Niedawno przeczytałem na tym forum tak straszliwą bzdurę... i to w temacie już tak dobrze przedyskutowanym, że aż mi słów brakuje na tak bezczelne trollowanie (a może tak nieprawdopodobną głupotę i ignorancję)! Jak widać, nie wolno nam ustawać w edukowaniu i uświadamianiu. Oto ta bzdura:
"...im więcej ktoś je warzyw i owoców, a mniej mięsa, tym bardziej zanieczyszczone chemią jest środowisko"
Prawda jednak jest następująca: do wytworzenia mięsa potrzeba 10 razy więcej chemii, niż do wytworzenia chleba, warzyw i owoców. Aby ułatwić skupienie i zapamiętanie, żeby to dotarło, żeby każdy znał to twierdzenie, nawet jeśli nie rozumie dowodu, powtórzę to w całości pełnym zdaniem:
"Do wytworzenia porcji mięsa potrzeba zużyć 10 razy więcej chemii, 10 razy więcej ziemi i 10 razy więcej energii niż do wytworzenia porcji chleba, warzyw i owoców tej samej wartości".
Jeśli naprawdę ktoś nie rozumie, skąd ta liczba "10" (nie jest opłaconym trollem, tylko błądzącym słabym umysłem), to niech spróbuje wyobrazić sobie, z czego świnia produkuje mięso. Tak jak człowiek, świnia musi jeść i z tego co zje wytwarza mięśnie. Aby wytworzyć porcję mięsa trzeba najpierw dać świni do zjedzenia 10 porcji chleba, warzyw i owoców tej samej wartości. Paszę dla świń trzeba wyhodować z użyciem ziemi, nawozów i chemii.
Gdy zjadasz porcję chleba, warzyw i owoców, to jakbyś rzucił garść trucizny na przyrodę - gdy zjadasz porcję mięsa tej samej wartości, to jakbyś rzucił 10 (dziesięć) garści trucizny na naszą przyrodę. Czy to już jest jasne? Bo jeśli nie, to musisz pojechać na wieś i spytać rolnika, ile musi zjeść świnia, żeby można było z niej zrobić 100 kg mięsa. Ile zjada świnia przez całe swoje życie? Od embriona, noworodka, prosiaczka, warchlaka... do chwili, gdy tucznik zostaje zabity i przerobiony na 100 kg mięsa? Ile paszy zje zanim da 100 kg mięsa?
Na koniec dodam coś dla tych, którzy lubią dzielić włos na czworo. Zdaję sobie sprawę, że ludzie jedzą także inne mięso, np. kurczaki, wołowinę... Wybrałem przykład świni, bo to najtańsze i najlepsze mięso. Inne rodzaje mięsa wymagają przelicznika 15, 20 a nawet więcej - ich hodowla jeszcze bardziej niszczy przyrodę niż hodowla świń. Liczba 10 jest liczbą zaniżoną.
Innym czynnikiem, który wpływa na tę okrągłą liczbę 10 może być rodzaj paszy. Ktoś mógłby argumentować, że uprawa paszy dla zwierząt wymaga nieco mniej chemii niż ogrodnictwo i sadownictwo - opryski, nawozy i inna chemia w sadzie czy ogrodzie mogą być staranniejsze i bardziej intensywne, bo o jakość jedzenia dla ludzi ogrodnik dba troskliwiej niż rolnik o jakość jedzenia dla zwierząt. Można wierzyć w ten mit, ale inni wierzący wierzą, że jakość paszy musi być wyższa niż jakość jedzenia dla ludzi, bo człowiek zje wszystko i jakoś to będzie, a zwierzę hodowlane nie może dostać byle czego, bo musi z niego wyrosnąć towar na sprzedaż - konkurencja na rynku każe hodowcy karmić zwierzęta lepiej niż ludzi. Zresztą te różnice w chemii nie są duże niezależnie od tego, w co się wierzy - liczba 10 pozostaje dobrym przybliżeniem.
Innym czynnikiem jest nabiał. Produkcja nabiału może mieć nieco lepszą wydajność nawet niż mięsa wieprzowego. Kury na wsi same sobie bezkosztowo znajdują troszkę jedzenia, krowy można wypuszczać na pastwisko, poza tym produkcja mleka i jajek jest efektywniejsza niż produkcja mięsa, bo nie wymaga zabijania i hodowania nowych sztuk... czynników jest więcej, np. metabolizm produkcji mleka czyni ją sprawniejszą niż produkcję mięsa... Liczba 10 może być czasami nieco zawyżona w przypadku gdy mięso zastąpimy nabiałem. Rolnicy i hodowcy mogą każdemu zainteresowanemu wyjaśnić, ile paszy muszą kupić dla kur i krów, jak duże musi być pastwisko dla krów.
Liczba 10 jest w sumie liczbą nieco zaniżoną. Prawda jest więc zwykle taka, że kto je mięso, zatruwa i niszczy środowisko około 12 razy bardziej niż ten, kto je chleb, warzywa i owoce. Liczba 10 jest dobrym przybliżeniem dla tych, którzy jedzą nabiał. Oni produkują tylko 10 razy więcej chemii niż ci, co jedzą chleb, warzywa i owoce.
Ale w praktyce liczba ta jest o wiele niższa, bo nikt nie odżywia się samym mięsem i nabiałem. Jeżeli ktoś jada pół na pół (1:1), np. porcję chleba i porcję mięsa tej samej wagi, to taki ktoś niszczy przyrodą 5 razy mniej, niż weganin. Jeżeli ktoś je głównie chleb, chleba, warzywa i owoce z niewielkim dodatkiem nabiału i mięsa, powiedzmy zjada 9 porcji roślinnych i 1 porcję zwierzęcą (9:1), to ktoś taki zatruwa przyrodę tylko 2 razy mocniej niż weganin (zamiast 10 garści trucizny – 19 garści). Jarosz jest 19:1 – ogranicza mięso i nabiał, bo mu szkodzi, ale ulega pokusie, a w święta dzień święty święci – musi być mięso. Podobnie wegetarianin, nie je mięsa ale jada nabiał – oni zatruwają Ziemię tylko 150% bardziej niż weganie (zamiast 10 garści trucizny – 14,5 garści).
Aby nikt nie mógł mi zarzucić demagogii czy manipulacji dodam, że realnie możemy przyjąć, że celem jest osiągnięcie poziomu 19:1, a startujemy z poziomu 9:1. Średnio więc przyjmując, że co drugi człowiek weźmie sobie do serca przyrodę i zdrowie – i poprawi troszkę swój niezdrowy niszczycielski styl życia, to uda nam się, jako ludzkości, zejść z poziomu 9:1 do poziomu 14:1. (Z 19 garści trucizny zejść do 16 garści). To oznacza ponad 15% pól i pastwisk naszej planety przemienionych na lasy. Czy to ,duże osiągnięcie? Czy warto troszkę ograniczyć mięso i nabiał – smalec i masło czasem zastąpić oliwą lub olejem, sery i mięso zastąpić fasolą i innymi pysznymi roślinami, wędliny zastąpić orzechami…?
Inne tematy w dziale Gospodarka