Pełen cytat unijnego kłamstwa: "ratowanie planety będzie nas coraz więcej kosztować". Prawda jednak jest taka, że to niszczenie planety nas drogo kosztuje. Ratowanie planety to działania korzystne - przynoszące zyski.
Prawa fizyki działają zawsze i wszędzie. Kto nie rozumie takich abstrakcyjnych pojęć, jak energia czy entropia, sformułuję bardziej intuicyjne, choć mnie ścisłe niż fizyczne rozumowanie, które wyjaśnia, dlaczego ratowanie planety nic nie kosztuje; wyjaśnia też, dlaczego niszczenie i zatruwanie planety kosztuje coraz więcej.
Jednak na początku rozprawimy się z kłamstwem w kłamstwie. Otóż nie chodzi wcale o ratowanie planety, ani nawet o ratowanie życia. To, co unijni złodzieje nazywają "ratowaniem planety", to jest tylko ratowanie ludzi, a w najlepszym przypadku - ratowanie ludzkości. Efekt cieplarniany zabija coraz więcej osób na różne sposoby, np. za pomocą powodzi od podnoszącego się poziomu Wszechoceanu. Chcemy uratować setki milionów ludzi przed migracją na wyższe, zajęte już tereny... i wiele innych rzeczy chcemy uratować, ale nie ratujemy planety ani przyrody - planeta przeżyła już wiele razy nie takie ocieplenia! Będę więc używać sformułowania "ratowanie ludzkości", z szacunku dla Waszej inteligencji
Ratowanie ludzkości kosztuje tylko dlatego, że wybieramy sobie złodziei na władców. Nadmiarowe emisje CO2 są skutkiem marnotrawstwa. Można zmniejszyć emisje CO2 dzięki likwidacji marnotrawstwa.
Rozumowanie najbardziej intuicyjne: Jeżeli coś dużo kosztuje, to znaczy, że zostało wytworzone przez kosztowny proces produkcji. A każda produkcja wymaga dostaw prądu, a prąd powstaje dzięki spalaniu węgla. Jeżeli coś dużo kosztuje, to znaczy spalono dużo węgla. Zwiększa się emisja CO2. Jeżeli coś dużo kosztuje, a oszust mówi, że to coś ma "ratować planetę", to nadal to coś dużo kosztuje, a więc produkcja tego badziewia niszczy ludzkość, zamiast ją ratować.
Podam konkretny przykład takiego oszustwa. Wyobraźcie sobie, że jakiś oszust próbuje Was namówić na zakup urządzenia do wyłapywania CO2 z atmosfery. Urządzenie działa - włączasz je do prądu i po godzinie masz w butli zebrany zamknięty CO2. Wysokowydajny i niezniszczalny katalizator wyłapuje CO2 z atmosfery za darmo. Prawda jest jednak taka, że zużyłeś dodatkowy prąd, aby urządzenie działało, a ten dodatkowy prąd spowodował, że w elektrowni spalono więcej węgla. Ty zebrałeś jedną butlę CO2, a elektrownia wypuściła przez ciebie 10 razy więcej CO2 do atmosfery niż ty zebrałeś w tej butli.
Inny oszust wciska ci inne urządzenie, którego nie trzeba go podłączać do prądu. To urządzenie ma w środku substancję, która metodą chemiczną wiąże CO2 z atmosfery. Substancja zmienia skład chemiczny i się zużywa. Musisz więc kupić następne takie urządzenie, żeby kontynuować ściąganie CO2 z atmosfery. Jednak produkcja takiej substancji chemicznej jest kosztowna i produkcja samego urządzenia też kosztuje. Ta produkcja zużywa prąd, a więc spalany jest dodatkowy węgiel w elektrowniach.
Naturalnie rośliny ściągają CO2 z atmosfery i nie potrzebują prądu - ściągają CO2 korzystając z darmowej energii słonecznej. Rośliny ratują ludzkość, nie kosztują i w dodatku dają nam zysk. Na tym polega ratowanie ludzkości - nie ma kosztów, nie ma dodatkowej emisji CO2 z elektrowni, bo rośliny nie potrzebują prądu z elektrowni.
Ratowanie planety może być źródłem dodatkowych zysków na wiele sposobów. Przykładowo, naukowcy to od lat tłumaczą i dowodzą, że likwidacja dotacji dla rolnictwa i hodowli uczyni ludzi bogatszymi. Ja piszę o tym w kółko, więc nie będę się powtarzać... Skorumpowani politycy i dziennikarze straszą nas bez przerwy kosztami "ratowania planety".
Innym sposobem na zarobienie więcej pieniędzy i na zmniejszenie emisji CO2 jest likwidacja dotacji do biznesu biopaliwowego, czyli likwidacja dotacji dla rolników hodujących surowiec na biopaliwo, dla producentów i dystrybutorów biopaliwa. Wszyscy na tym zyskają, ludzie staną się bogatsi, a emisje CO2 się zmniejszą.
Produkcja biopaliwa może ratować ludzkość, ale pod warunkiem, że surowiec nie wymaga rolnictwa - nic nie kosztuje, bo rośnie sam - rośliny nie potrzebują prądu. Tylko trzeba uważać, żeby wycinać te rośliny w tempie wolniejszym niż przyrastają. Wtedy każdego roku będziemy mogli wycinać ich coraz więcej a ich będzie rosło coraz więcej. Postawmy na leśnictwo, a nie na rolnictwo.
Warto podsumować: Ratowanie ludzkości z definicji nie może kosztować. Działania kosztowne z natury zwiększają emisje CO2, gdyż koszty biorą się z produkcji, a produkcja wymaga energii, a wzrost produkcji energii powoduje wzrost emisji CO2. Tylko działania przynoszące zysk mogą uratować ludzkość. Tylko działania niewymagające dotacji rokują nadzieję.
Ludzkość można uratować bardzo łatwo - zlikwidować dotacje i pozwolić roślinom rosnąć za darmo. Nie uprawiać roślin kosztownych, nie dotować kosztownej produkcji.
Inne tematy w dziale Gospodarka