Kurdowie to naród "rozebrany" przez sąsiadów. Naród bardzo stary - przez kilkadziesiąt lat - około 600 p.n.e. - cieszył się pewną suwerennością w ramach Medii, która też nie była w pełni suwerenna, gdyż była satelitą imperium Scytów. Po upadku Medii Kurdowie zostali włączeni przez Persów do swojego imperium i od tej pory zawsze byli niewoli regionalnych imperatorów (Arabów, Seldżuków, Osmanów) a potem zostali "rozebrani" przez sąsiadów.
Przez chwilę (1922) cieszyli się niepodległością obiecaną im przez Ententę, jednak Brytyjczycy ich zdradzili, gdyż odkryli ropę na terenach kurdyjskich w dzisiejszym północnym Iraku, który wtedy był ich kolonią. Ententa poparła Wielką Brytanię, która dokonała inwazji na Królestwo Kurdystanu i je skasowała.
Jako Polak widzę wiele analogii do naszego losu i czuję coś w rodzaju braterstwa w biedzie. My też byliśmy niewolnikami imperatora, który podzielił się z sąsiadami naszymi ziemiami i zostaliśmy "rozebrani". Naturalnie się więc solidaryzujemy z Kurdami, którzy próbują zebrać do kupy swoje ziemie, tak jak my w 1917. Nam się udało, a Kurdom pięć lat później się nie udało.
Najwyższy czas abyśmy zgodnie z duchem idei "za wolność naszą i waszą" zaczęli aktywnie wspierać dążenia Kurdów do utworzenia własnego państwa.
Inne tematy w dziale Polityka