Zacznę od cytatu, który mnie poruszył: "Zjeby z całego świata łączą się ze swoimi elektoratami nierozerwalnymi więzami oszołomstwa i ciemnoty". Dotychczas nie zdawałem sobie sprawy z siły swoich uczuć, ale kiedy przeczytałem ten ekspresyjny kawałek, uświadomiłem sobie, że ja też tak to czuję, tylko tłumię to w sobie i pokrywam śmiechem. Przyjemniej jest śmiać się z oszołomów i ciemniaków, bo czasami naprawdę są śmieszni. Jednak zrozumiałem, że to nie tylko kabaret. Że to żywi ludzie nas otaczają i nie plują deszczem. Oni plują jadem.
Jak to się zaczęło? Kiedyś słowa "mądry" i "dobry" miały odcień superlatywny, czyli mówiąc prosto - brzmiały przyjemnie i kojarzyły się z szacunkiem. W książkach i filmach ludzie dobrzy i mądrzy wygrywali na końcu ze złymi i głupimi. Jeżeli jakiś film kończył się triumfem głupoty i zła, to nazywany był horrorem. Porządny thriller też był straszny, ale na końcu dobro zwyciężało. A jeżeli film nie nazywał się horror... i zaskakiwał widzów triumfem głupoty i zła, to widzowie czuli się oszukani i byli wściekli. Jeszcze dzisiaj żyje wielu ludzi, którzy oglądają filmy tylko takie, które się dobrze kończą. Ci ludzie nie lubią zła i nie szanują głupoty.
Jednak dzisiaj większość osób publicznych szanuje głupotę i lubi zło.Większośc dziennikarzy i komentatorów popiera zło przeciwko dobru, ponieważ zło im się bardziej podoba. Wyborcy głosują na głupców i złodziei, bo szanują ich. Nie głosują na ludzi uczciwych i mądrych, bo gardzą frajerami i jajogłowymi.
Co i dlaczego się zmieniło w tym okresie przejściowym? Skąd wzięła się popularność głupoty? Skąd moda na zło?
Przeżyłem akurat ten okres. W dzieciństwie uczono mnie, że dziewczynki nie wolno uderzyć nawet kwiatkiem. Dzisiaj politycy i media zachęcają, żeby skopać babę. Chłopcy chwalą się publicznie, że maltretowali dziewczynę dla zabawy. A co było pomiędzy? W jaki sposób głupota i zło wsączały się w nasze życie. Nie obserwowałem tego świadomie, bo byłem za młody, ale doskonale pamietam, co się wydarzyło... i teraz już rozumiem, co pamiętam.
Od razu zwyczajem matematyka przechodzę do tezy: Trzy narzędzia imperialnej polityki Moskwy odmieniły świat: 1) Knajactwo. 2) Zimna wojna. 3) Postmodernizm.
1) Knajactwo dało światu nowy system wartości - system odrażający, więc nieatrakcyjny, jak film, który źle się kończy.
2) Zimna wojna nie była wojną obronną. Amerykanie popełnili kluczowy błąd pozwalając, żeby obrona konieczna świata przed siłami zła nazywana była "zimną wojną". Samo słowo "wojna" już sugeruje pewną symetrię, jak bitwa czy walka. Jeżeli banda knajaków gwałci ofiarę, to nie jest wojna ani nawet bitwa - to jest napad i gwałt. Napad na bank też nie jest wojną między bankierami a bandytami. Ofensywa Imperium Zła na Wolny Świat nie powinna być nazywana "wojną". Ściganie terrorystów nie powinno być nazywane wojną. Teraz terroryści są bezwstydnie popierani przez wrogów USA, bo terroryści to po prostu wróg - druga strona wojny.Nie wiadomo, która strona jest fajniejsza - czy siły zła, czy siły dobra?
3) Postmodernizm oficjalnie sformułował doktrynę, że dobro i zło to tylko nazwy biegunów moralnych, tak jak magnes ma biegun północny i południowy. Dobro i zło, północ i południe, mądrość i głupota - każda ta para jest wtedy szczęśliwa, kiedy jest w siebie zapatrzona. Oczywiście Grechuta miał co innego na myśli - np. serce i rozum - te dwie rzeczy pasują do siebie, tak jak np. okrucieństwo (brak serca) i głupota (brak rozumu). Postmoderniści połączyli ze sobą w pary przeciwieństwa - serce i okrucieństwo - i sformułowali doktrynę, że każdy wybór jest prawidłowy, jeśli zgodny z tym, co czuje wybierający. Dzisiaj dominuje przekonanie, że okrucieństwo można wybrać, bo jest fajne. Mały Alex jest wzorem dla współczesnych hejterów, trolli, polityków i dziennikarzy. Knajactwo nie jest już odrażające - postmoderniści przekonują, że to nieładnie czuć odrazę do człowieka, który wybrał inne życie. Nawet bum nie śmierdzi, tylko pachnie inaczej. "Imperium zła" czy "siły zła" są już tylko jedną ze stron, jednym z możliwych wyborów. Ciemna strona mocy jest fajniejsza, szczególnie jeśli jej duchowy przywódca nazywa się arcypatriarchą czy jakoś podobnie."Niech dobry Bóg pokieruje naszymi bombami, aby wybuchły pod nogami kobiet i dzieci Ukrainek i Żydówek".
Otaczają nas coraz większym tłumem knajacy i postmoderniści... nie możemy się z nich tylko śmiać z daleka i zatykać nosów, bo oni mogą zdobyć większość i znów demokratycznie wprowadzić nazizm, bolszewizm czy inną odmianę opryczniny. Nie śmiejmy się z antyszczepionkowców. Z antyaborcjonistów już dawno się nie śmieję, bo wiem, co chcą zbudować tleilaxanie. Nie śmiejmy się z antyklimatycznych, z płaskoziemców, z ufologów, z homeopatów... Nie śmiejmy się, bo oni trollują za pieniądze - oni tylko udają głupich, aby robić zamieszanie, aby mądrość przestała być słyszalna - aby nauka umarła i pozostała tylko polityka.
Inne tematy w dziale Polityka