Korzystając z pracy miłego dyskutanta, którego wrodzonej skromności nie chcę urazić (ale zapraszam, żeby przyjęła moje wyrazy wdzięczności w postaci tej notki), który wygrzebał taki cytat z jakiegoś głupiego raportu "„Większość mężczyzn, którzy molestują chłopców, nie deklaruje seksualnego zainteresowania dorosłymi mężczyznami” spreparowanego specjalnie dla polityków w USA - skomentuję pewne szersze zjawisko manipulacji faktami i prawdą naukową. Zastanówmy się, jaki jest sens formułowania dla celów politycznych raportów w sprawach seksu? Czy autorzy tego raportu wyjaśniają zjawisko, które opisali w zacytowanym zdaniu? Nie wyjaśniają. Tymczasem nauka wyjaśniła je precyzyjnie - to jest zjawisko dziedziczenia genów biseksualizmu w linii żeńskiej. Klasycznym przypadkiem opisanych zachowań jest uwodzenie siostrzeńca przez wujka. Siostrzeniec wyposażony w geny biseksualizmu naturalnie jest podatny na uwodzenie przez wujka. W klasycznej (nieewolucyjnej) seksuologii ta odmiana homoseksualizmu nazywana była pederastią. Baker w "Wojnach plemników" doskonale objaśnia, w jaki sposób pederaści osiągają przewagę w ewolucyjnym wyścigu nad normalnymi uczciwymi mężczyznami.
Teraz już można się domyślić, na czym polega nieporozumienie lub manipulacja tych polityków? Dlaczego nie mówią całej prawdy o pederastii? Pisanie w tym kontekście o "zainteresowaniu dorosłymi mężczyznami" ma na celu zasugerować głupcom, że pederastia i pedofilia mają ze sobą coś wspólnego. Tymczasem są to zupełnie inne zjawiska przyrodnicze. Pederasta uczy swojego siostrzeńca, jak (m.in.) uwodzić i pieścić dziewczyny, żeby wolały one jego niż innych chłopaków - dzięki tej nauce (zwykle nieświadomej) pederaści wcześniej się żenią i mają dzieci (dlatego instynktownie nienawidzimy pederastów - nasze geny bronią się przed nieuczciwą konkurencją), co zapewnia im po kilku pokoleniach wzrost względnej liczebności pederastów w populacji (tu zagadka - co hamuje ten wzrost?). Pedofilia jest jakby przeciwieństwem pederastii, jest patologią - mutacją - która zmusza chorego do zupełnie absurdalnych bestialskich zachowań, w sposób oczywisty szkodzących rozmnażaniu pedofila i jego ofiary. Gwałt na pięcioletnim dziecku i śmierć z rąk mścicieli nie pomoże pedofilowi w odchowaniu własnych dzieci.
W dodatku mylenie "pederastii" z "pedofilią" jest typowym błędem ciemniaków, stosujących obce słowa bez zrozumienia. Takie ciemniaki mylą "oportunizm" z "oporem" przeciwko otoczeniu, tak jak mylą "racjonalizm" z "racjonalizacją" - kilka identycznych pierwszych liter sprawia, że ciemniaki kojarzą i irracjonalnie racjonalizują skojarzenie.(Mam nadzieję, że zaintryguję ciemniaków przy okazji, żeby sprawdzili, co to jest racjonalizacja).
PS. Zagadka trudniejsza dla inteligentnych. Kto zrozumiał na czym polega przewaga reprodukcyjna pederastów, może spróbować odpowiedzieć na drugie pytanie. Pamiętacie pierwsze - co sprawia, że w miarę wzrostu odsetka pederastów w populacji tracą oni swoja przewagę - przestają rozmnażać się szybciej niż uczciwi heteroseksualiści? Drugie pytanie: W jakich kulturach nie działają mechanizmy hamujące rozszerzanie się genów biseksualizmu, które są odpowiedzią na pytanie pierwsze?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo