Mam wrażenie że ciemniaki i sowieci atakują ze wszystkich stron Wolność, Równość (i Partnerstwo). Prawa człowieka, kiedyś tak pięknie obronione i wywalczone, stały się czymś w rodzaju naturalnej przyzwoitości, jak kulturalne słownictwo w miejscach publicznych... Spoczęliśmy na laurach. Tylko że, jak mówi stara prawda, zło czai się wszędzie. Jeżeli nie będziemy pielęgnować tego, co kiedyś wywalczyliśmy, to w praktyce to stracimy, tak jak straciliśmy przestrzeń publiczną na rzecz menelstwa. Dawniej, kiedy menel w autobusie głośno zaklął, cały autobus się odwracał i wyrażał oburzenie. Teraz menele nawet nie usłyszą i nie zwrócą uwagi, bo siedzą ze słuchawkami na uszach wpatrzeni w swoje komórki i głośno komentują jakieś znalezione badziewie.
Wraca mizoginia i rasizm - wolność kobiet i Kuszytów jest zagrożona. W październikowej WiŻ jest artykuł o narastającej mizoginii w Australii (akurat tam to badali), ale zjawisko jest powszechne. Feministki spoczęły... Zamiast pomagać muzułmankom w walce o wolność, zamiast pomagać kobietom uciekającym od złych mężów... Czym właściwie one teraz się zajmują? Dawno nie czytałem żadnych doniesień o akcjach feministek.
Równość i Partnerstwo, to niemal synonimy. W matematyce i w życiu kojarzą się podobnie... co nie dziwi, gdyż matematyka odzwierciedla życie - jest czystą prawdą, opisującą adekwatnie rzeczywistość (w pewnym uproszczeniu). 2+2=4 oznacza, że jeżeli wrzucisz do koszyka 2 jabłka, a potem jeszcze 2... i sprawdzisz rezultat, to zobaczysz... Jeżeli jabłka zamienią się w breję, to już nie jest matematyka - to coś o wiele trudniejszego. Ale wróćmy do tego, co najłatwiejsze - co jest zgodne z matematyką.
Z jednej strony w matematyce używamy pojęć takich jak zbiory i związki. Kiedy mamy do czynienia ze zbiorem, czasem pytamy: Co łączy elementy tego zbioru? Dlaczego wyróżniliśmy akurat ten zbiór? Dlaczego definiujemy osobny zbiór jabłek i osobny zbiór śliwek, a nie definiujemy zbioru składającego się z tylko kilku jabłek i kilku śliwek? Ale czasem definiujemy, np. zbiór owoców zepsutych - w ten sposób wyróżniamy te kilka śliwek i kilka jabłek. Coś te śliwki i te jabłka łączy - łączy je zepsucie. To jest właśnie związek łączący elementy zbioru. Partnerstwo to inna nazwa związku w tym rozumieniu
Zbiór dwuelementowy łączy jakiś związek (partnerski). Czy jednak musi to być coś złego? Nie tylko zepsucie łączy w zbiory różne owoce. Możemy wyróżnić wśród śliwek i jabłek owoce dojrzałe i niedojrzałe. Dojrzałe śliwki i dojrzałe jabłka łączy ta właśnie cecha - dojrzałość. Mamy więc związek (partnerski) zwany dojrzałością. Dojrzałość, to jeszcze nie zepsucie.
W życiu istnieją związku partnerskie między ludźmi. Para deblowa w tenisie występuje jako związek partnerski w różnych rejestrach i statystykach. Partnerzy biznesowi też czasem tworzą formalne związki (partnerskie - ekonomiści mają na nie nazwy, ale nie chcę się wymądrzać)... i nie stają się z tego powodu rodziną. Związek definiujący nową rodzinę, nazywa się "małżeństwem". Związek zwany "konkubinatem" nie definiuje nowej rodziny. Ktoś, kto próbuje ograniczyć zasięg używania pojęcia "związek partnerski" tylko do partnerów seksualnych, jest wrogiem Wolności, Równości i Partnerstwa. Konkubinaty powinny nosić nazwę "konkubinat", a małżeństwa - "małżeństwo". Ludzie, którzy chcą rejestrować konkubinaty pod nazwą "związki partnerskie", to ludzie źli lub niedojrzali moralnie - czynią zło z premedytacją lub z głupoty. Ludzie dobrzy i mądrzy chcą uczciwie rejestrować konkubinaty.
Z drugiej strony mamy pojęcie "relacja". Tutaj nie może być mowy o partnerstwie. Relacja zawsze ma element pierwszy, element drugi, ... - to ścisła hierarchia. Kobiety wywalczyły Wolność i Równość nie po to, żeby pozostawać w "relacji" ze swoim mężem, ale po to, żeby być dla niego partnerem. Małżeństwo nie jest parą uporządkowaną - jest zwyczajnym zbiorem. A może pseudonaukowcy snobują się na używanie słowa "relacja"? Wydaje im się, że jeśli piszą o "relacjach" między ludźmi, zamiast o związkach, to wygląda to mądrzej? Naprawdę nie wiedzą, że w nauce "relacja" oznacza hierarchię? Mówienie o relacjach w małżeństwie, jest atakiem na małżeństwo - jest atakiem na Wolność, Równość i Partnerstwo - świadomym albo nieświadomym.
Kiedy przeczytałem o tym, że trend się odwrócił - że "moda" na mizoginię się szerzy... i to nie tylko w Polsce... pomyślałem sobie, że to może mieć ścisły związek z modą na głupotę, z ofensywą ciemnogrodu przeciwko nauce... pomyślałem więc, że warto zaapelować:
Nie ogłupiajcie się dodatkowo! Nie nadużywajcie słowa "relacja" - ludzi łączą związki (partnerskie). Nie nadużywajcie pojęcia "związek partnerski" - partnerstwo to nie tylko seks. Rejestrujmy "konkubinaty".
Inne tematy w dziale Społeczeństwo