnie powodują szkody, takie jak wojna. Patriotyzm, bazując na prawdzie historycznej, naturalnie rozumie, że wojna jest złym rozwiązaniem. Jak widzisz, moja definicja nacjonalizmu doskonale wyjaśnia jego wady. Powoli zaczynasz to rozumieć, jak widzę.
"Teorie nacjonalizmu znam od podszewki i nie musi mi jej tlumaczyc..." i znów się popisujesz, zdradzając niezrozumienie tematu - wykuta wiedza nie zastąpi zrozumienia. Ględzisz jak nakręcony magnetofon "jakbys Ty pierwszy na to wpadl" - oczywiście że pierwszy wpadłem na pomysł dobrego zdefiniowania nacjonalizmu i patriotyzmu, tylko ty nawet nie spróbowałeś przyswoić tego, co napisałem. Podałem nowe, moje, oryginalne definicje, a ty bredzisz: "o zmianie nauczania historii" - tylko tyle zdołałeś przyswoić z krótkiej notki? A już wydawało się, że powoli zaczynasz rozumieć, co napisałem.
Patriota to taki, ktory zapyla z rana do pracy i wraca wieczorem. Z jego podatkow Polska utrzymuje sie przy zyciu.
Tak wyglada model patriotyzmu w KAZDYM kraju.
Ja nie pytałem cię o twoje rozumienie, jak podzieliłem się swoim rozumieniem. Zrozumiałeś co napisałem, czy nie? Jeśli zrozumiałeś, to zgadzasz się, czy masz jakiś argument polemiczny?
Oczywiscie jestem ZA zrozumieniem historii i zostanie patriota, a nie nacjonalista.
To przeciez oczywiste.
Co za szczerość...
To skutek mądrości, a więc to w pełni zgodne działanie z moją definicją patriotyzmu, którą implicite zawarłem w notce (nacjonalizm bazujący na mądrości)
Feliks Koneczny to autor uniwersalny - również polecam.
Jego "Dzieje Rosji" są znakomite.
Interesująca jest cywilizacja "niemiecka" - mniej łacińska, bardziej bizantyńska...
Jeżeli czegoś nie zrozumiałeś, to po prostu spytaj. Zacytuj jakiś trudniejszy fragment notki notki, a ja ci wytłumaczę, o co chodzi. To żałosne popisywać się własną wiedzą, żeby pokryć niezrozumienie. A jeśli chcesz bronić tez tego oszołoma, to napisz własną notkę w swoim blogu, a ja ci tam precyzyjnie udowodnię, że słowo "turański" nie ma sensu, w przeciwieństwie do np. słowa "turecki". Tutaj tematem jest fałszywy patriotyzm, czyli "nacjonalizm" taki, jak go zdefiniowałem. Pisanie nie na temat jest nieuczciwe. Jeśli nie boisz się polemiki z "turańskością", to napisz notkę na ten temat, a obiecuję, że zrozumiesz dzięki mnie, jakim głupkiem był Koneczny
Na chamskie komentarze nie odpowiadam, nie daję się chamom prowokować, albo pokażesz udowodnisz chamie, że zrozumiałeś notkę, albo cię zablokuję. Sztuczki ad personam osądzam jako ciężkie przestępstwo internetowe i karzę za nie stosownie. Daję ci chamie tylko jedną szansę.
Oj, widzę, żeś dyskutant bez honoru i pewnie boisz się merytorycznej dyskusji - niemniej dałem ci szansę pochopnie, ale słowo się rzekło...
Po prostu nie rozumiesz i nie czujesz tego pojęcia (chyba jakaś mutacja). Eskimosi też mają swój honor.
Nacjonalizm pojawił się w XIX w. jako prąd intelektualno-naukowy uznający rolę narodu w powiązanii z państwem. Na bazie tego nurtu wyrosło powszechne przekonanie, że każdy naród ma prawo do samostanowienia. Tak więc nacjonalizm jest rzeczą oczywistą i neutralną - jest sposobem widzenia i realizowania pewnych trendów kulturowych.
Z kolei pariotyzm jest związany z uczuciem do wspólnoty narodowej żywionym przez członków wspólnoty.
Negatywny wydźwięk ma dopiero szowinizm uznający prymat własnego narodu nad innymi narodami.
Tych pojęć nie należy mieszać.
Forma komentarza sugeruje, że to jest polemika, ale nie widzę jej w treści. Z treści widzę, że się zgadzamy. Jeśli jakieś sformułowanie z mojej notki Ci się nie podoba, to zacytuj je i popraw lub spytaj. Nacjonalizm w mojej definicji nie ma negatywnego wydźwięku w takim sensie, jak sugerujesz: "prymat własnego narodu nad innymi narodami". Moje definicja odnosi się do jakości wiedzy historycznej. Nacjonalista ma wiedzę historyczną zgodną z oficjalną propagandą polityczną historyków państwowych, patriota ma wiedzę wyższej jakości. ...
...
Nie zapominaj, że ja się dzielę swoim odkryciem - stworzyłem nową jakość w rozumieniu tych pojęć - to coś jakbym położył wisienkę na torcie, który opisujesz mi tak, jakbym nie widział, na czym ją kładę. Jeżeli obok leży truskawka, której nie zauważyłem, to pokaż mi ją, a ja uznam, że wisienka nie pasuje. Ale na razie wszystko pasuje doskonale - moja wisienka jest idealnym ukoronowaniem tego tortu.
> bezmyślnymi nacjonalistami?
Askąd się wzięła ta fraza, sprzeczna z realiami ?
Nie wnikam w obecne, wypaczone rozumienia terminu "nacjonalizm", odnosząc się wyłącznie do jego naukowej genezy. Nacjonalizm był przecież efektem myślenia naukowego biorącego pod uwagę kulturową rolę narodu, która wymagała uzupełnienia w postaci organizmu politycznego czyli państwa.
Co zaś do "bezmyślności", to ona jest obecna we wszystkich sferach życia, więc nie tylko w polityce.
Ta fraza symbolizuje treść dłuższą: "Nacjonalista ma wiedzę historyczną zgodną z oficjalną propagandą polityczną historyków państwowych". Bezmyślność zawsze jest skrótem myślowym - jest "sprzeczna z realiami" - nie ma człowieka, który nie myśli. Chodzi o jakość myślenia. "Bezmyślność" symbolizuje niska jakość, takie myślenie bez kontroli jakości, bez logiki... myśli podsuwane przez emocje i kłamstwa polityków.
Jest wręcz odwrotnie, bezmyślność jest stanem naturalnym ludzi. Ludzie nie myślą, jedynie przeżywają wrażenia.
Zaprzeczasz sam sobie. Zrób taki eksperyment: powiedz sobie w myśli "teraz przeżywam jakieś wrażenia". Jeśli Ci się nie udało tak pomyśleć, to spytaj innych ludzi - zobaczysz, że jesteś mutantem. Bezmyślność jest niemożliwa (u ludzi).