doku doku
219
BLOG

Kłamstwo oświęcimskie

doku doku Polityka Obserwuj notkę 7

"Kłamstwem oświęcimskim" w polskim prawie nazywamy niektóre przestępstwa zdefiniowane w ustawie z 18 grudnia 1998 r. o Instytucie Pamięci Narodowej. Przykładowo art. 55 mówi o tym, że przestępstwem jest zaprzeczanie zbrodniom nazistowskim, komunistycznym, ludobójstwa, przeciwko pokojowi i wojennym. Nie jestem prawnikiem, więc nie będę wchodził w szczegóły sformułowań prawniczych, ale skupię się na meritum, które jest wyjątkowo osobliwe.

Przestępstwem jest w Polsce obrona dobrego imienia nazistów, komunistów, ludobójców itd. Zabronione jest "zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom", a więc nie wolno też mówić, że Niemcy nie dokonali ludobójstwa na Żydach, nie wolno mówić, że Rosjanie nie dokonali ludobójstwa na Ukraińcach, nie wolno mówić, że Turcy nie dokonali ludobójstwa na Ormianach, nie wolno mówić, że Hamas nie dokonał ludobójstwa na Żydach... Każde z tych kłamstw jest w Polsce przestępstwem.

Osobliwością jest to, że zamiast powyższego można powiedzieć bezkarnie zdania w rodzaju: "Polacy uczestniczyli w nazistowskim ludobójstwie na Żydach",  "Żydzi dokonali ludobójstwa na bojownikach Hamasu". Nie jest w Polsce przestępstwem najpodlejsze nawet oszczerstwo, ale przestępstwem jest zaprzeczanie udowodnionym zbrodniom. Moim zdaniem to dość osobliwa kultura prawna i moralna. Marzy mi się ujednolicenie prawa w tym zakresie. 

Wiem, że to trudne zadanie. Co innego jest zdanie: "Naród polski pomagał nazistom wymordować Żydów", a co innego: "Nieliczni Polacy pomagali nazistom mordować Żydów". Za pierwsze zdanie można bez wahania skazać "kłamcę oświęcimskiego", ale za drugie już nie można, ponieważ szmalcownicy istnieli - to nie jest kłamstwo.

Jeżeli teraz popatrzymy na zdanie: " "Polacy uczestniczyli w nazistowskim ludobójstwie na Żydach", to nasuwa się pytanie, czy można domniemywać, że "Polacy" jest w znaczeniu "naród polski", czy "Polacy" może znaczyć "nieliczni Polacy", czy "liczni Polacy"? Prawda, że oszczerstwo trudno udowodnić? Nie tak łatwo, jak zaprzeczenie.

Zresztą logika sama w sobie ma tę cechę, że zaprzeczenia mają dość wyraźną formę, np. "nieprawdą jest, że", albo w skrócie "... nie ...". Wystarczy dodać słowo "nie" i już mamy udowodnione, że ktoś zaprzecza ("Niemcy nie dokonali ludobójstwa...") - już mamy udowodnione przestępstwo. Natomiast oszczerstwa, czyli przestępstwa o wiele bardziej obrzydliwe, mogą mieć formę na tyle dowolną, żę nie można udowodnić, że są kłamstwami.

A jednak, czasem sąd może uznać, że oszczerstwo miało miejsce, gdyż w prawie nie tylko logika się liczy, ale także krzywda i straty materialne. Nie trzeba dowodzić żadnej implikacji, aby udowodnić przed sądem, że ofiara poniosła wymierne straty, np. w postaci zszarganej reputacji. Nie ma więc prawnych przeszkód, żeby definicję "kłamstwa oświęcimskiego" rozszerzyć na pełen gestalt, aby sprawiedliwie karać zło, zgodnie z natężeniem tego zła.

Należy więc poprawić ustawę w taki sposób, aby przestępstwem było nie tylko zaprzeczanie prawdzie, ale także oszczerstwo na temat komunizmu, ludobójstwa i innych najstraszniejszych zbrodni... Skopiuję więc przez analogię istniejącą formułkę:  "zaprzeczanie publicznie i wbrew faktom zbrodniom...", aby ją przeredagować na: 

 "oskarżanie publicznie i wbrew faktom o dokonanie zbrodni..."

Zauważmy, że mamy w prawie karnym niezgrabną obronę prawa człowieka, która ośmiesza naszych prawodawców: 

 "Art. 212. § 1. Kto pomawia inną osobę, grupę osób, instytucję, osobę prawną lub jednostkę organizacyjną niemającą osobowości prawnej..." - co tu jest takiego kompromitującego? Dwie rzeczy kompromitują naszych prawników w tym jednym zdaniu (a kilka innych też przynosi im wstyd - to chyba najgłupsze zdanie w historii prawa):

1) prawo człowieka, czyli podmiotowe prawo oparte na fundamencie zwanym "przyrodzoną godnością" (Konstytucja Art. 30. Przyrodzona i niezbywalna godność człowieka stanowi źródło wolności i praw człowieka i obywatela) zostało w jednym zdaniu przyznane "osobie" i "instytucji". Czy instytucja ma "przyrodzoną godność"? Nie wolno tak mieszać spraw o tak różnej wadze i powadze. Instytucje to śmieci w porównaniu z Człowiekiem.

2) "grupa osób" - czym się różni podmiot prawa "osoba" od podmiotu prawa "grupa osób"? Popatrzcie na zdanie: "Członkowie Polskiej Zjednoczonej Partiii Socjalistycznej są złodziejami". Ponieważ każdy członek tej partii jest osobą, więc jako osoba pomówiona może oskarżyć mnie o pomówienie - nie ma potrzeby dodawać do treści ustawy frazy "grupa osób". A więc chodzi w kodeksie o karanie za pomawianie grup nieokreślonych. Kiedy powiem: "wszyscy socjaliści są złodziejami" to nikt nie może mi zarzucić, że pomówiłem jego osobę, ponieważ nie wskazałem, na kogo wskazuje określenie "socjaliści" - zawsze mogę powiedzieć, że dla mnie socjalista jest synonimem złodzieja.Kodeks zawiera więc "grupę osób", aby można było mnie oskarżyć o pomówienie nieokreślonych socjalistów... ale takie oskarżenie nie jest możliwe, gdyż ściganie jest z oskarżenia prywatnego... a jak osoba prywatna udowodni, że oskarżony zaliczył ją do grupy złodziei? Oskarżyciel prywatny nie ma prawa na użytek procesu przypisywać się do przynależności do grupy, o której nikt nie wiedział, że oskarżyciel do niej wcześniej należał.

Ale już zdanie "chrześcijanie to złodzieje" byłoby pomówieniem, gdybym je wypowiedział. Każdy ze świadectwem chrztu mógłby poczuć się obrażony... ale nie musi, a czasem nie może, jeśli sekta już nie istnieje. Jeżeli pomówione są osoby już nieżyjące, to kto w ich imieniu wystąpi z oskarżeniem prywatnym? 

Artykuł 212 nie nadaje się do obrony grup przed "oskarżaniem publicznie i wbrew faktom o dokonanie zbrodni...". Trzeba więc rozbudować ustawę o "kłamstwie oświęcimskim", w której nie ma oskarżenia prywatnego - oskarżyciel musi być publiczny

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka