doku doku
170
BLOG

Wojna w Izraelu

doku doku Izrael Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Czasem odnoszę wrażenie, że Izrael się bawi, jakby naród, który nigdy nie prowadził wojen, nie rozumiał w głębi serca czym jest wojna. Żyli sobie przez wieki w Europie w swoich gminach jak u Pana Boga za piecem, a za murami tych gmin Europejczycy toczyli między sobą nieustanne wojny, doskonaląc się w tej sztuce. Szczególnie po najeździe tatarskim Europa wzięła sobie do serca, że nieustanny rozwóju sztuki i kultury wojennej jest konieczny. A Żydzi nigdy nawet nie wystawiali wojsk zaciężnych. Przyglądając się nowej wojnie w Izraelu nagle uświadomiłem, jak niska jest tam kultura wojenna.

Kiedy w Europie kończy się wojna, to nie może być mowy o tym, żeby pozwolić pokonanemu wrogowi, aby zostawił sobie na granicy jakieś strzelające wojska. Kiedy Aleksander pokonał Napoleona i wypędził Francuzów z Rosji, to wkroczył z wojskami okupacyjnymi do Paryża i wskutek tego mamy odwieczną przyjaźń rosyjsko-francuską. Nie wiem, jakim cudem Francuzi pokochali rosyjskiego okupanta, ale fakt jest faktem, że Francuzi są inni niż Polacy - dla Francuzów nie ma znaczenia, że ktoś jest prostakiem, wulgarnym chamem, gwałcicielem czy zbrodniarzem - dla nich liczy się chyba tylko wzajemność - okaż Francuzowi względy, szczególnie po tym, jak go pokonasz, a on cię pokocha... Ale mniejsza z tym. Inne narody Europy też wiedzą, jak się wojuje, a jak się kończy wojowanie i przechodzi do życia w pokoju.

Żydzi tego nie czują. Wyćwiczyli się w sztuce wojennej, jak chłopcy z dobrych domów, ćwiczący sztuki walki w elitarnych klubach, ale na ulicy są bezradni. Europejczycy są jak chłopcy z Hongkongu, łączący bezbłędnie wyrafinowane sztuki walki z uliczną kulturą walki nie fair.  Żydzi nie rozumieją, o co chodzi w rozejmach, gwarancjach pokojowych itp. - mają niską kulturę wojenną - traktują wojnę jak grę lub zabawę, bo chyba jeszcze nie potrafią inaczej. Mieli wojnę, którą wygrali... zawarli pokój bez żadnych gwarancji... i nagle się okazało, że sami nie rozumieją, czy naprawdę wygrali, czy jednak przegrali. Ciekawe, co zrobią teraz - czy znów pokonają wroga, zawrą z nim pokój i pozwolą mu się dalej bombardować? 

O tym, że Hamas ma swoje podziemne państwo przy granicy z Izraelem, wiadomo od lat. Terroryści z Hamasu od lat stosują tę samą starą sztuczkę, znaną już Niemcom tysiąc lat temu - weź dzieci na ręce i atakuj wroga, może wróg zbaranieje i pozwoli się zastrzelić. Już jako dzieci na lekcjach historii uczymy się, że nie wolno się wahać. Podczas wojny ofiary wśród cywilów są ofiarami ubocznymi, a odpowiedzialność moralna obciąża tylko jedną stronę - najczęściej agresora, a w sytuacjach wyjątkowych sytuacja jest i tak jasna, jak to na wojnie. Kiedy np. USA wyzwalały okupowany Kuwejt... no ale lepiej nie wracać do tamtych czasów, bo to dla nas temat drażliwy...

Ale teraz mamy prostą wojnę. Wiemy, kto jest agresorem, mamy jasno określone siły zła;  wiemy, kto jest winien wszystkich zbrodni na cywilach... Dla Europejczyka jest jasne, co trzeba zrobić. Trzeba wypędzić wroga, zapędzić go do stolicy, okupować stolicę i rozpocząć negocjacje pokojowe, które zakończą się gwarancjami pokojowymi. W pobliżu granic Izraela nie może pozostać żadna broń zdolna do ostrzeliwania Izraela, żaden bunkier, schron, okop, tunel mogący ułatwić atakowanie Izraela. Nie po to zawierta się pokój, drodzy Bracia, żeby dać wrogowi dogodne stanowiska do ostrzeliwania Was. Zanim zakończycie okupację, musicie mieć pewność, że wszystkie tunele zostały zniszczone, zasypane, zatopione, podziurawione i co tam jeszcze trzeba zrobić, żeby mieć pewność, że po zawarciu pokoju żaden terrorysta nie będzie w stanie wejść pod ziemię w odległości ?? - to trzeba wynegocjować - od granicy Izraela. Dopóki negocjacje będą trwały, izraelskie wojska inżynieryjne powinny spokojnie i metodycznie niszczyć te tunele.

doku
O mnie doku

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka